U mnie były dwa przymrozki w kwietniu, ale nic nie zniszczyły.
Są ślady gdzieniegdzie na liściach, ale to bez większego znaczenia.
Teraz w maju nie było.

_________________

Pozdrawiam- Jola.

U mnie bez strat w tym dziwnym roku. Zarówno przy ścianach bez okrycia jak i szpalery pod samą geowłókniną bez żadnego dogrzewania. Przymrozki były bodajże 2 razy, ale minimalne i krótkie.

Wysłane z mojego 2112123AG przy użyciu Tapatalka

U mnie nie było dużych mrozów - rekord to -2C chyba, ale sumie lałem wodę chyba z 10 nocy.
Mam nadzieję, że dzisiaj i jutro już nie będę musiał, ale alarm na wszelki wypadek ustawię...

Jak jakaś inna zaraza się nie trafi to szykuje mi się najlepszy rok z dotychczasowych kilku - większość krzewów Solarisa powinna w pełni owocować, Swenson, Leon - wiadomo, Muscat Bleu ma sporo kwiatostanów w odróżnieniu od zeszłego roku kiedy to miał tylko na jednej latorośli... Deserówki rosną jedna szybciej druga wolniej.

Miałem z tyłu działki po dwa krzewy Monarcha Pawłowskiego i Krasotki. Monarch właściwie do tej pory jeszcze ani razu nie zdążył dojrzeć w pełni. Krasotka też bez szaleństw. W zeszłym roku wykopałem po jednym krzewie i przesadziłem przed dom zaraz przy betonowym tarasie gdzie raz mają więcej światła dwa chyba histereza temperatury się spłaszczyła - rosną wyraź nie lepiej. W tym roku postaram się wyprowadzić po dwie latorośle, formowanie za rok...

Jak grad nie skosi wszystkiego to powinno być dobrze

_________________
To pisałem ja, Jakub.

Ps. „Nie pytaj co rząd może zrobić dla ciebie, pytaj jak temu zapobiec!".

Potwierdzam na Bielanach praktycznie przy Wiśle było - 1. Trochę zniszczyło i to wyżej. Pewnie mróz przechodził góra przez ekran. Obok leci trasa. Niżej nie liznął.

_________________
Pozdrawiam Włodek

U mnie miałem tylko jedną noc z przymrozkami z 22 kwietnia na 23 jak w chyba całym świętokrzyskim. Minimalnie było -4,5*C. Całą winnicę deserową miałem okrytą 3 warstowo (włóknina - folia - szmaty i co tam jeszcze było) plus palone wkłady zniczy pod krzakami (jeden wkład na dwa krzaki) i ogniska (paliłem pochodnie szwedzkie) . W sumie fajna była noc prawie cała w winnicy . Jak sprawdzałem o 5 rano to cegły przymarzły do folii i włókniny ale te namioty, które miały znicze i 3 warstwy ocalały praktycznie bez uszkodzeń. Na dwa krzaki brakło wkładów i oberwały do łysa. Co ciekawe na winnicy przerobowej (kilkaset metrów dalej między zagajnikami gdzie nic nie okrywam) skosiło wszystko ale ocalał LM i młode sadzonki Dublańskiego okryte doniczkami i wiadrami . Ostatnie dni to miałem najniżej 0,0*C ale już nie okrywałem bo się nie dało. Na szczęście wszystko ocalało. Jedyna większa strata to Krasień, który dostał pod włókniną gdzie brakło drugiej warstwy folii i wkładów i teraz puszcza z zapasowych ale każda latorośl z kwiatem, niesamowicie się regeneruje. U mnie szykuje się jeden z lepszych sezonów jak nie będzie znów jakiejś katastrofy.

U mnie w kwietniu była jedną noc z przymrozkiem rzędu max -2oC, oberwały mocno Dublański i Muscaris króre mocno rosną teraz z zapasowych i C. Dorsa całkiem, prowadzony na guyota nie będzie miał owoców. Bez uszkodzeń Solaris, Regent, Marquette, Johanniter, Fleurtai i Sauvitage (będzie miał pierwsze normalne owocowanie ale znowu ciężko będzie określić termin dojrzewania bo wegetacja ruszyła dużo wcześniej).

Wysłane z mojego Redmi Note 9S przy użyciu Tapatalka

_________________
Pozdrawiam Arek - https://web.facebook.com/winnicazadomem/

To ja się pochwalę Miałem w kwietniu minimalny przymrozek bez wpływu na winorośl (bez ochrony). Dlaczego bez wpływu na winorośl? Dlatego, iż mam gliniastą glebę i mam krzaki na wschodzie kraju i u mnie start winorośli jest bardzo opóźniony. Gdy w większości kraju pod koniec kwietnia były przymrozki u mnie Regent był w fazie wełnistego pąka, a Solaris w fazie pękania pąków.

Już po zimnych ogrodnikach i po zimnej Zośce więc prawdopodobieństwo przymrozków jest już niewielkie. Można więc podsumować, poziom wegetacji w stosunku do 2018 roku, na podstawie zdjęć można ocenić na + tydzień na korzyść 2024, mimo iż nie było u mnie takich upałów jak na południu i zachodzie kraju, szczęśliwie praktycznie od pierwszych dni kwietnia nie było znaczących przymrozków, uszkodzone jedynie kilka pojedynczych liści również grad nie wyrządził praktycznie żadnych szkód.
W tym roku wsadziłem kilka sztuk i największe przyrosty (tak ok. 15+ cm) ma Kosmopolita, pozostałe to Panonia, Johanniter, Gyongyrizling.
Tak, że u mnie początek sezonu bardzo dobry, oby tak dalej

_________________
Pozdrawiam,
Marcin

Potwierdzam wegetacja jest bardziej rozwinięta niż w 2018. Dla okolic Warszawy. Widać rónież jak w Gdańsku ok. 1 tyg różnicy do 2018, a w stosunku do 2023 czy 2022 to jest ok. 3 tyg. na korzyść 2024. O przymrozkach nie piszę bo każdy chyba oberwał ;(((. Jedni mniej inni więcej.

_________________
Pozdrawiam Włodek

Zostawiłem te pojedyncze co przetrwały zazwyczaj na końcach łozy i teraz pewnie będę miał podwójne zbiory (oba mocno ograniczone) Różnica jest kosmiczna: te pozostawione zaraz zakwitną, a te nowe mają po 2-5cm. Zapytałem AI co w takiej sytuacji czynić i uzyskałem odpowiedź, żeby delikatnie przyciąć na czubkach te zaawansowane łozy (powyżej kwiatostanów), co z powoduje ich chwilowe opóźnienie. Ktoś coś takiego testował? Może by to powtarzać co kilka tygodni?

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz

To raczej chodzi ze wyriwnasz wielkość latorośli. Ale przy cięcie tych zaawansowanych spowoduje że więcej substancji trafi do kwiatostanów czy gron które i tak są już zaawansowane względem tych zapasowych, więc w kategorii czasu zbiorów jeszcze podpasiesz te pierwsze.

_________________
Pozdrawiam Włodek

Wyjątkowy rok na przyspieszenie kwitnienia. Wyrywny Triumf Alzacki.

_________________
Piję nie po to, żeby upaść, lecz żeby się podnieść.

Tegoroczne zbiory będą w Polsce dużo niższe niż w dwóch poprzednich latach - artykuł

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

U mnie zbiory po 3 dniowych przymrozkach z temperaturą -3 -4,5 nie będą niższe. Po wymrożeniu latorośli z paków głównych wybiły latorośle z pąków bocznych, które wymagają redukcji kwiatostanów. Będą niskie, albo wcale po gradobiciu.

_________________
Piję nie po to, żeby upaść, lecz żeby się podnieść.

Zastanawiam się co właściwie ekspert miał na myśli: "Kluczowe pytanie brzmiało: czy "wystartują" tzw. pąki zapasowe, pozostawanie przez winiarzy na krzewach właśnie jako rezerwa w przypadku nieprzewidzianych okoliczności."

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.