Witam Wszystkich przy okazji pierwszego wpisu:)
Lokalizacja mojej winniczki to Sadowne i obecny sezon utwierdził mnie w przekonaniu, że tutaj bez automatycznej instalacji wodnej na przymrozki to ani rusz. Nie jest to najlepsze miejsce na uprawę, niemniej przeglądam tej wiosny różne modele i portale pogodowe i dochodzę do wniosku, że nie można im w ogóle ufać - zbyt duża odchyłka dla temperatury w tym okresie plus zmienność prognoz z aktualizacji na aktualizację. Skutkuje to też tym, że wątpliwej jakości są dla mnie dane, które zbieram od 3 lat na potrzeby wyliczania SAT. Trzeba zainwestować we własną stację.
Wracając do samych winorośli - u mnie wystartowały relatywnie szybko już w kwietniu (MF, Solaris), niestety szereg tych mrozów (nawet do -4) skutecznie załatwił otwarte już pąki. Szczęście w nieszczęściu, że to pojedyncze starsze egzemplarze, ponieważ zdecydowana większość to nasadzenie ubiegło- i tegoroczne, więc zakopcowanym wyżej wspomnianym odmianom oraz LM, Aurorze i SB nic nie groziło. Uchował mi się jeszcze oprócz nich jeden samotny Regent i on akurat jest mocno opóźniony, dopiero otwierają mu się pąki. Żyję nadzieją, że więcej przymrozków już w tym roku nie będzie.
PS Oczywiście bliżej niezidentyfikowana winorośl rosnąca na altanie obok nic sobie nie zrobiła z tych ujemnych temperatur i rozwija się w najlepsze. Straty to pojedyncze pąki, trzeba ze świecą szukać:)
ArturK79 napisał(a):
Raport z winniczki. Położona na 130 m n.p.m., dane meteo ze stacji położonej na 105 m n.p.m. w dolinie Bugu.
Według danych ze stacji silne przymrozki (2-3 C) wystąpiły 2 noce pod koniec kwietnia i potem 1,4,8,9,11 maja
Wygląda na to, zimna glina opóźniająca start i położenie nieco wyżej i dalej (jakieś 7-8 km w linii prostej od doliny) uratowało mi krzewy.
Pierwsze wystartowały Kristaly i Prim koło 20.04 i te pąki ścięły kwietniowe przymrozki. Chwilę później musiały ruszyć czerwone i one przeżyły majowe przymrozki.
Stan rozwoju ogólnie porównywalny do 2022.
https://photos.app.goo.gl/JqZURghT1aF5zUS79