sajko71 napisał(a):
Po pierwsze od razu na początku musisz zrozumieć, że dla winorośli wysokość 4 kondygnacji budynku jest NIEOSIĄGALNA i NIENATURALNA. To jest wysokość ekstremalna. Gdzieś widziałem na fotce krzew na podobnej wysokości, ale to jest sytuacja nadzwyczajna a krzew miał zapewne kilkadziesiąt lat. Teoretycznie przyjmujesz wzrost 2 m na rok, bo niewiele wiesz o winorośli a do tego kompletnie nie wiesz jak zachowuje się krzew na dużej wysokości. Nie zakładasz, że kluczem jest wydajność korzenia, że przyrosty muszą być odpowiednio grube i dobrze zdrewniałe (i nie 2 pnie od jednego korzenia) do tego trzeba by umieć prowadzić krzew w górę a nawet zmusić go na pewnej wysokości do wzrostu jeszcze wyżej już wbrew jego naturze np. często wchodzić na drabinę (to niebezpieczne wysokości ) i wyłamywać przyrosty, które nie są Ci potrzebne a będą wybijać i rosnąć w nieoczekiwanych kierunkach osłabiając wzrost w górę itp. Zakładam, że 4 metrowy stabilny, gruby pień osiągniesz najszybciej po 5 latach, a na wysokości 7 metrów zmęczycie ( i zestarzejecie) się wszyscy: i Ty i krzew i sąsiedzi. Bądź realistą, skup się na normalnych uprawach, poznaj życie krzewów winorośli, to może kiedyś zaplanujesz coś ambitnego, ale i możliwego.
Ps. Może bardziej realnym rozwiązaniem dla winorośli na 3 piętrze byłaby duża donica na balkonie ( najlepiej większa niż 50l). Jednak trzeba wtedy rozwiązać problem przechowania (lub ogrzewania) jej w czasie mroźnej zimy, bo korzenie mają niską odporność na mróz. Zobacz tu:
https://www.fassadengruen.de/uw/weinreb ... anzen.htmlMacie rację przypisując mi nikłą wiedzę.
Co do drabiny - to puszczę w pionie balkonów - a z sąsiadami jestem już dogadany.
Rozumiem, że moje wizyty na obrywanie pąków będą częstsze niż mi się wydawało.
Może jednak jest odmiana, która może mi dać to czego potrzebuję.
Rozumiem że należy liczyć się z tym, że nawet jeśli dorośnie do 3.p (jak mówię obok jest duży krzew dorastający wydaje mi się swobodnie do 2.p - czyli III kondygnacji i to wieloma pniami - to naprawdę rosła roślina)
Upieram się i proszę o pomoc, bo kiedyś te lata muszą się zacząć - poza tym nie boję się porażki.
O dwóch pniach przeczytałem gdzieś, ale może rzeczywiście lepiej zasadzić 2-3 rośliny, a nie po dwa pnie, chodzi mi o zapas w razie utraty jakiegoś pnia.
Co do prowadzenia, to tak sobie wyobrażałem, że zawsze wybieram najsilniejszą latorośl, zostawiam drugą na zapas i całą resztę obrywam, tak by ciągnąć roślinę w ten najlepszy stożek wzrostu.
BTW - trochę podcinacie mi skrzydła, ale chcę spróbować.
Niech będzie, że efekt za wiele lat - dla mnie to trochę zabawa.
Nie jestem starcem - piąta dekada na karczku - ale przy dobrym wietrze starczy mi życia.
Będę jeszcze prosił szanownych Państwa o poradę w tym wątku.
Gdzieś czytałem, że miasto wcale nie jest złym mscem na winorośl - zasadniczo cieplejsze od okolic.
Ponawiam pytanie o najbardziej sugerowaną odmianę na pień.
pozdrawiam z neofickim zapałem