hmm Co to jest strzałka? Łucznictwo ktoś tu uskutecznia?
Proponuję ogólne zaznajomienie się z tematyką i terminologią choćby w książce udostępnionej za darmoszkę:
http://www.roman-mysliwiec.pl/uw-plantpress.pdf Naprawdę wszystkim będzie łatwiej. A i pytań będzie mniej... a może i mniej zachwytów nad "genialnymi" rozwiązaniami.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Strzałka jest to łoza przeznaczona na owocowanie przy cieciu Casenave.

Ok, Pan Roman Myśliwiec używa terminu czopek n-oczkowy zamiast strzałki (str. 101):

Przy cięciu średniej długości, na ramieniu znajduje się 4 lub 5, pięcio- lub sześciopąkowych czopków z 2-oczkowymi czopkami zastępczymi.

Na tej samej stronie napisał: Również prowadzenie czopków zastępczych nie jest konieczne. Gdy nie ma czopka zastępczego, to podczas cięcia przeznacza się na owocowanie łozę, która wyrasta jak najbliżej stałego ramienia krzewu.

Niestety, autor nie wniknął w szczegóły, stąd pytania. Ja akurat jestem z tych co wolą zrozumieć dlaczego pewne rzeczy się dzieją zamiast dostać instrukcję typu "tak bo tak".

Wracając do semantyki, pojęcie strzałki jest używane w poradnikach z tego forum, myślałem że jest to ogólnie zaakceptowane nazewnictwo:
W tym wypadku w ogniwie krzewienia mamy dwuoczkowy czopek i długą strzałkę owocującą.
http://www.winogrona.org/index.php?titl ... i_Casenave

_________________
Pozdrawiam, Kuba

No i o to chodzi... ach, czyli nie o łucznictwo tu chodzi... Teraz wystarczy podobnie poczytać, przeanalizować, wrzucić interesujące frazy do wyszukiwarki forumowej niż zadawać kolejne pytania i czekać... bo niestety coraz mniej osób ma siły, czas i ochotę odpowiadać na pytania.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Ja skróciłem dojście do formy przez marny 2017 rok po którym znowu chlasnąłem wszystko na 2 oczka. Czyli odzyskuje stracony rok. Na pewno dzięki temu korzeń zyskał więcej czasu, a ja mam pewność że takie podejście mu nie zaszkodzi. Pomimo że wielu na tym forum woła o cierpliwość i w sumie mają rację Gdyby nie marny 2017 było by jak w linku z Przybyłówki.

W skrócie:
W tym roku mam już stałe ramię, zostawiam wszystkie górne latorośle, czyli wychodzi 8-10 latorośli. Na jesieni zostawiam pierwszą i np. 5 i tnę na 5-6 oczek (oczywiście z zapasem +2 oczka na wymarzanie), resztę wycinam na gładko i mam Casanave i 2 "strzałki"

Co ciekawe w kolejnym roku mogę uzyskać już klasyczną formę, strzałka stała się łozą. Kolejnej jesieni zostawiam na każdej dwie latorośle - pierwsza na 2 oczkowy czopek, druga na "strzałkę".

Ważne! Wypadało by nie obciążać owocami tej pierwszej i piątej

_________________
Pozdrawiam. Piotr.

Jeżeli mamy na ramionach odpowiednią do długości ramienia i sposobu cięcia, liczbę węzłów krzewienia, to obawy o to, że czopy będą się nam wydłużały (uciekały) są nieuzasadnione. Zawsze gdzieś na dole takiego czopa, praktycznie każdego roku, pojawią się liczne wilki, na których możemy odmładzać czopy.

_________________
****

Niestety na żadnym krzewie nie udało mi się wyprowadzić ramienia w docelowej długości.

Jak się ma przedłużanie ramienia do trzymania się pąków z tej samej strony (co drugi)? Czy latorośl przeznaczona na 'przedłużkę' powinna być po tej samej stronie ramienia co wyprowadzane gniazda krzewienia?

Czy na 'przedłużce' powinienem się trzymać tej samej strony co gniazda krzewienia na starej części ramienia?

_________________
Pozdrawiam, Kuba

Przytnij na 2 pąki,będziesz miał na jesień takie ramię,że hohooo. Cierpliwości.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

Podobnie się buduje sznur poziomy lub skośny. Lepiej jest odpowiednio wyginać łozę i tą metodą zmuszać do odpowiedniego rozwoju, zależnie od odmiany ( niektóre lubią startować z oczek na końcu łozy a inne na początku) środek jest pusty, ale po wygięciu w łuk pąki środka łozy też startną.

Ramię przedłużamy po przeciwnej stronie ( dolnej ) - chodzi o kanały wewnętrzne prowadzące soki aby ich nie czopować

_________________
per aspera ad astra

Już było hohooo, tyle że albo mi koty pourywały latorośle w kluczowych miejscach albo źle przeliczyłem przy cięciu wiosennym i ostatni pąk wypadł po złej stronie. Ale we wszystkich przypadkach do połowy ramienia jest dobrze i mogę spokojnie sobie w tym roku wyprowadzić latorośle na kilka pierwszych czopów.



O to mi chodziło, dzięki. Czyli czopy na "parzystych", a przedłużki na "nieparzystych".
Przy okazji, u mnie określenie "dolne" i "górne" nie ma zastosowania bo pąki w większości wypadły po bokach. Dodatkowo część ramion się zakręciła "w świder" i to co jest po lewej na początku to na końcu wypada po prawej
I tak się życie rozmija z podręcznikami .

_________________
Pozdrawiam, Kuba

Wiadomo wiatr kręci latoroślą, ale kanał też jest skręcony i Ty sam musisz dojść do właściwego

_________________
per aspera ad astra

Skąd sie właściwie wzięła nazwa i sposób cięcia Casenave?

Jest w skrócie opisana w książkach Pana Myśliwca i Pana Deptuły, ale zastanawia mnie trudność w znalezieniu czegokolwiek więcej. Bardzo mało fot i praktycznie zero wzmianek w anglojęzycznym internecie. Zakładam, że profesjonalne winnice nie stosują tego cięcia ze względu na nakład pracy i możliwość uszkodzenia łóz przy gięciu (preferowany "łatwy" guyot).

Jak macie linki do jakiś albumów ze zdjęciami krzewów prowadzonych w tej formie to bardzo poproszę.

_________________
Pozdrawiam, Kuba

Bo ta forma jest bez sensu. Sposób cięcia jest taki jak w Guyot, z tym, że łozy są nieco krótsze (co nie ułatwia wygięcia w łuk). Taki Casenave powiedzmy z 3 węzłami, to 3 Guyoty. Celem jest uzyskanie większej liczby płodnych pąków na mb przez większe zagęszczenie węzłów krzewienia niż przy standardowym Guyocie.
Ciężko się to wyprowadza, ciężko prowadzi. Wiem coś o tym, bo zacząłem od Casenave'a. Potem przerobiłem na Guyota a finalnie na Royata. Nie warto zawracać sobie tym głowy.

_________________
Pozdrawiam Piotr
Dolina Cybiny

Patrzę na rysunek jak ma Royat wyglądać - co przemówiło u Ciebie za przejściem z Guota na Royata?
Pytanie w kontekście odmian jak Leon, Solaris, Swenson...

Ja zaczynam Guotem, jak narazie wydaje mi się najłatwiejszy...

_________________
To pisałem ja, Jakub.

Ps. „Nie pytaj co rząd może zrobić dla ciebie, pytaj jak temu zapobiec!".

W kontekście tych odmian, to Ci nie odpowiem. Mam tylko 1 Solarisa dla zabawy i właśnie go testuję pod kątem Royata. Pozostałe odmiany, które uprawiam w formie Royat to Rondo i Hibernal. Czynnikiem decydującym o przejściu z Guyota jest łatwość uprawy. Odmiany te doskonale sobie radzą przy krótkim cięciu, a Royat jest znacznie bardziej przejrzysty: wszystkie owoce na jednym poziomie, liście wyżej. Do tego łozy znacznie bardziej układają się w pionie, co w przypadku płożącego się Ronda jest bardzo ważne. I coroczne cięcie jest banalnie proste i szybkie.
Tu masz doskonałe porównanie (właściwie ten filmik chyba pchnął mnie do ostatecznej decyzji):
https://www.youtube.com/watch?v=pCs03Mc2HKM

EDIT:
A czy w przypadku Leona najlepszy nie byłby Royat ale w formie kurtyny? Coś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=lijo-tzajpw

_________________
Pozdrawiam Piotr
Dolina Cybiny

No i właśnie chyba o to chodzi

Są jakieś alternatywy dla nisko prowadzonych deserówek w szpalerze? Tj. dużo starego drewna + długie cięcie?

Gdzieś na tym forum widziałem zdjęcia z foliaka, gdzie były "leżące guyoty". Sznury poziome, a pojedyncza łoza szła z ostatniego pąka łukiem z powrotem do pnia.

_________________
Pozdrawiam, Kuba