Teraz jest niedziela, 28 grudnia 2025, 17:00

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: środa, 23 października 2019, 16:11 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): środa, 24 maja 2017, 08:00
Posty: 643
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Usuwanie liści jest chyba tak czy tak bardziej wskazane - zawsze mniej grzybów w okolicach krzaków... A ochrona oczywiście swoją drogą, uważam jednak, ze ryzyko należy zawsze minimalizować :-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 23 października 2019, 17:05 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2903
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
Dormant napisał(a):
Może stosunkowo niewielka ilość grzyba na opadłych liściach ma działanie "szczpionkowe"?
Pojawiają się inne grzyby pasożytujące albo te konkurujące muszą się bardziej postarać
i w następnym sezonie jest paskudztwa mniej?
:


No i wreszcie padło to na co czekałam :Yahoo!: :thumbup:
Dokładnie to miałam na myśli poruszając ten temat, jednak nie chciałam niczego sugerować.
zbyszekB napisał(a):
Jolu,
poruszyłaś bardzo istotny temat :!:
Był okres na początku gdy zaczynałem uprawę winorośli, że wygrabiałem dokładnie wszystkie opadłe liście.
Był następny okres gdy spryskiwałem je mocznikiem, bo wyczytałem w miesięczniku "Sad Nowoczesny",
że to pomaga w pozbyciu się chorób w następnym roku :?:
Nie zauważyłem zmniejszenia się chorób :shock:


Dziekuję Ci Zbyszku i chyba tak w ogóle Twój post mi odświeżył pamięć
i to chyba właśnie Ty już pisałeś o tym niewygrabywaniu liści.


Cytuj:
Dobry jest przykład rdzy gruszy :thumbup:
Potwierdzam, u mnie też była , po raz pierwszy od kilkunastu lat :!:
A przecież nie wzięła się z przetrwalników na liściach :!: :shock:


No właśnie, nie dość, że ją przywiało, a przecież niemożliwym jest,
aby przywiewało tylko w tym konkretnym roku, bo przywiewa co roku,
ale nie co roku dochodzi do choroby :!:

Cytuj:
Grzyb to jednak grzyb , przenosi się (zarodniki)wraz z wiatrem i deszczem
PS2
Parasol nad winnicą, pewnie by nieco pomógł :?: :mrgreen:


A może jednak te nie grabione liście mogłyby robić za ' szczepionkę '
tworząc ten parasol ochronny?

Ja jeszcze jedną zależność zauważyłam, o której zresztą pisałam już.

Otóż wysyp mączniaka rz. mam zawsze gdy jest wysyp grzybów jadalnych.
I w tym roku tak było, najgorzej było z liśćmi sierpień-wrzesień, z początkiem września był
niesamowity wysyp prawdziwków, kozaków, kurek.
Nawet pojawił się u mnie na kilku Marszałkach m.pr.co jest w moim siedlisku ewenementem.
Potem się to zmniejszyło i m.rz. się uspokoił również.

W 2017 roku był wysyp grzybów jadalnych niesamowity i m.rz również.

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 23 października 2019, 17:50 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 6 listopada 2005, 01:00
Posty: 7095
Lokalizacja: Warszawa/ogr.winoroslowy - Mazowsze
jokaer napisał(a):
...

A może jednak te nie grabione liście mogłyby robić za ' szczepionkę '
tworząc ten parasol ochronny?

Tego nie wiem i nie kojarzę ... :?:
Cytuj:
Ja jeszcze jedną zależność zauważyłam, o której zresztą pisałam już.

Otóż wysyp mączniaka rz. mam zawsze gdy jest wysyp grzybów jadalnych.
I w tym roku tak było, najgorzej było z liśćmi sierpień-wrzesień, z początkiem września był
niesamowity wysyp prawdziwków, kozaków, kurek.
Nawet pojawił się u mnie na kilku Marszałkach m.pr.co jest w moim siedlisku ewenementem.
Potem się to zmniejszyło i m.rz. się uspokoił również.

W 2017 roku był wysyp grzybów jadalnych niesamowity i m.rz również.

Też już to od dawna zauważyłem :wink:
Ten rok 2019 też tak mi się kojarzy - w winniczce grzybków brak :D, w lesie pojawiły się u mnie dopiero w połowie października :!: :idea:
PS
Nasze badania mają niemalże wymiar naukowy :lol:

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 23 października 2019, 19:07 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): czwartek, 19 października 2017, 16:51
Posty: 259
Lokalizacja: kilkanaście km od Radomska-207 n.p.m.
Zaryzykuję stwierdzenie,że "nasze", a raczej Joli badania odnośnie usuwania liści z winnicy noszą znamiona empirycznych badań naukowych, bo problem badawczy jest: czy usuwanie liści powoduje zwiększenie/zmniejszenie presji patogenów. Hipoteza już padła: brak usuwania liści uodparnia winorośle. Pozostało jeszcze zweryfikować hipotezę przez naszych doświadczonych badaczy i Jola jak nic uzyska stopień naukowy. :) Gratulacje! :D

_________________
Pozdrawiam Roman :-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 23 października 2019, 19:15 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 8 czerwca 2007, 01:00
Posty: 2674
Lokalizacja: Lubelskie-Nowodwór
Winnicy nie da się wysterylizować. Jak są sprzyjające warunki, krzewy są słabe, przeciążone itp, to niezależnie czy źródeł potencjalnej infekcji jest mało czy bardzo dużo, to w niechronionej winnicy finalnie dojdzie do infekcji w takim samym stopniu. Czy umknie naszej uwadze kilkaset liści, czy pozostaną setki tysięcy to pewnie nie ma większego znaczenia tak naprawdę.
Ja grabię jesienią, ale wygrabienie wszystkich liści w winnicy i w pobliżu jest niewykonalne i sporo ich zostaje, mimo to mączniak rzekomy u mnie to rzadkość przy podstawowej profilaktyce. Ale zawdzięczam to raczej bardzo suchej, piaszczystej, wietrznej i słonecznej górce.

Może coś by dało jakby ktoś usunął 100% liści z winnicy, okolicy, trawnika, żywopłotu, sąsiada, zakamarków, oczywiście te suche, pokruszone i roztarte też :roll:

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 23 października 2019, 19:51 
Offline
czeladnik
czeladnik

Dołączył(a): piątek, 10 kwietnia 2015, 15:11
Posty: 108
Lokalizacja: Kraków
Ja również zauważyłem że nie usunięcie liści w cale nie pogarsza presji grzybów w roku następnym. Przykład:
Na początku prowadzenia winnicy po infekcji m.rz. pozbyłem się jesienią wszystkich liści. W roku kolejnym po opryskach SNL mączniak rz. pojawił się w czerwcu.. Później był Ridomil gold a następnie jeszcze 2x miedzian.
W zeszłym roku z braku czasu nie zrobiłem żadnego oprysku. M. prawdziwy zaatakował łozy i owoce rzekomy zjadł liście już w sierpniu,pod koniec miesiąca zostały ogołocone łozy z niedojrzałymi gronami. Wszystkie liście i porażone niedojrzałe grona zostały na winnicy. W tym roku miałem czas żeby profilaktycznie pryskać udało mi się zapanować nad dwoma mączniakami (ridomil gold, i miedzian z siarką). Tak więc bałem się co to będzie bo na winnicy zostało mnóstwo patogenów a tu krzewy dotrwały w dobrej kondycji do końca sezonu, ale może to ten rok był sprzyjający przynajmniej większa część ;)

_________________
Pozdrawiam, Michal


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 23 października 2019, 20:15 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2903
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
garbom
Wyczuwam pewną kpinkę.... :lol:
Romanie, ja na razie obserwuję, a żeby było śmieszniej to zwróciłam na to uwagę kilka lat temu
jak potworna monilioza dopadła czereśnie.

W tym roku zastanowiła mnie z kolei ta grusza, a ponieważ byłam po ciekawej lekturze o lesie
to naszła mnie refleksja, czy przyroda nie dążąc do równowagi dlatego tak hojnie zesłała na nią tę rdzę.

Z naszymi organizmami jest też tak samo.
Im bardziej walczymy środkami dla nas nienaturalnymi ze swymi chorobami,
to tracimy kompletnie odporność. Może i z roślinami tak jest :?:

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 23 października 2019, 21:15 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): środa, 19 listopada 2014, 20:15
Posty: 1714
Lokalizacja: okolice Ojcowa
Czy dobrze pamiętam że prawdziwek słabo znosi mróz, a rzekomy bez problemu zimuje w glebie - czy ja znowu coś za bardzo uogólniam? Ale nie wiązałem infekcji prawdziwkiem ze stanem winnicy w poprzednim sezonie?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 23 października 2019, 21:39 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): czwartek, 19 października 2017, 16:51
Posty: 259
Lokalizacja: kilkanaście km od Radomska-207 n.p.m.
Jola napisała:
Cytuj:
Wyczuwam pewną kpinkę....
. Jolu, gdzież bym śmiał ( w życiu Romana... :wink: ). Naprawdę masz racjonalne i metodologiczne podejście do problemów w winnicy. :) Zawsze z ciekawością i estymą czytam Twoje posty bo pozwalają (przynajmniej mnie) zbierać kolejne doświadczenia w uprawie winorosli. Dlatego popieram Twoje "badania" i niecierpliwie oczekuje na kolejne wnioski. :D

_________________
Pozdrawiam Roman :-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 23 października 2019, 23:40 
Offline
czeladnik
czeladnik

Dołączył(a): niedziela, 3 czerwca 2018, 17:03
Posty: 115
Lokalizacja: Bielkówko
Jolu, od paru lat stosuję oprysk mocznikiem, ale wyłącznie pod katem parcha gruszy, ostatnio tez jabłoni. Ponieważ mam dokładnie po jednej sztuce w/w to trudno mi o wielkie uogólnienie, ale parch gruszy u nas praktycznie znikł. Wiosną już było bez oprysków jakichkolwiek, za to rdza zeżarła wszystkie liście. Zadałam kiedyś pytanie na forum, czy z winoroślą też można tak postąpić, ale nie dostałam odpowiedzi. Mam wrażenie, że to działa wyłącznie na parcha.
U nas w ogrodzie grabi się liście, orzech włoski i katalpa dostarczają ich dość dużo, ale nie musi być wygrabione do czysta. Mimo wszystko staram się nie zostawiać chorych liści, bo jednak wierzę w ich zakażającą moc, a szczepionkowe właściwosci mnie nie przekonują. Zaskoczyły mnie Wasze skojarzenia z wysypem grzybów jadalnych. Rosną u mnie na podwórzu kozaki w dwóch odmianach, co ok. dwa tygodnie jest kilka sztuk, pierwsze w sierpniu, ostatnie zaszalały w trzeciej i czwartej kwadrze na początku października, ale nie zauważyłam żadnej zbieżności z chorobami w ogrodzie. Agresty tradycyjnie chorują latem po zbiorach, zawsze tak było, jakies plamistości na pestkowych też zawsze chodzą po moich drzewkach. W przyszłym roku rozpocznę "badania naukowe" w tym temacie.
Pozdrawiam wszystkich. M :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 24 października 2019, 11:51 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 11 września 2017, 12:14
Posty: 1937
Lokalizacja: Cieszyn
Jolu, Zbyszku. Padło stwierdzenie o odporności winorośli na patogeny. Niestety nie ma czegoś takiego. Możemy mówić tolerancji na patogen. Winorośl nie ma mechanizmów uczenia się patogenów jak to jest w przypadku ludzi -granulocyty,agranulocyty, immunoglobuliny. Ciekawe,że niektóre odmiany w wiekiem, mają większą tolerancję, zaś niektóre - wspomniany w wątku, dunaj, z wiekiem tolerancja maleje. Temat tolerancji jest tematem bardzo ciekawym,ale także bardzo złożonym.
Tak sobie myślałem,w okolicy jest krzew,który nigdy nie był przycinany, a na pewno nie wygrabiano liści. I jakoś sobie radzi. Z drugiej strony u mnie odmiana zwana przeze mnie altanówką, kiedy wisiała na altanie, gdzie pozostawało mnóstwo resztek z przeszłych lat, nie dotrzymała do połowy sierpnia. Liście porażone mączniakiem na tyle,że z krzewem było cienko. Wystarczyło zdjąć z altany, przyciąć, wstawić słupki a krzew odwdzięczył się ducownymi owocami.
Jeśli szczepionki by faktycznie działały, już dawno powstały by tego typu preparaty.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 24 października 2019, 12:32 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2903
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
Piotrze, ja wiem, że nie ma całkowicie odpornych roślin, tak jak i ludzi.
Jak zaburzymy u siebie cały organizm, to nasza odporność staje się tylko pobożnym życzeniem.

Z roślinami jest tak samo.
Żeby było ciekawiej próby szczepienia drzew są podejmowane.
Przede wszystkim przeciw szrotówkowi, :arrow: Tu znalazłam artykuł, żeby nie być gołosłowną.

Jest niesamowicie ciekawa książka: " Sekretne życie drzew",
polecam dla lubiących takie roślinne tematy.

Stosowanie mikoryzy, to też swoista szczepionka przecież.

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 25 października 2019, 19:25 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): poniedziałek, 28 czerwca 2010, 06:04
Posty: 2263
Lokalizacja: Oldrzyszowice, pow. Brzeg, w widłach Odry i Nysy Kłodzkiej, Nizina Śląska
Korzystając z ostatnich ciepłych i słonecznych dni, wygrabię jutro resztę liści i wykonam oprysk mydłem potasowym zmieszanym z bioczosem (wyciąg z czosnku). Opryskam i glebę i rośliny.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 29 października 2019, 10:09 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): czwartek, 19 października 2017, 16:51
Posty: 259
Lokalizacja: kilkanaście km od Radomska-207 n.p.m.
A ja tam wygrabiam liście i już. :wink: A tak na poważniej to robię to z 2 powodów: nie mam zbyt dużo do grabienia (raptem około 100 krzewów) i dla spokoju sumienia,żebym się nie zastanawiał czy nie przyczyniłem się do ewentualnej presji patogenów w kolejnym sezonie. :)

_________________
Pozdrawiam Roman :-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 30 października 2019, 07:35 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 1 sierpnia 2019, 12:43
Posty: 122
Lokalizacja: Małopolska, Goszyce
A co z urobkiem z grabienia ? :) Kompostujesz ? Spalasz ? Składujesz ?

_________________
pozdrawiam
Jacek


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO