Hyba mylisz 2 pojęcia przymrozki nie są grożne dla ( spiącej ) łozy i przed przymrozkami łozy nie uchronisz zakopując je pod ziemią łozy zakopujesz pod ziemią w celu uchronienia przed przemarznięciem jak są duże mrozy, po minięciu zagrożenia powrotu dużych mrozów odkopujesz latorośle dużo wcześniej zanim rusza wegetacja.
Tak to ma wyglądać, chyba że się bardzo spóżnisz z odkopaniem łozy to wtedy są szparagi.


Pozdrawiam.
Marcin.

Świetnie mi to Marcin wyjaśniłeś, i tak też się domyślałem i już trochę temu poodkrywałem. Tylko ne rozumiem czytając wpisy po co niektórzy trzymają prawie do maja pod ziemią. Myślę że łoza też się trochę hartuje gdy jest wystawiana na delikatne przymrozki nie robiące jej krzywdy.

Opóźniają start paków, żeby uniknąć uszkodzeń przymrozkami. Jest akurat odwrotnie, łoza w ciągu dnia przy wysokich temperaturach ulega rozhartowaniu, a rozwijające się pąki przy spadku temperatury przemarzają. Często uszkodzeniu ulegają tylko zawiązki kwiatowe i trudno to zauważyć

_________________
****

Dokładnie. Dodatkowo ziemia stabilizuje temperaturę - co oznacza że w ciągu nocy jest cieplej ale również w ciągu dnia jest zimniej. Gdy na łozach w powietrzu pąki są rozwinięte, te pod ziemią są jeszcze uśpione - w krytycznej sytuacji kiedy po przymrozkach wiosennych stracisz pąki odkryte - mozesz mieć jeszcze te przykryte ziemią.

Inna rzecz że okrywanie jest wyjątkowo męczące i ja redukuję odmiany wymagające okrywania tylko do deserówek i może jednego/dwóch szpalerów jakichś szlachetnych przerobówek. Reszta musi sobie radzić sama

PS. Odczytałem pastylkę - najniższą temperaturę miałem 31.12 -17,5stC więc jak tak dalej pójdzie to okrywanie nie będzie potrzebne

Spróbuję Ci to wyjaśnić. Otóż okrywanie ziemią służy nie tylko ochronie przed dużymi mrozami zimą, ale również przymrozkami/mrozami występującymi w kwietniu, poprzez opóźnienie rozwoju pąków. Rozwój ten w głównej mierze determinuje temperatura w ich otoczeniu. Temperatura ziemi owszem też jest ważna, ale nie kluczowa, korzenie zaczynają "pracować" już przy kilku stopniach powyżej zera.


Nie o łozę tu chodzi, bo jej nic nie będzie, ale o pąki, których mrozowytrzymałość jest ściśle związana ze stopniem ich rozwoju i żadne hartowanie nie wchodzi w grę.

Generalnie rzecz ujmując najbardziej korzystne jest jak najpóźniejsze odkrywanie, trzymając się zasady:


Dzięki temu w maju będziemy mieli przyjemność chronić latorośle, które rozwinęły się z pąków głównych, z zapasowych już radocha mniejsza

_________________
Pozdrawiam Kuba

Dziś słyszałem w TV, że Ci sami amerykanie,którzy celnie progmozowali lekkie zimy u nas w zeszłym i w tym roku teraz zapowiadają u nas dużo opadów w tym roku.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Pytanie do doświadczonych...
Czy jest sens czekać z odkrywaniem jeśli nie cała łoza znajduje sie pod ziemią a jedynie:
-położono łozy/drewno na ziemi
-usypano kopce i przykryto jakieś 30cm łozy/pnia a reszta zwyczajnie leży na ziemi

Czy w tym przypadku i tak nie nastąpi wcześniejsze rozhartowanie?

Ja przy ścianie od dwóch dni mam już włochatego pąka

_________________
.......\\\\\\ ///
........( @ @ )
-oOOo-(_)-oOOo->
pozdrawiam Castleman

Bardzo wcześnie poszły ci te pąki ... Ja w tamtym roku pod ścianą miałem takie pąki 1 kwietnia , i nic nie obmarzło a nie raz pamiętam trawa rano była biało, ściana nocą oddawała ciepło .

Pozdrawiam.
Marcin.

To żart
Co nieco z cięcia wrzuciłem do wody w domu żeby "zielone" było na święta Wielkiej Nocy
Po ponad tygodniu włochacz się pojawił

_________________
.......\\\\\\ ///
........( @ @ )
-oOOo-(_)-oOOo->
pozdrawiam Castleman

Hehe właśnie się tak dziwiłem ze tak wczas .... w porównaniu z tamtym rokiem obserwuję u mnie duże opóźnienie w płaczu łozy a tu u ciebie takie pąki :D

Castleman albo przy ścianie w pokoju
To ja chyba widzę że przegiąłem z moimi pąkami nikomu nie nabrzmiały tylko mi
Widocznie wprowadziło mnie w błąd że pąki takie duże w stosunku do grubości łoży. Przepraszam za podawanie nie konkretnych informacji.

_________________
Pozdrawiam Tomek.
https://www.facebook.com/Ogród-winoroślowy-Toma-105224865590825/

A u mnie Sfinks pod południowa ścianą ma już prawie takie pąki jak na tych fotkach. Jutro zrobię zdjęcie.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Widzę że nie ma chętnych doświadczonych... co by chcieli ci odpowiedzieć. Moim zdaniem nie ma sensu trzymać łozy położonej na ziemi i przykrytej lekko i częściowo.
Ciemna ziemia i cienka warstwa bardzo ogrzewają łozę i pobudzają do dożycia. Albo gruba warstwa ziemi, albo łoza na powietrzu.

_________________
Pozdrawiam- Mirek.
________________________________________________________
Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach. ~ Emil Oesch `

Dzisiaj zaczęły płakać.U mnie to normalka.
Pozdrawiam
Georg