Ventuski u mnie też jest zbytnim optymistą różnice 5-6st. Trzy ostatnie noce przy gruncie -5, -5, -6 zaraz jadę otworzyć lufciki w tunelu i sprawdzić temp bo za oknem w mieście 5 na plusie ale różnica na winnicy to nawet 10st wrrr

Gdybym teraz miał przymrozki to już pół winnicy miało by uszkodzenia mrozowe, bo na Roeslerze, Negru czy np. na Messias są już pierwsze liście. Średnio start przyspieszony o ok. tydzień.
Wczoraj dzwonił do mnie kolega który ma winnicę na tzw. tarnowskiej wyspie ciepła, miał rano -3 a u mnie +3,5 to są niesamowite różnice.
Dlatego w gorszych lokalizacjach niezmiennie polecam Cabernet Cantor, bo ta odmiana wiosenne przymrozki ma gdzieś z racji późnego startu.

_________________
Pozdrawiam Robert
https://www.fotosik.pl/u/WinnicaPlechow/albumy
Stacja meteo na winnicy : https://www.wunderground.com/weather/pl/plechów/IPLECH5

U mnie na otwartej przestrzeni na ciężkiej zimnej glinie zaczynają być pąki wełniste i nic więcej, co cieszy na obecnym etapie. Pewnie podobnie jak u ZbyszkaB zimne noce i ujemne temp. przez pół nocy nie pozwalają się glinie nagrzać.
Wczoraj i przedwczoraj uprawiałem kawałki swojego terenu pod siew facelii. Pod talerzówką, czyli jakieś 15 - 20 cm wgłąb moja ziemia mokra. Góra taka, że faktycznie jak nawet się jedzie to tuman kurzu, ale te 20cm niżej wilgoci jest sporo.
P.S. z tego co pokazuje Ventusky to jutro rano spory kawałek Polski będzie na minusie.

_________________
Navigare necesse est, vivere non est necesse

Ale o co chodzi Ja już podlewałem kilka razy Przyzwyczajaj się.

Szokiem było jak dolewałem dwa razy wody do oczka wodnego w styczniu Już wtedy wiedziałem, że wiosną pustynia będzie. Dzisiaj idę znowu dolać. Biedne ryby

Nie ma wody i nie będzie, trzeba podlewać. A jak wczoraj wieczorem podlewałem to jakoś dziwnie niskie ciśnienie wody było...niedługo woda będzie towarem deficytowym.

Trzeba przerzucić się z podlewania trawników - to marnowanie wody bo trawy są przystosowane do suszy, tylko ewentualnie
na winorośle, owoce, warzywa ... Nawet już ziemniaki na polach rolnicy muszą podlewać/jak maja czym .
Kryzys, rzeki, rzeczki, rowy wodę pędzą do Bałtyku , brak zastawek/młynów, starorzeczy, stawów, łąki zaorane pod kukurydze itp () bo od 2004 UE dopłaca do zaoranego pola nie do łąki, która przetrzymywała wodę.

mój ziom

Piszę się na wypożyczenie takiego zestawu lub wynajęcie Ciebie do wiercenia u mnie. U mnie na 5 m jest tyle wody,że nigdy nie spadł nawet poziom wody o 10cm.

To masz farta. U mnie nawet na 80 nie ma. Gminna ma odwiert 750m.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Przelicz na spokojnie, ile będzie Cię kosztować butelka swojego wina, abyś później nie musiał w kasku chodzić, bojąc się o głowę

_________________
pozdrawiam Roman

A tak ogólnie. Co jeszcze można uprawiać na pustyni oprócz kaktusów ? Zaczynam już rozmyślać co da radę u nas za lat parę...

Winorośl jak hartowana i nie podlewana od małego odporniejsza na suszę od kaktusów. Ale jak ktoś lał to lać musi bo już ciężko dużemu krzakowi zmieniać system korzeniowy. Jagoda kamczacka owocuje na pustyni, pomimo że latem gubi liście i wygląda jakby uschła. Świdośliwa daje radę, owoce bardzo drobne ale wyborne w smaku. Zamiast żywotników posadziłem jałowce, a zamiast trawnika kwietną łąkę.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Ja posadziłem agawy. Jak by coś to tequila będzie.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Przyłączę się do tego co wyżej napisał Alkor. Winorośl nie jest ze szkła, jak się dobrze zakorzeni to nic jej nie ruszy (oprócz mrozu).
Oczywiście występują różnice w odporności poszczególnych odmian na niedobory.
Ale np. Dunaja na własnych korzeniach nigdy nie podlewałem i dzięki intensywnym sezonowym opadom wrzesień 2016, wrzesień 2018 i maj 2019 korzenie dotarły w głębokim profilu glebowym do marnych ale jednak wód gruntowych (zaskórnych, bo teren bezwodny geologicznie) i przy największej suszy nie widać na nim i paru innych odmianach nawet śladu niedoborów wody. Inna sprawa że odporność na suszę pogarszają poprzez swój fatalny system korzeniowy podkładki, i tu liderem jest niestety SO4. Znacznie lepiej wypada np. 125AA, Boerner.
Roesler który genetycznie tak ma że niezbyt dobrze znosi suszę, na własnych korzeniach także lepiej sobie radzi z niedoborami wody, ale niestety w większości dotąd miałem go na SO4.
Martwicie się suszą, a w Polsce i tak nie ma porównania z ilością opadów do południowych Moraw ze skrajnie suchymi terenami (potoki są tylko okresowe) ale głębokim profilem glebowym który powoduje że i tak winorośl sobie radzi, a dzięki suchemu klimatowi mało się tam pryska na m.rz. i sz.p.

_________________
Pozdrawiam Robert
https://www.fotosik.pl/u/WinnicaPlechow/albumy
Stacja meteo na winnicy : https://www.wunderground.com/weather/pl/plechów/IPLECH5

To fakt, niektórzy lansują SO4 jako podkładkę "uniwersalną" a wymaga ona gleb żyznych, wilgotnych i zasadowych, a to chyba coraz mniejszy areał w Polsce, zwłaszcza ostatnio. Jej stosunkowo niewielka mrozoodporność nie jest już tak istotna w obecnych warunkach. Świetnie się zrasta i pięknie ukorzenia, ale to raczej zalety dla szkółkarza
Miałem Preobrażenie, Rumbę itp na SO4 i posadzone na własnych korzeniach to jakby zupełnie inne odmiany. Oprócz liści są też owoce
Deserówki wschodnie posadzone na własnych korzeniach, głęboko i nie straszna im susza, mróz czy uszkodzenia mechaniczne. Jak najwcześniej hartować i od drugiego roku podlewać dopiero jak więcej jak połowa liści uschnie i obleci. Po kilku latach mogą na pustyni rosnąć.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Na szczęście koszty jakie będę ponosił to głównie praca fizyczna i ze stówkę na jakiś nawóz.
Podlewał na pewno winorośli nie będę, poza sadzonkami...

_________________
To pisałem ja, Jakub.

Ps. „Nie pytaj co rząd może zrobić dla ciebie, pytaj jak temu zapobiec!".

Od kilkunastu lat, jak mam winorośl, oprócz własnokorzeniowych pozostałem miałem i mam na SO4. Wszystko sadziłem w dołkach, zasypane do połowy i podlane po pi oko 10l na sadzonkę. Nigdy więcej nie podlewałem żadnego krzewu, nawet jednorocznych, po prostu nigdy. Nic mi nie uschło do tej pory. Na tej podstawie mogę twierdzić, że nie ma problemu z SO4 jeśli chodzi o budowę głębokiego systemu korzeniowego i suszę, ale to u mnie. Jak ktoś podlewa, to po cholerę im sięgać głęboko, a potem są problemy.

_________________
Navigare necesse est, vivere non est necesse