Marszałek ma swoje zalety ale niestety śmierdzi Riparią. Tym niemniej, lekkie czerwone wino z niego zrobić można i do grilla smakuje. To u mnie najsłabsza jakościowo odmiana, mam jeszcze Balticę - ale wyrok na nią już zapadł.

Ciekawy jestem Twoich doświadczeń z tego nietypowego prowadzenia, zdjęć i obserwacji.

Apropo Marszałka to właśnie w tym roku pierwszy raz zrobiłem z niego różowe wino i dużo bardziej mi podchodziło i smakowało niż jego ciemna wersja w tym roku też z niego zrobię różowe jak wyjdzie takie jak w roku 2015 to i może też go dosadzę na tym nowym stanowisku na różowe .
Według waszych podpowiedzi i przemyśleń


Zrobię niższą to głowę myślę że około 150 cm ( jak nie muszę się obawiać saren )

Zostawię około 4 latorośli na głowę

Rozstaw krzaków co 1 m szerokość międzyrzędzi 2 metry

Zaletą takiej wysokiej głowy na pewno będzie bardzo dobre doświetlenie gron i ich przewietrzenie i wysychanie po rosie deszczu co będzie zwiększać ich odporność na choroby.

Zaletą będzie zmniejszenie tępa wzrostu latorośli odmian mocno rosnących jeśli będą zwisać

Wadą takiej formy może być wyłamywanie latorośli z głowy pod własnym ciężarem albo silnym wiatrem , ale zawsze można je jakoś spróbować ustabilizować , można by np czopki przyginać w poziomie i zostawiać dolne pąki wiadomo latorośle na początku będą chciały iść w górę , ale prawo grawitacji też działa ale jak to będzie z praktyce to się okażę.


Myślę że będę się tutaj z wami dzielił moimi spostrzeżeniami oraz zdjęciami wynikającymi z takiej formy prowadzenia ale jeszcze dużo wody w Wiśle będzie musiało upłynąć w kwietniu prawdopodobnie będą pierwsze nasadzenia

Silnie rosnące trzeba i tak pilnować - latorośle dorastają do ziemi i już jako płożące bardzo szybko nadrabiają zaległości

_________________
pozdrawiam Roman

Trzeba by było przycinać jak by dorastały do ziemi to już nie jakiś wielki problem , ale na pewno w dół będą rosnąć wolniej niż w górę.

Jak silniej zawieje to bardzo szybko "dorastają" do ziemi

_________________
pozdrawiam Roman

Ja robiłem próby z taka formą drzewka z tym że łozy do góry - średnia wysoka głowa, no może z troszkę dłuższą łozą owoconośną a nie samymi czopkami, 6-8 łóz. Masakra - wywraca się to, rośnie we wszystkie strony, ogławiałem to co chwila, a im bardziej ogławiałem tym mocniej rosło, wiązałem, podpierałem - w końcu przeniosłem do szpaleru - i spokój.

Dlatego jedynym wyjściem jest gęste sadzenie, dobre obciążanie (aby krzew nie miał za dużo wigoru)

Z opisu wynika że masz ziemię bardzo podobną do mojej,mało gleby, skała,sucho,południowy stok.
Raczej bym się nie spodziewał nadmiernego wzrostu a wręcz przeciwnie.
U mnie w czasie zeszłorocznej suszy przyrosty całoroczne wyniosły 30 do 50 cmm
Rozważył bym też dobranie podkładki odpornej na niedobory wody np.borner, so4 na płytkie przesychające ziemie się nie nadaje.
Oprócz pancerniaków dających takie sobie wina posadziłbym coś z uznanych vinifer np.Kernling, riesling,pinot gris.
Na mojej winnicy sprawdza się Auxerrois ,daje delikatne intrygująco aromatyczne lekkie wina i nie wymarza mimo lokalizacji w Polsce,niema z nią też specjalnych problemów zdrowotnych.
Moim zdaniem większość problemów to zła lokalizacja.
Polskie winnice,te amatorskie ,a czasem i te które amatorskimi już nie są sadzone są tam gdzie rosnąć nie powinny,mamy wtedy problemy z dojrzewaniem i chorobami,choćby dlatego że winorośl rośnie jak szalona.

To przy niektórych odmianach może zdać egzamin.
Będzie to sposób prowadzenia winorośli ala "monteverest"
Wysoki pień, cięcie sposobem "na głowę" latorośle zwisające w dół. Amerykanie nazywają to formą parasola. Jednak taki "parasol" Umbrella Kniffin prowadzony jest przy drutach (minimum 2).
Prof.J.Lisek w "Winorośl w uprawie przydomowej i towarowej" opisuje sposób prowadzenia "Forma serce", ale to też uprawa w szpalerach przy drutach (minimum 1 drut i tyczka przsy każdym krzewie).
Jeżeli ma nie być drutów to muszą być koniecznie tyczki(słupki) przy każdym krzewie i jakieś dodatkowe podpory (patyki) do przywiązywania latorośli coby je wiatr nie wyłamywał.
Wymaga to więcej pracy , ale można i tak prowadzić krzewy
Jeżeli się nie da inaczej

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Romku

Na załączonym zdjęciu przez ciebie widać chyba że jest tylko jeden palik ? i spora ilość latorośli .

Jak by zastosować jakieś podpórki boczne do tego palika w twoim wypadku domniemywam pręta i pozostawić mniejszą ilość latorośli to podejrzewam ze krzewy miały by szanse przetrwać.

Krzewy i w tym wypadku przetrwały, już jakieś 10 lat tak się z nimi męczę - dużo łatwiej prowadzić szpalery przy drutach.

Po zeszłorocznych wichurach efekt końcowy najgorszy nie był

_________________
pozdrawiam Roman

A ile zostawiasz latorośli na głowę ?

Z formą głowy to ma niewiele wspólnego a ilości latorośli tak dokładnie nie liczę - zostawiam jakieś 10 płodnych oczek (czopy trzy-oczkowe) + dwu-oczkowe czopiki na zastępstwo a i tak w połowie lipca mam dywan płożących latorośli.

już po cieciu

_________________
pozdrawiam Roman

W jakim rejonie jest ta działka?
Przy tak płytkiej glebie może być problem z okrywaniem na zimę. Dodatkowo jeżeli jest to rędzina gliniasta, to bardzo ciężko się uprawia taką glebę. Sucha jest twarda jak skała, a mokra się rozmazuje. Masz glebę podobną do tej na zdjęciu poniżej (dołek ok. 40cm)?

Ziemia nie jest gliniasta ani piaszczysta , jest czarna lekka podobna do tej z twojego zdjęcia u mnie jest trochę więcej kamieni w ziemi tak mi się wydaje działka jest w okolicy Alwerni.

To chyba pomyliłeś wysokość npm, bo w okolicy Alwerni Wisła jest na 215 npm, więc działka musi być sporo wyżej niż te 200 npm. Notabene zdjęcie jest z Twoich okolic, a dokładne z Podłęża koło Mirowa - przepiękna okolica. Miałem tam na oku działkę z południową wystawą, z widokiem na Wisłę ale te warunki glebowe zdecydowały, że zrezygnowałem.