vanKlomp napisał(a):
Dlaczego dopiero na drugi rok? Umęczysz tylko te sadzonki w doniczkach.
Niestety dopiero za rok będę miał dostępne miejsce na moją małą winnicę. W tym roku ratuję się ogrodami działkowymi.
-- poniedziałek, 23 kwietnia 2018, 21:58 --
sajko71 napisał(a):
pumeq85 napisał(a):
...Planuje pod koniec maja zakopać sadzonki w ziemi razem z doniczkami w tymczasowe miejsce. Za rok je odkopie i przeniosę do docelowego miejsca już bez doniczek. Mam nadzieję, że doniczki pomogą mi utrzymać korzenie w miarę skupione i ułatwią odkopywanie. Przed zasadzaniem w docelowe miejsce korzenie wyprostuje i delikatnie przytnę. Co sądzicie o moim pomyśle?
To nie jest dobry pomysł, żeby wprost nie powiedzieć bardziej dosadnie. "Duszenie się" korzeni w ograniczonej przestrzeni źle wpływa na rozwój sadzonki. Ukorzeniamy w doniczkach zwykle tylko dlatego, żeby można je było w sezonie przenosić, przesadzać, rozdawać lub sprzedawać itd. Ja robię tak: Jak ukorzeniam coś w donicy (poniżej 5l) to jak się zorientuję, że sadzonka nie musi być mobilna to natychmiastowo rozrywam dno i wsadzam do ziemi, żeby uwolnić korzenie. Wtedy ona zwykle prześcignie wielkością te co pozostają w doniczkach. A jak wiadomo, że nie potrzebuje sadzonki w sezonie, (ale np. na jesień) to po wstępnym ukorzenianiu wsadzam od razu do ziemi płytko, na czarna folię i tam sobie pięknie rośnie.
Koledzy - dziękuję. Zrezygnuje z pomysłu sadzenia w doniczkach. Pomogliście mi uniknąć mojej niepotrzebnej pracy. Wygląda na to że w tym roku tradycyjnie zakopie sadzonki bez doniczek a za rok coś wymyślę. Albo będę wykopywał sadzonki albo poczekam 3 lata i pobiorę sztobry
