W tym sezonie coś mało o deserówkach piszemy (magia wina zwycięża

).
U mnie już w deserach końcówka (skomentuje tylko bardziej wartościowe "jesienne" a wcześniejsze pominę).
Dziś zajadamy kolejne grono Błagowiesta, fajne, równiutkie, żółte grona o subtelnym smaku. Zaskoczył na plus Dienał, ma nutę kwasku i to daje odczucie miłej świeżości, że aż miło konsumować. Równe duże grona. Alladyn też w ścisłej czołówce a w zeszłym roku słabo go oceniłem, bo jakoś do super smaku mu brakowało. Zodiak u mnie co roku mega smaczny. Prowadzony w bardzo dużej formie stał się u mnie świetnym "wykarmiaczem" dla rodziny i gości, bo wszystkim smakuje. Nizina smak w ścisłej czołówce, ale już jest wspomnieniem a niby miała być taka późna. Obecnie świetnie smakuje Neptun, czuć te "jabłuszka", ta pikantność, kwasowość i świeżość - rewelacja (pretenduje do 1 miejsca w kategorii: smak). Szkoda, że u mnie na szczepieniu nie wykazał się wielkością i chyba odetnę na tym krzewie któreś z innych naszczepionych odmian, bo kilkanaście kilo owoców wielu odmian z jednego krzewu to za dużo... Mój jesienny faworyt Century już podjadany, ale jeszcze nie gotowy. Za bardzo go nie redukuje i corocznie przeciążam, stąd zapewne te opóźnienia w stosunku do innych. Najwyżej dojadać go będziemy 11 listopada albo na Boże Narodzenie, bo może wisieć długo bez zmian w smaku i konsystencji. Festivee wykarmia nas od końca sierpnia, fajna, bezproblemowa, stabilna odmiana, ale teraz już dla mnie zbyt słodka (wspomniany Alladyn to samo). Bardzo u mnie lubiana odmiana. Jest jeszcze nie gotowy A1704, więc czekamy.
W pracy zgodnie z maksymą "przez żołądek do serca"

oczywiście "wykarmiam kobitki" i oprócz wielkoowocowych, najbardziej uwielbiany jest poczciwy Swenson Red. Jeszcze kilka kilogramów wisi w bardzo dobrej kondycji, te zacienione jeszcze dojrzewają, więc to świetne rozwiązanie na końcówkę sezonu.
Dziwny rok, bo u mnie już finisz sezonu a to nawet nie koniec września.
Co by "magii wina"

stała się zadość to dziś ustawiłem eksperymentalny nastaw z beznasiennej Anastazji (5,3l miazgi z jednego krzewu a ma nawet 22blg i kwas 7g/l ) i ciekawe co z tego wyjdzie. Anastasja jest późnawa, ale już mi się dłużej czekać nie chciało, bo straszą deszczami i chłodem.