Szoalko napisał(a):
No ja zamierzam co roku spulchnić glebogryzarką i od nowa uprawiać nowa mieszankę - mieszanek np. granum ma trochę do przerobienia.
Założenie jest takie, żeby zielenina trzymała śnieg i wódę w zimie, czarny ugór po ruszeniu chwastów przez 2-3 tygodnia do początku maja ujeżdżany glabogryzarką przyspieszy spływ chłodu z górki i szybciej od słońca się nagrzeje przed przymrozkami, a później wsiewka mieszanki w mokre dni, żeby kiełkowała i w lato oraz jesień koszenie.
Może to powodować problem z przesuszeniem gleby w okresie czerwca, ale się podleje najwyżej krzewy, żeby przetrwały.
Wg mnie to wszystko na odwrót planujersz.
1. Jak mam zagrożenie przymrozkami, to robię wszystko, żeby opóźnić start, a nie przyspieszyć. Czarny ugór od początku maja jak będzie słońce spowoduje nagrzanie ziemi i przyspieszy start. Ziemia nie nagrzeje się przez taki krótki okres nasłonecznienia na tyle, żeby powstrzymała, czy złagodziła przymrozki.
2. piszesz jesień koszenie - to zbłąd właśnie chodzi o to, żeby w zimie ziemia porastała czymś, co zatrzymama śnieg, ktory nie będzie zwiewany, a tym samy nawodni glebę. Wystawienie skoszoneuj połaci na zimię - to działanie odwrotne od sensownego.
3. Piszą Ci już chłopaki, w tym Misza, sprawdzona metoda to zadarnienie co drugiego międzyrzędzia i zmiana co trzy lata,a nie co rok. Można kupić nawet specjalne mieszanki wieloletnie do winnic właśnie z rosłinami kiełkującymi w drugim czy trzecim roku.
Po co wyważać już kiedyś, przez kogoś otwarte drzwi, korzystajmy z doświadczeń pobliskich Moraw.