Witam

Sprawa dotyczy wymrożonych pąków winorośli. Winorośl posadzona w zeszłym roku typu Rondo i wg moich spostrzeżeń wszystkie pąki na łozie zostały wymrożone bo jak do tej pory żaden nie ruszył a po wyłamaniu w środku są suche koloru brązowego. Dodam tylko, że łoza żyje gdyż po odcięciu kawałka jest tzw. płacz łozy (tak wyczytałem).

Moje pytanie dotyczy tego czy taka łoża puści w najbliższym czasie nowe pąki pomijając te wymrożone zimowe czy już z niej nic nie będzie i należy ją odciąć ?


pozdrawiam

Sprawdz czy łoza jest zielona w przekroju.
Jesli tak, to jest szansa na odbicie z pąków uśpionych.
Jesli nie to tnij aż dojdziesz do zielonego przekroju.

_________________
Pozdrawiam z Jury Krakowsko-Częstochowskiej
Jerzy
Szkółka Winorośli "ŻarWin" nr 24/09/6149

2 dni temu przeciąłem jedną łozę i w środku była zielona tak więc łoza jest w porządku tylko właśnie o te pąki chodzi.


Kiepsko widze żeby nawet z tych uśpionych coś ruszyło przecież już tyle ciepłych i słonecznych dni było a tu nic nie rusza

Cierpliwości! Czekaj spokojnie, nawet do lipca.

_________________
Pozdrawiam,
Jakub
__________________
Mój poduszkowiec jest pełen węgorzy!

Zielona to mało. Pierwsze wrażenie dla niewprawnego oka może mylić. W tym czasie po przycięciu powinna być od razu mokra.

_________________
****

Tak, płacz łozy to jeszcze nie wszystko. Pozostało Ci czekać. Pąki uśpione, o ile żyją, potrafią się długo zbierać. Łoza ma ciut wyższą mrozoodporność niż pąki i wielokrotnie wyższą niż korzenie. Ja kilka lat temu nie okryłem na zimę, łoza pięknie płakała wiosną, czekałem do końca lipca prawie, ale nowe pędy ruszyły jedynie od ziemi. Jeśli są na własnych korzeniach to nie problem, bo "odziomki" wykazują niezwykły wigor i szybko odbudujesz krzaczki.

Napisz gdzie to takie mrozy były? Śniegu też było dużo i pod jego powierzchnią nawet roczne, nieokryte sadzonki nie powinny zmarznąć, co nie powinno nawet stanowić wielkiego problemu bo i tak roczne sadzonki należałoby krótko przyciąć. Chociaż niektórzy śpece formują krzewy na paździerzu który wyrośnie w pierwszym roku

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Mam ten sam problem z Rondo Regent 2 latki chciałem wyprowadzić pień były ładne grube dziwne bo mrozów wielkich nie było , łoza zielona pąki suche a reszta która była zakopcowana już dawno ruszyła. No chyba że jakoś żle zniosły przesadzanie w miejsce docelowe jesienią ale po zakończeniu wegetacji , łoza położona na ziemi hmm u mnie wygwizdówek bez osłon żadnych , może to im zaszkodziło nie ma lekko , jeszcze jeden taki rok i out zastąpimy pancerniokiem , okrywać to ja moge deserówki . Zresztą moja uprawa to z góry założone - naturalna selekcja !

Panowie, spokojnie. Odmiany uzyskują właściwą sobie mrozoodporność dopiero po 2-3 latach od posadzenia i to przy idealnej kondycji zdrowotnej i właściwym zdrewnieniu łozy. W pierwszym i drugim roku to mi Kazański przy -26oC wymarzał do kopca.

_________________
2011 https://plus.google.com/photos/10042987 ... 6047357265
2012 https://plus.google.com/photos/10042987 ... 8713606449
2013 https://plus.google.com/photos/10042987 ... 3534170225

Mam pytanie czy odmiana Kodrianka startuję później od odmian takich jak Nero, V25/20, Alden, Iza Zaliwska? Kodrianka jest to na razie jedyna odmiana która jeszcze nie ruszyła:( i się trochę o nią martwię, po przecięciu łozy widać zielone, lecz w samym środku jest tak jak by zdrewniała, ma kolor szary i nie zauważyłem "płakania łozy". Winorośl była okrywana na zimę więc nie powinna przemarznąć.

a może przyczyną wymrożenia pąków było to, że mam łozę owiniętą o linkę stalową

U mnie nie startuje później. Dawno ruszyła tak jak wszystkie. W ogóle nie mam odmiany co by nie wystartowała, w końcu upał jest.

U mnie Kodrianka startuje bez zarzutu - nawet z pąków na końcu metrowej łozy. Mam krzew, który siedzi w gruncie dopiero trzeci sezon. W zeszłym roku startował od ziemi, mimo zakopania całej łozy, ale warunki były nieco inne.
Kiedy sadziłeś swoją Kodriankę?
Może jakieś gryzonie załatwiły jej korzenie? Odkop delikatnie trochę i sprawdź.

_________________
mów mi Małgorzato

Ja chyba też muszę sprawdzić stan korzeni. W kilku krzaczkach dziwnie startują pąki tzn. na końcu i początku łozy. Cztery krzaczki w ogóle nie przejawiają chęci życia. Zaobserwowałem, że we wszystkich przypadkach pojawiły się dziwne ślady na końcówkach płaczącej łozy. Była to jakby galareta w różnych kolorach - biała lub czerwonawa. Ten objaw (opisywał to już ktoś z forum, tylko miał w kolorze żółtym) chyba źle rokuje ??.

pozdrawiam Jarek

U mnie wszystko startuje bez problemu - zostawiony na próbę Dornfelder bez kopca też przeżył zimę. Sezon zapowiada się dobrze, ale trzech ogrodników może załatwić wszystko w jedną noc. Część krzewów odkopałem kilka dni temu i co ciekawe pąki tylko nabrzmiałe, a na tych samych łozach to co wystawało już zaczynało wzrost. W przyszłym roku postaram się jeszcze dłużej trzymać w kopcach - metoda jest dobra. Ziemia zdecydowanie opóźnia start.
U mnie różne galaretki w miejscach cięć tez są, ale nie ma co się tym przejmować, wytnie się - ja jeszcze nie ciąłem na docelowe formy.

_________________
Pozdrawiam, Radek


Wino jest przyjacielem mędrców i nieprzyjacielem pijaków.

Kodrianka ma już 4 lata szkoda żeby uschła:( mam również Kodrianke 218 która właśnie nieśmiało startuję z jednego pąka:D pokazało się już troszkę zielonego, niestety ale nie zdążyła dobrze zdrewnieć w tamtym roku i nie okrywałem ją na zimę. Jak będę następnym razem zobaczę co z korzeniami.