To chyba nie plasmopara viticola a szkoda niegroźna wyrządzona przez herbicyd

1) https://klinikaroslin.wordpress.com/201 ... -rzekomym/
(tu piszą, że to skutek oprysku herbicydem pól ze zbożem)


2) https://www.canr.msu.edu/news/mysteriou ... wny_mildew
(tu też piszą, że to pojedyńcze krople herbicydu poczyniły usunięto)

3) https://www.planetnatural.com/pest-prob ... ny-mildew/

4) https://pl.wikipedia.org/wiki/Plasmopara_viticola

U mnie wieczorem zaczęło padać, a ulewa była całą noc. Teraz również pada. Wczoraj podwiązywałem krzewy Chasselas, które są w fazie 8-10 liścia oraz usuwałem zielone przyrosty na pniach w całej uprawie. Przyrosty z górnych pąków na wszystkich odmianach są, jak w poprzednich dwóch latach, niebywale grube. Kwiatostany natomiast zaczynają się wydłużać. IMGW zapowiada kolejne okno pogodowe w weekend, zatem czas na kolejne opryski, ale tym razem z wyciągów roślin - pokrzywa i czosnek. A po niedzieli trzeba będzie zapewne wykonać ostatni oprysk siarką przed kwitnieniem. Zapowiada się trudny sezon w walce z patogenami, jeżeli uprawia się w sposób ekologiczny, chociaż na pocieszenie przypominam sobie, że w podobnym 2017 miałem liście na krzewach do końca winobrania w połowie października.

U mnie był dopiero pierwszy oprysk nawozem Alkalin Kb+Si. Tak tworzę środowisko niesprzyjające patogenom. Jedynie kilka "bardziej wrażliwych" dostało wczesną wiosną Topsin, bo akurat pół litra mieszaniny zostało mi od odkażania sztobrów, więc zamiast wylewać "zutylizowałem" to na niektórych krzewach. Następna "akcja" będzie tuż przed kwitnieniem (jeśli zdążę się wbić między deszcze) albo ostatecznie dopiero po kwitnieniu (co uważam za konieczność). U mnie lustruję krzewy min. co 2 dzień, więc zawsze jest czas na modyfikację planu.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Też bym tak chciał - u mnie z nadmiaru innych zajęć nawet olejowego oprysku nie było, z lustracją też kiepsko.....

Ale są też plusy, dorobiłem trochę "tyczek" do podtrzymywania krzewów



Dotarła też do mnie niespodzianka od naszego wspólnego znajomego







- sprzęt jeszcze nie testowany........

Oby sezon był łaskawy!

_________________
pozdrawiam Roman

Dziadek2, co to za narzędzie tortur i w jaki sposób/celu się go używa?

Przecież od razu widać - odstrasza patogeny



A poważniej - mam nadzieję, że Jacek się nie obrazi za upublicznienie części korespondencji dotyczącej tego sprzętu

_________________
pozdrawiam Roman

Roman jak z lustracją kiepsko to zgłoś się do kolegów z IPN-u A jeśli chodzi o lustrację krzewów to jakiż problem rozprostować kości na ogrodzie... Ja tam olejami jeszcze nie leję, bo chyba robactwo tego Alkalinu też nie lubi, bo się nie rozmnożyło. Ostatnio (idąc za mrówkami) odnalazłem jednak trzy punkty z misecznikami i tylko te fragmenty krzewów prysnąłem na robactwo. Jak się chodzi i lustruje to można zindywidualizować akcję a nie lać na wszystko. Moja strategia na ten moment (po rozpoznaniu siedliska): gdzie można to broń precyzyjna a nalot dywanowy tylko w kluczowych momentach.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Ludzie - cytowanie czyichś tekstów nie jest żadnym plagiatem pod warunkiem że jest to odwołanie opisane. Ba! Nawet nie trzeba mieć na to zgody. To wszystko pod pewnymi ograniczeniami: m.in nie można zmienić cytatów itp.
Proponuję poczytać jakieś prace naukowe - tam aż roi się od pół odwolań. Ja w swojej pracy miałem okolo setki odwolań. Grunt żeby zawsze pisać skąd się cytuje.

A tak z drugiej strony to można się kłócić ale bez epitetów. Naprawdę w internecie i nie tylko jest gdzie się wyżyć - np w winnicy.

Wysłane przy użyciu Tapatalka

Celem "quizu" było zwrócenie uwagi na schemat udzielanych porad na forum.

Wiele wypowiedzi przybrało ton żartobliwy, co poniekąd wysoko sobie cenię z uwagi na osobiste poczucie zbytniej powagi
Kilka odpowiedzi zawierało odnośniki do opracowań naukowych, stawiając na konkretną przyczynę przedstawionego problemu.
Niektóre odpowiedzi były wręcz próbą zgadywania przyczyny.
Natomiast, oprócz Kolegi o nicku Suszi, który zadał uszczegóławiające pytanie dotyczące terminu wykonania zdjęcia, niestety, zabrakło pytań pozwalających wykluczyć lub potwierdzić podejrzenia - a przecież cisnęło się na język tych pytań całkiem sporo.

Doszły, jak to niestety często bywa, również słowne uszczypliwości...

Oczywiście, forma zgłoszonego przeze mnie problemu była dość luźna i dyscyplina odpowiedzi miała prawo się trochę "rozjechać" - co też było moim celem, ponieważ, w takich warunkach, wyraźniej uwypukla się problematyka. A ta, zwraca się ku początkującemu Winogrodnikowi, któremu, w takim "chaosie" informacji, trudno stwierdzić, która odpowiedź jest prawidłowa, czy też może żadna z powyższych.

Dziękuję Wszystkim Uczestnikom "quizu"!

P.S. Byłoby pięknie, wręcz idealnie, gdyby powyższe stało się przyczynkiem do wspólnego ustalenia zasad doradztwa na forum, skoncentrowanego na merytoryce oraz odnoszącego się z szacunkiem Forumowiczów.

Pozdrawiam
Piotr

piotr77 określenie jajogłowy, które użyłeś dobrze cię charakteryzuje jako stworzenie. "polski autor" niczego nie wymyślił dlatego podałem źródło.

Plamki, to dopiero się pojawią! Na wschodzie leje praktycznie codziennie od trzech tygodni i trzeba się zastanowić jak zareagować w takiej sytuacji.

Wracając do właściwego tematu po pasjonującej dyskusji na temat plamki na liściu, informuję że są inne co najmniej równie ważne sprawy. Mi co prawda powódź nigdy nie grozi bo mieszkam na górze 60-100 m nad doliną Wisły i Nidzicy, ale w dolinach mamy powódź. Nawet w mojej lokalizacji gdzie zawsze trochę mniej pada deszczomierz pokazał półroczne opady. Tyle spadło od końca kwietnia - ponad 230 mm. Ostatniej doby miałem 100 mm, w okolicy ponad 130 mm i dalej leje. Miasto powiatowe Kazimierza Wielka dołem zalane, rano może być jeszcze gorzej bo ulewa straszna i ziemia od ub. weekendu nie przyjmuje wody. Zbiornik retencyjny przelany. Na parkingu przed południem fala powodziowa podtopiła mi auto, ma szczęście 30 cm wody dla Espace jest niegroźne. Jeśli idzie o maj jest to największy opad od niepamiętnych czasów.
Zobaczymy jak ta pogoda przełoży się na winorośl, opóźnienie coraz bardziej się pogłębia tylko 12 c w dzień. Ale plusy u nas na górach też są - koniec suszy, i bardzo dobre korzenienie się krzewów w głębokim profilu glebowym - kilkadziesiąt metrów lessu, gdzie wody w gruncie do poziomu 6-8 m był całkowity brak, a i poniżej tylko nieliczne zaskórne cieki.

_________________
Pozdrawiam Robert
https://www.fotosik.pl/u/WinnicaPlechow/albumy
Stacja meteo na winnicy : https://www.wunderground.com/weather/pl/plechów/IPLECH5

Człowiek stara się pomóc, a tu... jeszcze zostanie obrzucony błotem...

Muszę podziękować za takie towarzystwo.

Życzę Wszystkim Forumowiczom dużo zdrowia oraz czerpania wiele radości z tej wyjątkowej pasji, jaką jest uprawa winorośli.

Pozdrawiam
Piotr

W mojej okolicy przeplatanka słońce/deszcz. Plamek na razie nie ma, ale zaczyna mnie swędzieć opryskiwacz. Wciąż ostrzegają przed gradem, który na szczęście nie nadchodzi.

P.S. Te uszczypliwości tutaj to jest naprawdę lajcik. Jak chcecie zobaczyć profesjonalny rynsztok robiony przez pasjonatów to zapraszam na forum motocyklowe albo na muratora...

_________________
Pozdrawiam, Kuba

Piotrze, ja się absolutnie nie zgadzam na Twoje opuszczenie forum.
Powiem więcej, może i jesteś guru tylko na swoim terenie,
ale dzięki temu jesteś niekwestionowanym ekspertem od ekologii na tym forum.

Dajesz nadzieję takim np jak ja, co to niby też trochę wiedzą, ale wątpią,
a Ty pokazujesz, że warto być konsekwentnym

Co do wiosny, to powiem, że taki mokry maj był w moim rejonie w 2010 roku,
kiedy się tu sprowadziłam i niestety była wtedy powódź.
Zielono i bujnie zrobiło się już u mnie jak w dżungli.

Ciekawe będzie bardzo co powiedzą na to wszystkie patogeny czyhające na moje winorośle

_________________

Pozdrawiam- Jola.