Do ilu stopni poniżej zera da radę oprysk glicerolem? Boję się jechać na winnicę...

_________________
Pozdrawiam

Paweł

Będzie coś jeszcze z tego ?

Niestety już nic
Ale od korzenia może odbić

Pierwszy liść raczej zielony - jak mróz nie poprawi to ruszy pasierb i zastąpi uszkodzoną latorośl.

_________________
pozdrawiam Roman

Witam,
u mnie poza 100% stratami wielki kac bo przygotowane było wszystko zraszacze, termoalarm ale wczesniej był gril i małe co nieco do kiełbaski - podobno alarm się włączył ale nie pamiętam.
Morał chyba taki że jak pić to nigdy w maju.
Pozdrawiam.

Ciekaw jestem jakie straty będą miały duże winnice w zach. Polsce, bo chyba ze zniczami i agrowłókniną biegać nie będą.

_________________
Pozdrawiam Robert
https://www.fotosik.pl/u/WinnicaPlechow/albumy
Stacja meteo na winnicy : https://www.wunderground.com/weather/pl/plechów/IPLECH5

Czy masz doświadczenia z których wynika że wyłączenie deszczowania przed roztopieniem powstałego lodu powoduje uszkodzenia latorośli?
Z pewnością woda przyspieszy roztapianie ale czy jest to potrzebne? zazwyczaj słońce, rano załatwi to równie szybko.

U mnie tej nocy pochmurno i wilgotno, wieczorem jeszcze mżawka, więc wygląda OK, zobaczymy jak kolejne noce bo się wypogodziło.

Edit: Jeden argument przyszedł mi do głowy.
Skoro woda/lud w czasie zamarzania ma temperaturę ok 0 stopni Celsjusza, a polewany nową porcją wody mniej nie będzie miał, to jeśli temperatura otoczenia wzrośnie powyżej zera to nie powinno być szansy na uszkodzenia, bo niby jak temperatura mogłaby spadać.

_________________
Pozdrawiam Andrzej
Profil Wiki

Jakie to ma praktyczne znaczenie dla winorośli ? Pytam z ciekawości, ponieważ zawsze wyłączam zraszanie przy temperaturze ok +1*C , a lód w zależności od szybkości przyrostu temperatury otoczenia topnieje nawet przez kilka godzin. Ciepło pobierane jest z powietrza.



Będzie, są przecież jeszcze pąki zapasowe. Poza tym wygląda, że ocalało pierwsze międzywęźle, więc jest wysoce prawdopodobne, że po odcięciu części zmrożonej wystartuje pasierb.

_________________
Pozdrawiam Kuba

Już odpowiadam.
Niestety mam doświadczenia, że jest tak jak napisałem. Można byłoby w sumie na tym zakończyć ale mnie też gryzło dlaczego tak się dzieje.
Gdy przerwiemy zraszanie lód rozpoczyna topnienie pobierając energię nie tylko z powietrza ale również z oblodzonej roślinki.
Gdy nie przerwiemy podlewania, woda o temperaturze np + 12 st. C. niesie ze sobą tyle energii, że lód topniejąc TYLKO z wody pobiera wszystką energię nie pobierając jej z oblodzonej roślinki, która jest dużo chłodniejsza niż woda.
Lód topnieje wówczas zawsze od zewnątrz podczas gdy po przerywaniu deszczowania lód topniał będzie również od wewnątrz czyli od strony oblodzonej roślinki. Opowiedział mi o tym pewien fizyk meteorolog a przetestowałem to wielokrotnie zarówno na winnicy jak i na szkółce leśnej gdzie deszczownia jest często podstawą walki z przymrozkami.

I co z tego konkretnie wynika ? Jakie jest niebezpieczeństwo ? Jaka może być różnica temperatur między rośliną i otaczającym ją lodem, żeby ciepło z niej pobrane miało jakiekolwiek praktyczne znaczenie i powodowało jakiś negatywny skutek ?

_________________
Pozdrawiam Kuba

Niebezpieczeństwo praktyczne wygląda mniej więcej tak. Tam gdzie wcześniej wyłączyłeś ciąg deszczowy (przy temperaturze powietrza na plusie) lód topnieje wolniej i straty są ogromne. Tam gdzie nie wyłączyłeś ciągu deszczowego aż do stopienia lodu, lód topnieje szybko a strat nie ma. Przetestowane i spraktykowane wieeeele razy
Niestety nie jestem fizykiem i nie jestem Ci w stanie wzorami wyjaśnić jak to działa.
Mogę powiedzieć jedno: odkąd w to uwierzyłem i zacząłem tak postępować bezpiecznie udało mi się przetrwać kwietniowe i majowe mrozy (do - 6 st C.) bez żadnych strat.

Dzisiaj w nocy włączyłem zraszanie ok. 2:00, przy temperaturze +0,5*C, minimum tej nocy, to -3,5*C. Wodę zakręciłem ok. 7:00, kiedy temperatura wzrosła do +0,8*. Temperatury mierzone na wysokości 30 cm, znajduje sie tam większość rozwijających się latorośli. Nie ma najmniejszych strat. Dwa, czy trzy lata temu było w okolicach -5*C, równiez bez strat, tak więc nie bardzo mnie to przekonuje. Prędzej nieskuteczność zraszania przypisałbym zbyt niskiej temperaturze wody.

_________________
Pozdrawiam Kuba

Bardzo dobrze zrobiłeś
O godz. 7.00 słońce było wysoko i pewnie żadnego lodu na winoroślach już nie było bo woda go rozpuściła. Oczywiście, że im cieplejsza woda tym lepiej.

Lód był i to dość gruby, całkowicie zniknął po 2 godzinach. Pół godziny przed wyłączeniem wody było jeszcze poniżej 0.

_________________
Pozdrawiam Kuba

Niestety muszę przyznać, że moje przykrycie agrowłókninę zdało tylko połowicznie egzamin. Miałem tylko -1C a straty na okrytych krzakach są dość spore. Choć jak widzę zupełnie spalone krzewy nie okryte to wiem, że coś to dało. To co dotykało włókniny dostało ale również cześć latorośli niby schowanych głębiej. Są krzewy, które już nie będą w tym roku owocować. Większość wygląda jak załączona na zdjęciu poniżej Arkadia . Liczę, że ten dolny kwiatostan nie ucierpiał i będzie grono (wyżej spalony wraz z koronką)? Przy okazji dojrzałem do decyzji zakupu instalacji zraszającej na rok przyszły. Czy ktoś mógłby mi pomóc w doborze tego co potrzeba? To nie ten watek więc może na pw?

_________________
Pozdrawiam Krzysiek
http://www.winnicakrysa.pl
https://www.facebook.com/winnicakrysa/?ref=aymt_homepage_panel
Szkółka winorośli nr 08/02/3387