Tutaj
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 0#p2881430
masz tabelkę szybkości wchłaniania się nawozów podanych dolistnie
oraz stężenie niektórych nawozów.
Kapitan pisze:
Cytuj:
Kompleksowe zaopatrywanie roślin drogą dolistną możliwe jest głównie w przypadku takich pierwiastków śladowych jak: bor, żelazo, mangan, molibden, miedź oraz cynk. W przypadku pozostałych pierwiastków takich jak: azot, fosfor, potas, magnez i siarka, rośliny pobierają je głównie za pomocą systemu korzeniowego. Czyli w przypadku głównych składników pokarmowych, nawożenie dolistne można stosować tylko doraźnie i nie zastąpi ono nawożenia doglebowego.
Nie do końca jest to prawdą. Magnez przyswaja się doskonale dolistnie, wapń lepiej niż korzeniowo,
szczególnie jeśli opryskujemy młode liście wierzchołkowe.
Azot, zależy w jakiej jest podany formie. Mocznik przyswaja się b. dobrze.
Potas i fosfor gorzej, ale również i korzeniowo przyswajają się beznadziejnie powoli.
Najbardziej na wypłukiwanie jest podatny magnez, dlatego po ulewnych deszczach,
szczególnie jeśli mamy lekką glebę wskazane jest każdorazowe uzupełnianie go.
Najlepiej podać go dolistnie z jakimś nawozem zrównoważonym, aby nie przegiąć w drugą stronę.
Wapń, choć źle się przyswaja to jest absolutnie niezbędny by zachować odpowiednie ph gleby.
Dodam, że jeśli nawozimy dolistnie to nie zwalnia nas to ze zrobienia badania gleby.
To jest podstawa. Trzeba wiedzieć co w niej jest i co bardzo ważne jaki jest stosunek
potasu do magnezu.
Dobrze jest używać dobre nawozy dolistne, bo one są w postaci najlepiej przyswajalnej
przez rośliny.
Kolejna ważna rzecz. W tabelce szybkości przyswajania poprzez liście
widać jasno i wyraźnie jak duże znaczenie ma pogoda.
Ulewne deszcze zaraz po nawożenie zmyją wszystko do gleby.
Wspomagacze typu Protector pomagają, ale w przypadku opadów długotrwałych to chyba już nie za bardzo.
No i tu juz moja teoria, ponieważ Protector i inne mu podobne środki mają " strukturę " żywiczną
to tworzą na liściu powłokę. Sądzę, że może ona mieć negatywny wpływ na np
dobroczynka gruszowego. Taka jest moja opinia i odkąd wprowadziłam dobroczynka
przestałam używać Protectora.
Nawożenie korzeniowe jest dobre, ale może być mniej lub bardziej skuteczne.
Przy tak małej ilości krzewów jaką masz można nawozić punktowo poprzez wkopaną
przy sadzeniu podziurawioną rurkę.
Jest to bardzo efektywny sposób nawożenia.Jeśli nie mamy takiej opcji warto przy nawożeniu korzeniowym zakopać trochę ten nawóz,
albo robiąc dołki, czy tam jakieś rowki, po prostu, żeby nie polewać czy posypywać
nawozem powierzchni gleby, bo to jest bez sensu.