Misza napisał(a):
jano napisał(a):
Sensem stosowania tego zabiegu jest nie tylko oprysk pąka,ale obfity oprysk(mycie) całej łozy i pnia krzewu w celu skutecznego zniszczenia większości patogenów zimujących na wszystkich częściach krzewu.
A możesz konkretnie napisać jakie patogeny masz na myśli?
Podobno siarka w tej fazie działa na roztocza (szpeciel, przędziorki i inne). Nie wiem, u mnie z takiego oprysku nic sobie nie zrobiły. Na mączniaka prawdziwego, który siedzi w pąki nie zadziała na pewno z braku bezpośredniego kontaktu.
Siarka jest łagodnym śor-em. Nawet jak byś się jej najadł to by ci za bardzo nie zaszkodziła.
Odnoszę wrażenie, że niektórzy próbują wmówić, że oprysk myjący siarkolem jest panaceum na wszystkie bolączki, a tak nie jest. Mało tego, ja śmiem twierdzić, że ten oprysk jest jak odprawianie czarów, ja z niego już dawno zrezygnowałem.
Ze skutecznością oprysku na całkowite zniszczenie zarodników grzybów mogą być trudności (zamknięty pąk),ale
mam pozytywne doświadczenie ze skutecznością tego zabiegu na stadia zimujących przędziorków i szpecieli.
Dwa lata wcześniej nie przeprowadziłem tego zabiegu i miałem inwazje wszelkiego robactwa,natomiast po ubiegłorocznym zabiegu myjącym był spokój cały sezon.Nawet dla takiego efektu warto zrobić ten oprysk.
Ja stosuję maksymalne stężenie tj. 5% roztwór siarkolu.
_________________
Pozdrawiam - Janek