Ja wczoraj wieczorem pojechałem zebrać białe odmiany przed deszczem (został hibernal i jutrzenka bo jeszcze niedojrzałe). Mimo, że u mnie jakoś mocno nie padało, to ziemia mokra i co tydzień cukier zamiast rosnąć to malał. Jagody mocno napompowane. Zwłaszcza Kristaly. Niektórzy mówią, że to taki "zuckerwasser", a u mnie bardziej wasser niż zucker bo zostawiłem przy 18 Bx licząc że dociągnie, a tu wyszło na zbiór 16 Bx. Bida. Do tego Kristaly i Seyval mocno oberwały szarą plaśnią mimo oprysków Switchem w czasie kwitnienia i 3 razy Serenade pod koniec. Nie wiem czy to kwestia, że na piachu lepiej piją wodę, czy może raczej poranne mgły (dolina rzeki) temat załatwiły, ale chyba moja miejscówka do dobrych niestety nie należy...
Za to nieźle sprawdził się Dublański, bo bez infekcji na jagodach (na liściach próbuje wyłazić nieśmiało m.p.) i 21 Bx, a to mnie już mocno ucieszyło, że coś dało radę.
To było pierwsze owocowanie po 3 latach więc moment długo wyczekiwany i myślę że dla każdego początkującego winiarza niezwykły. Na początek średnio powychodziło 1 kg owoców z owocujących krzewów, bo wolałem za mało niż za dużo i tu fajnie, bo udało się tyle ile zamierzałem - coś wyjąć ale bez obciążania. 2 pierwsze próbne nastawy 4l (solaris i dublański) i 6l (kristaly, seyval i la crescent - ale tu słabo bo 18 bx i bez buraka nie da rady) już bulgoczą. Ciekawe czy będzie się to dało pić?...
Czerwone odmiany zostawiam. Trudno, co będzie to będzie - parametry mają za słabe żeby je teraz zbierać (różowe to nie mój cel). Pozostaje wiara że jeszcze pogoda się poprawi bo prognozy na dłużej niż 3 dni to dla mnie wrózenie z fusów

Rok zaczął się nieźle, ale im bliżej końca tym więcej komplikacji (z gradem po drodze). Pozostaje mieć nadzieję, że przyszły będzie nieco lepszy i obfitszy bo kolejne krzaki wejdą w pierwsze owocowanie. Jeszcze długa nauka przede mną i wiele potknięć ale mam nadzieję że z roku na rok będzie lepiej
