Z granicznymi temperaturami to ciężko określić. Bo czasem nawet pąk przeżyje, ale później zrzuci wszystkie owoce...
W fazie wełnistego pąką tak do -1*C powinno być ok. Jak się otworzą pąki, to wszystko poniżej 0 już jest niebezpieczne...

U mnie dzisiaj na chwilę temperatura spadła do 0*C. Ale jeszcze pąki nie otwarte.

Najgorzej, że za tydzień Ventuski zapowiada coś takiego:

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986

Ventusky już wielokrotnie się mylił. Tydzień to dużo czasu. Pewnie chcą przestraszyć Czechów bo u nich tez ma być -3 a wegetacja na Morawach pewnie ciut dalej jak u nas.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Ja ventuskiemu wierzę bo kilka razy mi dobrze podpowiedział. Czasem tylko jest gorzej niż prognozuje. Jak się spełni jego krakanie to umrozi wszystko bo przymrozki w okolicach -3C zapowiada aż przez 3 dni.
W mojej fazie rozwoju (do BBCH:11), bez zraszaczy to wyrok śmierci na winnicę .
Pryskałem Help-em ale to raczej by mieć poczucie że się starałem bo jak przyjdzie -3C to żaden Help nie pomoże.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/

Na wysokości łóz temp spadła prawie do zera. Pączki pozamykane, na razie nie jest źle.

U mnie w fazie 11 BBCH jest Dublański ,faza 9 Pannon Frankos a najmniej zaawansowany rozwój faza 4 BBCH ma Bianca.
10 lat temu Kanadyjczycy testowali kilkanaście pancernych odmian m.in. frontenaki, Marketę, Petite Pearl, La Crescent, Osceola Muskat, Baltica, Adalmiina itd przez 3 lata 2011-13.
W maju 2013 przy 13-14 BBCH przytrafił się im przymrozek , minimum to -3,1st.C

Utrata pąków (młodych przyrostów) które przemarzły to od 25 do 50%
Najwięcej przemarzniętych pąków było na końcach łóz a najmniej przy pniach.
Najbardziej ucierpiały krzewy prowadzone Guyotem.
Poszczególne odmiany też nie jednakowo zareagowały.
"E.S. Muscat, Osceola Muscat i D.M. 8521-1, te odmiany winorośli doznały znacznych uszkodzeń mrozowych, tj. od 25 do 50% śmiertelności pąków "
oraz
La Crescen mimo późniejszego rozwoju też poniosła znaczne straty.
"Pozycja pąka na łozie jest również bardzo ważna, gdy wystąpi wiosenny przymrozek. Zauważono, że im dalej pączek znajduje się od ramienia, tym większe uszkodzenia mrozowe "

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

W ubiegłym roku, już po Zofii posadziłem gołokorzeniowe Alladin, co z tego gdy 18.05 przyszła jedyna noc z mrozem i wszystko padło. Część co prawda wypuściła jakieś anemiczne łozy, które nie zdążyły zdrewnieć i pewnie już nic z nich nie będzie. W tym roku wszystko wysadzę do gruntu w końcu maja (co i tak gwarancji sukcesu nie daje)

osobiście zaryzykowałem w zeszłą sobotę i posadziłem, mam nadzieje ze będzie ok

Na posadzonych sadzonkach i jednorocznych krzewach przyciętych na 2-3 oczka zrób wiosenne kopczyki gdzieś na 3-4 cm nad pąkami z sypkiej/pulchnej ziemi to wtedy na pewno wszystko będzie dobrze . Pozostaw je do połowy maja, tj. do zimnych ogrodników.
Później takie małe wiosenne kopczyki wyrastające młode latorośle przerosną lub możesz je bardzo delikatnie (tak aby nie uszkodzić rozwijających się pąków) rozgarnąć najlepiej w pochmurną pogodę.

_________________
Pozdrawiam
Mirek

Odnośnie obsypywania cietych do ziemi krzewów to u mnie z racji gliniastej ziemi która jak zasycha to tworzy skorupę sprawdzilo się obsypanie najpierw piaskiem-tak ze 3 garści żeby umożliwić swobodne wybijanie pędów a na to dopiero ziemia, która później łatwo odkryć nie wyłamując pędów.


Wysłane z mojego Moto G (5) przy użyciu Tapatalka

_________________
Pozdrawiam Mateusz

A nie lepiej kupić doniczki plastikowe i przykryć je ziemia ? Dla dwulatków ciętych na 2 oczka idealnie się sprawdzają. Paki mogą swobodnie się rozwijać, same plusy przy odkrywania no i oczywiście zabezpieczenie przed przymrozkami 100%

+0.5C. Woda odkręcona

_________________
To pisałem ja, Jakub.

Ps. „Nie pytaj co rząd może zrobić dla ciebie, pytaj jak temu zapobiec!".

U mnie na 2m jeszzcze +1 ale przy ziemi - 1. Też włączyłem zraszacze.
Zobaczymy jutro co będzie.

Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka

Wczoraj lałem całą noc.
Dzisiaj automat mi włączył lanie jak było +1.0. Ale po godzinie temperatura zamiast spadać zaczęła rosnąć (!?). Wyłączyłem ręcznie przy 2.5. Szkoda wody.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz

Było chyba całą noc około zera do 1-C. Teraz jeden termometr (nie lany) pokazuje -1C a w szpalerze -0.2C.
Jeszcze z pół godziny lania, jak pierwsze promienie słońca zaczną lizać rzeczywistość to wyłączę...

_________________
To pisałem ja, Jakub.

Ps. „Nie pytaj co rząd może zrobić dla ciebie, pytaj jak temu zapobiec!".

Po ubiegłorocznym armagedonie w tym roku zmieniłem sposób cięcia z Guyota na głowę i zostawiłem sporo więcej pąków na jednej zostawionej długiej łozie do wysokości 2m, którą po przymrozkach w zależności od rozwoju sytuacji albo przygnę albo utnę.
Mam też przygotowany Help do oprysku, ale w niego jakoś słabo wierzę.
Ostatnie dni chyba były na styku ale to nie jest główne uderzenie mrozu i raczej strat nie powinno być.
Niedawno zastanawiałem się też czy nie zrobić jakiegoś systemu okrycia wszystkich krzewów (8 szpalerów po 40 krzewów) dwiema wielkimi płachtami włókniny z jakimś systemem prowadzenia powyżej słupków tak by utworzyć jeden wielki namiot. Zobaczę jak będzie w tym roku.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/