dziadek2 napisał(a):
Cytuj:
U mnie widać wyraźnie że podkładki SO4, Fercal, czy Binova spisują się więcej niż dobrze.
A np. Marquette, Casdade czy St. Croix jak nie chciały porządnie owocować, to dalej nie owocują, po prostu kicha u mnie z tymi franko-amerykańcami, i tu absolutnie nie mam się czym pochwalić, jedyny bardzo pozytywny wyjątek to A-1704.
Robert, może poświęć się trochę i spróbuj chociaż po sztuce naszczepić amerykańce na którejś podkładce do porównania

albo doszczep na jakimś dobrze zachowującym się krzewie.
Podsypałem kiedyś jesienią wszystkie krzewy dolomitem i następny sezon amerykańce też gorzej wypadły - może tylko zbieg okoliczności, nie wiem, badań gleby nie robiłem.
Analizę gleby wykonywałem kilka lat temu, jeśli dobrze pamiętam to wszystkie parametry ok. tylko ph i zawartość wapnia za wysokie. I to jest zapewne powód problemów z wieloma hybrydami u mnie. dzięki temu mam także zasychanie szypułek np. na C. Cantor, gdyż przy wysokim ph niektóre odmiany słabo przyswajają np. magnez. Od zeszłego roku stosuję siarczan magnezu dolistnie i doglebowo, zobaczymy jakie będą tego efekty. Pierwsze już widać - grona na C. Cantor na pewno przekroczą 500 g. - wyślę zdjęcia do Geisenheim
Żeby było ciekawiej moja stara hybryda posadzona w latach 50-tych którą wyciąłem kilka lat temu (betopodobne) czyli Riparia i Labruska rosła na tej glebie bez żadnych problemów i obficie owocowała.
Podobną ale sporo wcześniejszą odmianę mam teraz ze sztobrów pobranych w mojej wsi z b. starego krzewu i także rośnie i owocuje jak szalona.
Można by na tym zaszczepić, ciekawy pomysł. Głównie chodzi mi o Marquette, bo to wartościowa odmiana, St. Croix i Frontenac G. i Cascade sobie raczej odpuszczę na rzecz hybryd węgierskich, których już mam sporo.
Nie napisałem że LM też sobie dobrze radzi, choć ma u mnie nieco mniejsze grona i jagody niż to co widziałem u kolegów, i jest także nieco późniejszy niż gdzie indziej.
A co do Roeslera o który pytał Erikos, to posadzony z austriackich sadzonek na SO4 w kwietniu 2012, grona kontrolne w 2013, i przy tak solidnym rozroście roślin pełne owocowanie w 2014, co było widać na zdjęciach zamieszczanych przeze mnie w zeszłym roku.
Jak nie będzie wymarzać to lepszej odmiany na mój teren nie widzę. Największy problem to teraz optymalne ustalenie obsady gron na krzew przy tak ogromnej plenności, np. poprzez dzielenie gron co mi radzili fachowcy z Klosterneuburga. Podstawową wadę Roeslera jakim jest łamliwość młodych latorośli udało mi się ograniczyć, dzięki stosowaniu dolistnie mikroelementów (Mikrokomplex).