Chodzi o uprawę roślin wspomagających nawożenie: lucerna, łubin, gorczyca itp. Tylko kwestia jak dostosować terminy wysiewu, wykaszania, przekopywania tych upraw, aby dostarczyć naszej winnicy dodatkową dawkę azotu w odpowiedniej porze? O ile nie jestem w błędzie, to winorośl potrzebuje azotu w miesiącach kwiecień, maj i czerwiec - natomiast od lipca to należy unikać dostarczania azotu (kwestia drewnienia).

_________________
Pozdr Jarek

W uprawie winorośli polecane są szczególnie gatunki ozime, np. żyto, żyto z wyką, rzepik.

O ile nie jestem w błędzie to duży wzrost pobierania azotu następuje w czerwcu.
Wysiałem łubin drobnolistny pod koniec marca, w tej chwili kończy już wegetację.

_________________
Grzegorz

Na mojego czują to motylkowe należało by wysiać w takim terminie, aby je przyorać przed zbiorem albo po zbiorze. Po zbiorze
Problemem może być sam zbiór po kolana w łubinie. Czyli coś jak klasyczny poplon . Do wiosny powinien być przerobiony nawóz w ziemi.
Oczywiście jest pytanie, że jeżeli to przyoranie zrobimy teraz bo posialimy na wiosnę to na ile gleba zostanie wzbogacona w azot. Ile czasu jest potrzebne aby taki proces nastąpił. Motylkowe przyorywuje sie pod koniec kwitnienia.

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

Mi bardziej zależało na poprawieniu struktury gleby niż na wzbogacaniu w azot.

_________________
Grzegorz

Moim zdaniem siejemy powiedzmy łubin lub inne motylki najlepiej 15 sierpnia rośnie do zbiorów. Przy okazji pobiera dużo azotu i wody na wypadek mokrego września. Przed zbiorem kosimy do 25-30 cm . Po zbiorze glebogryzarka lub zostawiamy tak na zimę przyorujemy wiosną.

_________________
Nie pytaj mnie kiedy będzie pierwsze wino bo ...

Grzegorz .Azot masz gratis .

-- środa, 6 lipca 2016, 21:09 --



Jeżeli dobrze pamiętam ze szkoły to motylkowe pobierają azot z atmosfery

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek

To powiem Wam tylko, że tej wiosny między rzędami miałem posadzone ... wczesne ziemniaki (właśnie ostatnie krzaczki zostały wykopane). Nie był to mój pomysł ani wykonanie i początkowo trochę się przeraziłem, że wyżrą tam z gleby makroelementy, ale potem skojarzyłem że jednak ziemniaki są uważane w rolnictwie za pożyteczny płodozmian, więc może nie będzie tak źle. Najwyżej zasilę teraz latem trochę nawozami z P i K.

_________________
Pozdr Jarek

To oczywiście skrót myślowy - dokładniej, azot z atmosfery pobierają i zamieniają na organiczne związki azotu bakterie żyjące w brodawkach na korzeniach roślin motylkowych (tzw. bakterie brodawkowe z rodzaju Rhizobium).

Panowie - to się nazywa przedplon i nie jest czymś rewolucyjnym. Na świecie, szczególnie w winnicach ekologicznych (cokolwiek to znaczy) się stosuje takie uprawy w międzyrzędziach.
Ja mam obecnie zadarnioną, ale poważnie rozmyślam czy by tak nie posiać jakiejś peluszki, facelii wspinającej się na gorczycy. Zmielić mulczarką gdzieś w połowie maja, przyorać talerzówką.

https://www.youtube.com/watch?v=Kp2xGx2Wp9Y
https://www.youtube.com/watch?v=lk_WM4RiO6o

Jest jednak kilka problemów- nie mam talerzówki i kultywatora, no i co z przymrozkami wiosennymi. Zimne powietrze utknie w tych chaszczach - czy nie będzie to niekorzystne?

No właśnie, wszystko ma swoje wady i zalety, a przede wszystkim trzeba jednak dysponować sprzętem.

Rośliny motylkowe są świetne z uwagi na bakterie korzeniowe, owies, gorczyca, gryka z kolei działają w ziemi fitosanitarnie.
Jednak przyorywane też potrzebują do rozłożenia swojej masy organicznej właśnie azotu i to dużych ilości.

Pewnym kompromisem jest wysianie trwałej mieszanki. Np koniczyny białej z trawami.
Czasami jak pozwoli się dojść do głosu roślinom rodzimym to też mogą być niezłe efekty.
U mnie np jest bardzo dużo macierzanki i tymianku, a odkąd kosimy regularnie międzyrzędzia
pojawiły się jakieś ciekawe roślinki motylkowe kwitnące drobniutko na żółto, oraz wyka.

Tak w ogóle czytałam, że w winnicach nastawionych na wino bardzo dobrej jakości odchodzi się
od nawożenia w międzyrzędach poprzez przyorywanie czegokolwiek.
Ogranicza się nawożenie do niezbędnego minimum.

_________________

Pozdrawiam- Jola.

Byłbym ostrożny. Te bakterie to Rhizobium, bakterie żyjące w symbiozie z roślinami motylkowymi. Najogólniej ujmując zaopatrują one rośliny żywicielskie w związki azotu. Niestety wzbogacają również znacząco glebę w azot i tu widzę pewne zagrożenie, szczególnie dla drewnienia.

_________________
****

Otóż o to głównie się rozchodzi - jak dostosować wysiew i przyorywanie takich roślin, żeby winorośl miała więcej dostarczanego azotu wiosną a mniej latem.
Zastanawiam się jeszcze nad uprawą fasolki szparagowej między rzędami.

_________________
Pozdr Jarek

Jaszczur, a cos się tak zaparł na to wzbogacanie gleby w azot.

Ja napisałam również, że są winnice, które odchodzą od nawożenia w międzyrzędach.

Jak już tak bardzo chcesz to zrób najpierw badanie gleby, bo może wcale Ci nie potrzeba ładować tego azotu.

Na glebach lekkich, przewiewnych, przepuszczalnych, kamienistych, z małym udziałem próchnicy,
klasy 5 i 6 raczej trudno by mówić o nadmiarze azotu w glebie w wyniku bakterii azotowych.

Jednak na glebach żyźniejszych sprawa może wyglądać zupełnie inaczej.

_________________

Pozdrawiam- Jola.

Wg mnie uprawa czegokolwiek w międzyrzędziach to nieporozumienie. Jeśli chodzi o mnie to na pewno zadeptał bym wszystko co bym tam posiał

_________________
****