fels napisał(a):
Tą darń usuwasz czy zakopujesz tak głęboko by zgniła?
Wzbogacanie gleby w moim przypadku idzie mocno w kierunku ekologi. W dołku ląduje wszystko co organiczne a mi "zawadza" w ogrodzie.
Trawa liście gałęzie nawet trociny głównie z liściastych drzew a także popiół z ich spalania tak jak w tej chwili.
Nie mam kompostownika albo jeżeli na to spojrzeć szerzej to taki dołek nim jest.
ZbyszekTW napisał(a):
Przy kopaniu takiego dołka na 2 m głębokiego i napełnianiu go materią organiczną - obawiałbym się tego, ze po kilku latach objętość tej materii się zmniejszy np. o 50% i całość się bedzie zapadać...
Na chwilę obecną po 2 latach nic się nie zapada z tego tytułu, że taki dołek użytkuję nawet i 3 miesiące wiec wszystko osiada samoczynnie pewnie poprzez przesypywanie warstwowo moją "złotą ziemią".
sajko71 napisał(a):
Przy krzewach deserowych odmianach często żałowałem, że nie wykopałem więcej i nie zaprawiłem dołków większą ilością "dodatków" a przy przerobówkach żałuję, że dałem za dużo. Takie rozróżnienie bym dorzucił do tych rozważań.
Żeby nie było nieporozumień.
Nikogo nie namawiam do wysiłku fizycznego gdyż z wiekiem wiem, że o wiele łatwiej jest uprawiać winorośl usilnie użytkując klawiaturę.
Tym niemniej większość osób która mnie odwiedza bo koniecznie chce zobaczyć jak w gruncie owocuje KM Weles jest przeze mnie od razu uprzedzana o pewnych "njuansach" przy uprawie.
Staram się dzielić tym co już wiem a co kto z tym zrobi... .
Każdy z nas ma już jakąś wiedzę. Wiedza oparta na doświadczeniu i analizie pewnych zależności środowiskowych celem dostosowania uprawy do tego co chcemy osiągnąć.
Ja na chwile obecną idę w stronę odmian deserowych. Mam czas chęci zapał innymi słowy jeszcze mi się chce. Zamierzam poprzestać na obecnej setce odmian - trzeba mieć jakiś umiar zwłaszcza, że podchodzę do tego hobbystycznie nie marketingowo.