No nie wiem, od 6:33 minuty pada informacja: zostawiamy 2 pączki kwiatowe, 2 liście na karmienie tej łozy i ucinamy .

Wiele razy była tu już dyskusja na ten temat. Nie każdej porady trzeba słuchać. W tej sprawie raczej warto poczytać artykuł Romana Myśliwca: TUTAJ

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Stąd napisane przeze mnie "ciekawych" rzeczy, m.in.:

- 16 pąków na latorośle owoconośne na odmianach wielkoowocowych,
- 2 grona na każdej latorośli, co daje 32 grona!! na 1 krzewie,
- cięcie za 2 liściem na karmienie 2 gron na każdej latorośli!!

_________________
Pozdrawiam, Piotrek

Wracając do tematu. Kwietniowe przymrozki w moim przypadku uderzały dość punktowo. Na jednej łozie sąsiadujące rozwinięte już pąki różnie oberwały. Jedne przeżyły bez uszczerbku, inne przemarzły. Takie przypadki mam w kilku miejscach. Na fotce poniżej Jubiliej Nowoczerkasska pod ścianą. Identycznie jest na innym krzewie tej samej odmiany w gruncie z dala od murów i ścian.
Wiem, że o tym, w jakiej kondycji rośliny przetrwały dowiem się później, jednak już teraz widać, że na długości łozy 10 - 25 cm rozwinięte pąki są całkowicie zniszczone przez mróz, są też takie, które wydają się zdrowe.
Winorośli nie zabezpieczałem ani nie zraszałem - tak jakoś wyszło.

_________________
Mój profil w Wiki - uprawiane odmiany

Ja mam podobnie na kilku krzewach, z tym, że raczej górne pąki na łozie są "ugotowane", a te przy nasadzie są ok. Te brązowe już usunąłem i zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.

Wreszcie mogłam dokładniej pooglądać te moje krzaki.

Moje marcowe cięcie odrobinę opóźniło otwieranie się pąków. Jak Zośka nie poprawi przymrozkiem, a kwiatostany się nie osypią, to będą owoce. Ot, mały bonus z późnego cięcia i mocnego płaczu łóz.

A może pacierze pomogły? Nie istotne co, ważne, że jest nadzieja

_________________
mów mi Małgorzato

Małgosiu, ja też miałem dzisiaj chwilę wolnego czasu przy święcie i też zrobiłem mały przegląd moich krzewów. Wygląda na to, że większość krzewów dobrze przezimowała bez okrycia, tylko jest znaczna różnica w starcie niektórych deserówek. Przodują Nero i Krystaly, a reszta się ociąga ze startem, ale Aurora i Plewien Muskat też dają oznaki życia w nabrzmiałych pąkach. Nieśmiało też zbiera się Lilla, która była mocno porażona mączniakiem, ale daje radę. Jak "Zośka", nie przywali przymrozkiem, to będą szanse na dobre owocowanie.

Człowiek jak mu dłonie zmarzną, to schowa je w rękawy lub w kieszenie, a roślina jak już liść i kwiat puści, to nie zwinie go z powrotem w pąk. Może tylko zatrzymać rozwój. Namiot z agrowłókniny na wiosnę zwłaszcza dla niskich sadzonek, jest prawie obowiązkowy

-- środa, 3 maja 2017, 23:05 --


Mam jeszcze trochę sadzonek tylko wstępnie przyciętych, ale jak je ostatecznie ciachnę, to płaczący koniec owinę dwoma zwojami miedzianego drutu i skręcę końce kombinerkami. szybko sobie poradzi.
Sarny z kolei nie lubią plątaniny drutów przypominających wnyki.

_________________
Wytnij tuje, zasadź renety i ...winogrona

Dzięki za info w sprawie saren.

Nie mam pozbieranych kupek chrustu jeszcze między szpalerami i zauważyłam, że tam, gdzie na końcu jest kupka chrustu, to sarny nie włażą. A w ogóle, co to ma być? Płot na ponad 2 metry, a sarny biegają po terenie ogrodzonego ROD??? Złodzieje dziury robią, a sarny włażą i buszują! Muszę się przyznać do brzydkich myśli o założeniu wnyków tak niby przypadkiem. Jednak myśl o tym, że zwierz męczyłby się dość długo, zanim by padł, odgoniła te brzydkie pomysły. Porozkładałam za to kupki chrustu przy obu końcach szpalerów i porobiłam zasieki z tyczek do fasoli. Sąsiedzi będą się długo w czoła pukać na takie ozdoby

_________________
mów mi Małgorzato

Nie ma co wnyków zakładać nawet na swoim terenie bo to podpada pod K.K. i więcej problemów można mieć niż to jest warte.

O co chodzi z tym chrustem ?

_________________

Pozdrawiam- Jola.

Jak masz dużo krzewów i po cięciu , to i dużo chrustu.

_________________
Pozdrawiam- Mirek.
________________________________________________________
Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach. ~ Emil Oesch `

No wiesz nie wiedziałam.

Chodzi mi o chrust i o sarny.

_________________

Pozdrawiam- Jola.

Czy ten pąk jeszcze jest żywy? I jeśli nie to czy jest możliwe żeby przezimował dobrze zimę i dopiero przymrozki go wykończyły? (łuski jeszcze nie spadły)
W marcu sprawdzałem i wyglądało że pąki są w porządku a teraz to nie jestem pewien

_________________
Pozdrawiam wszystkich, Krzysztof B.

Pąk nie żyje. /Mam też wątpliwości czy żywa jest łoza, ale może to tylko kwestia koloru zdjęcia./

_________________
Grzegorz