Ostatni miesiąc zimy rozpoczął się dodatnimi temperaturami, cała zima również zapowiada się jako bardzo ciepła. Danych z IMGW jeszcze nie ma (prawie nigdy zresztą nie spieszą się z ich publikacją). Ściągnąłem jednak dane z logera, zainstalowanego na winnicy i na tej podstawie chcę się podzielić uwagami na temat minionego, w całym kraju wyjątkowo ciepłego stycznia. Najpierw dane z mojej miejscówki:
Średnia temperatura miesiąca 4,4 st. C.Jeden dzień (2 stycznia) z ujemną średnią dzienną (-0,1 st.C) i najniższą zanotowaną temperaturą miesiąca (-2,5 st. C).
15 stycznia najwyższa średnia dzienna (10,6 st. C - czyli dzień z SAT-em

) i najwyższa zanotowana temperatura miesiąca (13,2 st. C).
Temperatury ujemne wystąpiły w ciągu pięciu dni. W sumie loger, mierzący temperaturę co godzinę, zanotował w styczniu 23 godziny (z 744 godzin w miesiącu) z temperaturą ujemną, co dało w przybliżeniu 3,1% godzin z temperaturami poniżej zera.
Styczeń 2020 był u mnie o 0,4 st. cieplejszy od grudnia 2019. Normalnie to grudzień jest cieplejszy, a styczeń jest najzimniejszym miesiącem w roku.
Nie jest jednak prawdą, że to najcieplejszy styczeń w powojennej historii pomiarów. Normalnie jest to miesiąc o jednej z największych amplitud średnich miesięcznych, co w naszym popapranym klimacie jest normą. Sporządziłem listę jedenastu wybranych miast, aby pokazać najwyższe (i dla porównania najniższe) średnie temperatury stycznia na przestrzeni ostatnich 69 lat. I tak:
Świnoujście - najwyższa średnia miesięczna 5,1 st. C, najniższa średnia miesięczna -7,0 st. C, średnia z 69 lat 0,0 st. C.
Szczecin - najwyższa 5,1 st., najniższa -8,7 st, średnia -0,3 st.
Słubice - najwyższa 5,3, najniższa -9,5, średnia -0,4.
Zielona Góra - najwyższa 4,2, najniższa -9,1, średnia -1,2.
Wrocław - najwyższa 4,8, najniższa -9,7, średnia -1,0.
Opole - najwyższa 4,1, najniższa -10,3, średnia -1,3.
Tarnów - najwyższa 4,0, najniższa -11,1, średnia -2,0.
Rzeszów - najwyższa 3,0, najniższa -12,4, średnia -2,9.
Poznań - najwyższa 4,5, najniższa -10,5, średnia -1,4.
Warszawa - najwyższa 3,7, najniższa -12,7, średnia -2,5.
Suwałki - najwyższa 1,5, najniższa -15,5, średnia -4,4.
Wyraźnie widać tu obniżanie się temperatur miesiąca z północnego zachodu na południe i wschód.
Widać też, że średnie wieloletnie są stosunkowo wysokie i wyraźną różnicę w odległości najwyższych i najniższych temperatur od średniej wieloletniej.
We wszystkich, za jednym wyjątkiem, miastach najcieplejszy styczeń wystąpił w 2007, a najzimniejszy w 1963 roku. Wyjątkowo w Suwałkach, będących pod najsilniejszymi wpływami kontynentalnymi, najcieplejszy był styczeń 1989, a najzimniejszy 1987 roku.
W Szczecinie średnia miesięczna wyniesie najprawdopodobniej ok. 4,5 - 4,6 st. C, więc byłby to zaledwie czwarty z najcieplejszych styczniów na przestrzeni ostatnich 70 lat. Podobne miejsce zajmie on zapewne w zdecydowanej większości miejsc w Polsce. Czyli cieplejsze stycznie już bywały!
Efekty styczniowej (i grudniowej również) pogody widać na poniższych zdjęciach. Od góry:
Pąki na wiśni piłkowanej (Szczecin, 5 lutego), irysy na osiedlowym klombie (Szczecin, 27 stycznia), tulipany przy winnicy (2 lutego) i pierwsze kwitnące irysy w ogródku pod blokiem (Szczecin, 5 lutego).

A przed nami luty, miesiąc, który cechuje się największą amplitudą średnich miesięcznych, czyli największą zmiennością w roku. Więc teoretycznie wszystko może się jeszcze wydarzyć...
Pozdrawiam
Mariusz