U mnie -5, dereń ma mnóstwo kwiatów, ale obejrzałam je i okazuje się,
że one się praktycznie jeszcze nie zaczęły rozwijać.
Jest szansa na owoce, jak jeszcze zapylacze się znajdą.

_________________

Pozdrawiam- Jola.

U mnie było trochę lepiej. -6,2 a przy gruncie -7.8

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Dziś przy gruncie - 6. Większość lozy mam na 2m więc tu pewnie cieplej. Ciekawe jak to wpłynie na róże. Mają już spore przyrosty do 5cm. W poprzednie 2 lata bardzo mocno je przymrozki przetrzebiły.

_________________
Pozdrawiam Włodek

Rano mieliśmy -8.5 w szklarni było -5.5 w tunelu nie sprawdzałem .
Pąki pod osłonami pomału się pokazują.

_________________
Pozdrawiam Piotr

NOrmalny Marzec - dont worry
U mnie całe -2,5 pokazuje termometrek, więc jednak nieco cieplej.

A co najdziwniejsze, pociąłem tych kilka moich sadzonek, ale płaczu łozy nie stwierdziłem - śpią jak zabite najwyraźniej - sprawdzę w weekend czy coś się zmieniło lub czy widać ślady płaczu. Poza tym pąki też jeszcze nie nabrzmiały - zupełnie jakbym siedział w innej bajce. Notabene ciąłem dalej na stałe ramię - kilka kiepskich ramion zastąpiłem gouyotem - bo zostawić nie szło.

BTW
od czwartku ruszają Winotargi na MTP - ktoś idzie? Ja będę w czwartek od 16 do 18. I będę kosztował tych specjałów.

Swoją drogą wczoraj kupiła żoniuś jakąś komerchę za 20pln z biedry czy stokrotki - się okazało całkowicie poprawnym winem - zbalansowanym, spokojnym, dojrzałym. Aż z ciekawości otworzyłem moje żeby porównać - jednak mamy więcej kwasu niż portugalia czy inne ciepłe kraje skąd to przyjechało - choć uważam moje wino za bardzo udane (taki maks co mogłem wyciągnąć z surowca, który dojrzewał w superciepłym sezonie...) więc perspektywy mam raczej dziwaczne niż perfekcyjne...

Do soboty raczej rozwoju pakaw nie będzie bo temperatura gruntu codziennie spada po ok. 0,5st C. Teraz na głębokości 10cm jest ok. 4 a na 50cm ok. 5. Ze względu na niskie temp w dzień i przymrozki w nocy pewnie jeszcze spadnie o ok. 1st C. Do soboty. Od weekendu ma być cieplej ale żeby znacznie przekroczyć 7st C żeby ruszyły soki trzeba będzie ok. 1,5 do 2 tyg. A więc będziemy już w kwietniu. Oceniam więc, że pękanie pąkow nie będzie wcześniej niż ok. 20 kwietnia. Jest szansa na w miarę normalny sezon. W zeszłym roku pod koniec marca były już spore latorośle i w większości przypadków marnie się to skończyło.

_________________
Pozdrawiam Włodek

w zeszłym roku głównym sprawcą było ciepły luty i niemroźny styczeń w zeszłym roku. Ten początek wygląda jednak bardziej stabilnie i standardowo. I tu pojawia się pytanie jak będzie wyglądać reszta sezonu - ktoś się odważy zaprorokować o czerwcu-sierpniu?
Trzeba to skorelowac z golfstromem i elninho to może jakieś wnioski się pojawią.

A czy minusowe temperatury w nocy tak jak są teraz u mnie minus 3-5 są jakimś przeciwwskazaniem do oprysku siarkolem?

Nikłe będziesz miał efekty stosowania siarki w takich temperaturach. Z reguły pierwszy oprysk wykonuje olejem, a po 1 lub 2 tygodniach oprysk siarka jak będą już wyższe temperatury. Oprysk olejem w mojej lokalizacji planuje gdzieś za 1-2 tygodnie

A pod łuskami pąków nic nie siedzi? Jabłonie polecają olejować dopiero przy pękniętych kwiatach.Zresztą przy Treolu musi być pewność że trzy dni nie będzie mrozu a ma był jeszcze nocami

_________________
przeniosłem się na wieś bo tu fajnie
Emeryt nic nie musi, emeryt może-powiedział ktoś Mądry

No ja właśnie pospieszyłem sie i Treolem zrobiłem oprysk 1,5 tyg temu. Myślicie że można powtórzyć taki oprysk na dnich jak przejdą już nocne przymrozki?

Nawet jest to wskazane. Ja wykonuje z reguły dwa opryski olejem

lepszym pomysłem byłoby chyba bielenie w tej wczesnej fazie zamiast olej, a później olej.
Ja miałem bielić Manisolem, ale jeszcze nie poskładałem opryskiwacza, a teraz to już musztarda po obiedzie chyba.

Bieli się pnie drzew ale żeby winorośl? Czy ktoś to robi bo ja się nie spotkałem.
Dzisiaj od godziny 10 mamy wiosnę!!

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Hej,
w kontekście nieprzewidywalnej pogody mam takie hipotetyczne pytanie.
Czy jest jakiś termin graniczny jeśli chodzi o cięcie? Mam na myśli, że ciecie zimowe/wiosenne robi się, żeby utrzymać formę. Jeśli opóźnię cięcie jakiś czas to rozumiem, że zaczną rosnąć latorośle z najwyższych pąków, które później wyłamię i przytnę skracając łozę ( ruszą pąki niżej) czym opóźnię wzrost tzn. cofnę ją w rozwoju ale może jednocześnie dzięki temu ominę przymrozki.
Natomiast ryzykuję skróceniem sezonu wegetacyjnego.
Czy są jeszcze jakieś zagrożenia, których jestem nieświadomy?