Cześć,
u mnie (okolice Gliwic) wszystko już zmrożone, poprzednia noc ok -1,5. Latorośle już były spore po 4 liście z widocznymi 2 kwiatostanami. No niestety.

Współczuję wszystkim strat...
U mnie się udało minionej nocy. Mimo lekkiego szronu na trawie latorośle nie umarzły. Cudem się udało...

Straszą dalej przymrozkami, od niedzieli do wtorku ... a tu 3-4 liście i pąki kwiatowe

Skoro wszystko przyspieszyło o 3-4tyg to może Zośka z ogrodnikami też i maj będzie już bez ochłodzenia.

Ogurek,
też tą wersję przyjąłem i tej się będę trzymał!

_________________
patrz w lusterka - motocykle są wszędzie

A ja teraz testowałem takie dziurkowane węże do nawadniania ok. 20 PLN za odcinek 7.5 metra. Psikają one licznymi bardzo cienkimi strumieniami, jeszcze to nie zamgławianie ale prawie. Węże są umieszczone ok 80 cm nad ziemią tuż przy winoroślach. Jak na razie tylko niektóre liście liźnięte mrozem a było tak do -2 u mnie.

Pozdrawiam

_________________
Beneficjent grantu ZUS. Chłoporobotnik.

Jakieś nowe zgrywy. Teraz pada, nad ranem ma to być już śnieg i -1stC.
Czy ja powinienem włączyć zraszanie? Takiego przypadku jeszcze nie miałem.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz

Dziś inspekcję wykonałem.
Odkryłem namioty z włókniny. Przy kilku krzewach w wyniku porywu wiatru (dość eksponowane stanowisko), pąki dotykały warstwy i są czarne.
Ciekawostka to odmiany nieokryte, drut prowadzony na ok 50cm, liście po rancie delikatnie liźnięte.
Biorąc pod uwagę problem z namiotami, dostępność bieżącej wody i prądu, w 2025 montuje flippery.

Beny - współczuję. Ale ja myślę podobnie jak Zbyszek, że upaliło to wybiją zastepcze. W zeszłym roku tak miałem tylko u mnie były 3 fale przymrozków (z czego ostatnia w czerwcu ) i mimo wszystko coś się udało zebrać. Ale prawdą jest że pąków zastepczych jest ograniczona ilość więc tej zabawy nie można powtarzać ciągle. Pozostaje trzymać kciuki żeby ten tydzień był już faktycznie końcem zimy.

Ja nie zdążyłem zamontować fliperów ani namiotów bo ten rok mnie zaskoczył. Zazwyczaj na poczatku maja pojawiały się pierwsze wełny a tu już sporo zielonego. Wczoraj byłem sprawdzić uszkodzenia i u mnie 50/50. Sporo oberwało ale nie wszystkie. Czasem 20 cm i jedna latorośl upalona a druga zdrowa. Także było na granicy. To co przy ziemi oberwało mocniej więc z desrowkami może być krucho. Oby sobie te przymrozki odpuściły trochę bo za dużo tych anomalii. A 3 rok wyprowadzać ramię to już się robi męczące. No ale na to wpływu nie mamy.

_________________
Pozdrawiam! Piotrek
--- Mazovia is cool! ---

Z tego co widzę to jeszcze 2 noce walki...
U mnie narazie zraszanie wodą daje dobre efekty... Jednak nie da się tego robić w nieskończoność.
Na Morawach też dostali po dupie...

U mnie na razie bez istotnych strat. Jednak ta ostatnia noc na granicy. Niby wszystko zielone z wyjątkiem pąków wybijających o podstawy pni, ale już wyżej miejscami widać lekkie przysmażenia na brzegach listków.
W tej chwili mam śnieg z deszczem, temp. +2. Jeszcze 2 noce takie jak ostatnia, ta 23go szykuje się najgorsza.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

Niestety przymrozek i mnie nie ominął, wszystko co w polu przemrożone, jedynie to co na ścianach i wysoko nad ziemia jako tako przetrwało.

U mnie nawet pod agro pomarzło, szczególnie ucierpiały rzędy w otwartym gruncie. Bliżej zabudowań i murku granicznego dużo lepiej to wygląda. W tunelu przepalam więc na razie jest zielono .

_________________
Pozdrawiam , Tomek .

Współczuję wszystkim strat. Wiem, jak to boli, zwłaszcza jak dane odmiany nie owocują z pąków zapasowych.

My poobwieszaliśmy siatkę plandekami, agrowlokniną i folią w miejscu, gdzie zawiewa od pól, pooslanialiśmy czym się dało przynajmniej część latorośli, a młode nasadzenia ponakrywaliśmy wiadrami, donicami i miniona noc nas oszczędziła. Jeszcze dwie przed nami i to chyba trudniejsze, bo grunt już nie będzie tak wypromieniowywał. Planuję dziś i jutro późnym wieczorem rozpalić kilka małych ognisk i grzać na nich cegły, które potem będą wypromieniowywać ciepło. Nie mamy jeszcze tego dużo, więc tym bardziej chcę to uratować.

_________________
Przerabiam duże beczki na mniejsze.
http://lipinskimetalart.blogspot.com/2021/01/cos-z-zupenie-innej-beczki.html?m=1

U mnie na szczęście dzisiejszej nocy nie było źle. Ale wcześniejsze przymrozki spowodowały, że wszędzie tam gdzie woda nie sięgała liście ugotowane.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.