szprych napisał(a):
Ja mam praktycznie potwierdzenie że to nie mróz zimowy a przymrozki wiosenne zrobiły robotę. W mojej okolicy były spore mrozy - w styczniu przy gruncie zmierzyło -26,9 na stacji blisko mnie, w lutym -26,4:
https://meteomodel.pl/dane/srednie-miesieczne/?imgwid=351220495&par=tming&max_empty=2Mimo to vinifery, które zostały okryte wystartowały nieźle (80-90%) - czyli mróz im nie zaszkodził. Szacuję, że pod okryciem mogło być o te 2-3 stopnie cieplej - ale fizyki nie oszuka i tak był tam spory mróz. Figę w gruncie jeszcze lepiej okrytą wymroziło do zera. Tymczasem moje dzikusy typu Marechal Foch czy Seyval Blanc, które szkoda mi było okrywać w większości odbijają od podstawy. Czyli wymrożenie pąków nastąpiło później, bo niemożliwym byłaby aż taka swoista odwrotność wymrożeń. Tak jak pisał ktoś wyżej - robotę zrobił niewielki przymrozek który przyszedł gdy uwodniło pąki, i okrycie roślin wystarczyło żeby mróz nie dotarł do pąków, a tam gdzie go nie było to załatwiło te pąki.
Zależy co rozumiesz pod pojęciem "okrycie"... ?
Włókniną, szmatami, kartonami itd - nie daje prawie nic
Ziemią, śniegiem - daje bardzo dużo...
-- piątek, 28 maja 2021, 11:19 --
kapitan napisał(a):
Też robiłę próbę pąków wczesną wiosną, ale przed przymrozkami kwietniowymi. Postawiłem na odmianę o niskiej mrozoodporności tj Chrupkę złotą. Próbę robiłem w ten sposób, że wybrałem jedną całą łozę i pociełem ją na jednooczkowe knoty. Knoty do słoiczka z wodą aż pod pąki i do ciepłego pomieszczenia. Wszystkie pąki główne ruszyły. Niestety źle wybrałem odmianę. Powinienem zrobić taka próbę np dla Nero i to dwa razy , po zimie i po po kwietniowych przymrozkach. Wówczas wszystko byłoby jasne. Wiem na pewno, że zimą w 100% przemarzły u mnie pąki główne na dwóch odmianach jest to Kiszmisz Łuczistyj i Liwia. Na ok 150 innych obserwowanych odmian średnio dla całej grupy 70 % pąków po zimie ocalało. Niestety kwiecień zredukował tę liczbę o kilkadziesiąt punktów procentowych. Jak do tego doszedłem? To proste, łozę do ukorzeniania pobrałem po zimie, a przed kwietniowymi przymrozkami. Teraz widzę jak jest na tej łozie, a jak na krzewach matecznych

.
Dokładnie, to by trzeba robić próbę np. na 5 odmianach i pobierać łozy po każdym "wydarzeniu" pogodowym - czy to po mrozie, ociepleniu, przymrozkach...