Niestety problemem dla wielu mniejszych czy większych winnic jest to , że powstają w miejscach, w których nie ma szansy na sukces. I są to zarówno działki położone na terenach z gęstą zabudową jak i na terenach otwartych. Najczęściej jest to spowodowane posiadaniem tzw. ojcowizny. Sentyment do działki, brak konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z zakupem ziemi kończy się wieloletnią walką z wiatrakami, utyskiwaniami, rozczarowaniem i ostatecznie zarzuceniem uprawy. Inwestycja w nawet małą winniczkę, jeśli zsumujemy wszystkie poniesione koszty i nawet pominiemy koszt naszej pracy, traktując ją jako formę aktywności fizycznej dla naszej zdrowotności lub formę relaksu i wyciszenia jest znaczna. Dlatego, przed rozpoczęciem prac nad swoim marzeniem, tak bardzo istotna jest chłodna analiza potencjału działki. Czasami lepiej stracić rok i upewnić się że jest to dobry wybór.
Moje doświadczenia z uprawą winorośli, nie są tak długie jak dużej części forumowiczów. Pierwsza styczność z winoroślą miał miejsce w Krakowie na działce moich rodziców. Kraków, czyli dosyć ciepłe miejsce, sporo zabudowań wokół działki i tylko jeden problem. Zastoisko mrozowe z brakiem odpływu zimnych mas powietrza. Kolejna działka, znana wielu Koleżankom i Kolegom wydawała się zdecydowania gorsza. Wysoko położona (ponad 350 m n.p.m.) , zachodni stok z lekkim odchyłem na północ nie wzbudza wielkiego entuzjazmu. Jednakże od żyjącej rodziny otrzymaliśmy informację, że wieloletnia obserwacja tego terenu jednoznacznie wskazuje, że przymrozki majowe na niej praktycznie nie występują. Od prawie dziesięciu lat, nasze obserwacje w jednoznaczny sposób to potwierdziły. W bieżącym roku , minimalna temperatura przy gruncie w maju do tej pory wyniosła -0,6. Straty ograniczyły się do przypalenia zeszłorocznych nasadzeń. Pomijam zeszłoroczne kwietniowe mrozy, które ścięły przedwcześnie rozwijające się życie na winnicy. Mam świadomość, że to nie koniec zagrożeń. Jak się zacznie gorąco, pojawi się ryzyko burz z gradobiciem. Jedno takie doświadczenie mam już za sobą w 2023 roku.
Oprócz rozmów i badań w wyborze działki na winnice, może pomóc dokładne analizowanie map temperaturowych z zaznaczeniem izoterm. Analizując je w tym roku jasno z nich jasno wynikało, że każda kolejna górka miała gorsze warunki termiczne.
Reasumując. Jeśli masz działkę, która nie jest dobra dla winorośli, to dla własnego zdrowia psychicznego lepiej jej tam nie sadzić. Jeśli lubisz wino, proście i taniej będzie podjechać do innego kraju EU skąd 1 osoba, może całkowicie legalnie przywieźć 90 litrów wina. Ceny naprawdę dobrych win w tradycyjnych małych winiarniach są zdecydowanie niższe od średniego pułapu cenowego win od polskich winiarzy.
Zdaję sobie sprawę, że nie jestem pierwszy, który w tej tematyce zabiera głos. Jednak tego rodzaju przekaz trzeba ponawiać, żeby kolejni miłośnicy winnej latorośli nie powielali błędów poprzedników.
Udanego sezonu dla Was wszystkich.
_________________ Pozdrawiam, Arek
|