Jezeli ukorzeniarka jest "nie szczelna" to nadmiar wody odplynie. Ponadto dlatego robi sie 10cm "poduche"by ewentualny nadmiar w niej sie zatrzymal. U mnie stopki sa 13-14cm ponad dolna plyta poniewaz cala ukorzeniarka stoi na 8cm plycie warstwowej"obornickiej" ktora stanowi zarowno spod ukorzeniarki jak i blat stolu. Kiedy przewalem suchy perlit wlalem ok 30litrow wody konewka. Woda wylewala sie wartkim strumieniem. Co zalapal perlit to zalapal. Reszte odplynelo. Nie ma zadnego zastoiska wody. Natomiast polewanie zimna woda bardzo wychladza grzalki i caly nastaw, co moze byc grozniejsze dla stopek, ktore potrzebuja stalej temp 28-30stC i nie koniecznie beda sie dobrze czuly przelewane co 2-3 dni zimna 4-5stC woda (bo tyle ma woda z kranu). Patyczki do szaszlykow moga sie nadac do sprawdzenia. Kosztuja z 10zl. Jeden bedzie na dlugo a reszte wykorzysta sie latem

Było wcześniej... test patyczkowy. U mnie to był najmniej przydatny sztober działał za wskaźnik.

Zawsze można przecież przelać wodą o temperaturze 30 stopni

Mozna Rzecz w tym, ze jezeli perlit jest raz na poczatku dobrze nasiakniety, nie ma potrzeby co 2 dni latac i podlewac. Za to co 2 dni warto sprawdzic czy perlit jest nadal wilgotny. Najlepiej byloby podlewac woda o temp zblizonej do akurat ustawionej.

No ja chyba zawaliłem z moczeniem perlitu i teraz będę musiał latać i podlewać Ale spód ukorzeniarki celowo mam zrobiony dziurawy jak sito więc gnicia się nie obawiam, bo nadmiar wody zaraz wyleci podejrzewam A szkoda byłoby zasuszyć sztobry...

Osobiście właśnie jedyne czego się obawiam przy ukorzenianiu to gnicia. Przez okres 4 tygodni polewam zazwyczaj tylko raz, góra dwa.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/

Skad ten pomysl? Perlit nasiaka w kilka-kilkanascie sekund. Moczylem na spod w duzym pojemniku. W kilkanascie sekund spil wode, dolalem znow i trzeci raz. Pozniej juz nie siaknie wiecej, a w kazdym raznie nie jakas znaczaca ilosc. Stad na filmie Kapitana, zalewa on kilkakrotnie po troche, zeby woda nie splywala poprostu i nie moczyla niepotrzebnie podloza. Nawet jezeli powierzchniowo wydaje sie prawie suchy to zaloze sie, ze jak wezmiesz na palec papier toalet i wcisniesz na glebokosc palca papier zlapie wilgoc. Wlasnie tyle ma byc tej wilgoci. Nie ma plywac ale byc w wilgotnym i cieplym srodowisku. ''Przedobrzenie jest gorsze od faszyzmu''

To ja jeszcze raz zapytam - po jakim czasie pojawiają się pierwsze korzonki?
Trzymam w wodzie (same końcówki) patyki około dziesięć dni i jak na razie
zapowiadają się pierwsze listki, korzonków żadnych. Nie wiem czy się martwić?

R.S.

_________________
To pisałem ja, Jakub.

Ps. „Nie pytaj co rząd może zrobić dla ciebie, pytaj jak temu zapobiec!".

Twoje pytanie jest z tych, co to na które nie da sie odpowiedzieć. Jest jak pytanie kiedy bedzie "prawdziwa wiosna" ( nie kalendarzowa) i kiedy zakwitną grusze ????. Jeżeli co do zasady odpowiesz na 100 różnych czynników i zalezności, to może bedziesz w stanie odpowiedzieć na powyższe w tym i Twoje pytanie, inaczej to pytanie staje sie infantylne.

Woda/woda nie jest najlepszym srodowiskiem do tworzenia kallusa. Srodowisko cieple i wilgotne z dostepem powietrza. Jak z dostepem powietrza pod woda wiadomo. Stad takie dobre rezultaty ''na szmacie'' na szafie czy lodowce. Czy powinienes sie martwic? To zalezy jak bardzo potrzebujesz tych sadzonek . Rozpoczecie ukorzeniania w wodzie w tym okresie, gdzie nie widac kallusa, za to startuja paki, to dopiero poczatek utrudnien. Zrobilem podobny test. Jakies 2 tygodnie temu ucialem z krzaka przy pracy jakies patyki winorosli. Nalalem wody do butelki (tak ze 2 cm) i postawilem na szafce w szatni. Listki sa (2-3 i kwiatostany), rany na stopkach sie powoli zablizniaja ale jeszcze klasycznego kallusa nie widac, a korzeni tym bardziej). Tyle tylko, ze mi to lotto. Natomiast to co jest w ukorzeniarce, to 80% moich cennych zdobyczy i tu nie ma miejsca na kompromisy. Wszystko ksiazkowo jak koledzy opisywali.

Brak korzeni problem, za dużo korzeni też problem. Okazuje się, że winorośl ma tak ekspansywne korzenie, że korzenie trzy tygodniowych sztobrów przeciskają się pod cylinderkami (doniczki foliowe bez dna) do sąsiadów, a tu 2 miesiące do zimnej Zośki...

Wysłane z mojego SM-A750FN przy użyciu Tapatalka

U mnie to tylko 1-2cm wody na dnie. Sugerowałem się sposobem ukorzeniania zza Buga.
No ale tam wszystko inne, to i może winorośl rośnie czarodziejska
Doczytałem, że wstępne ukorzenianie 2-3 tygodnie, więc luzuje nerw i czekam spokojnie.
Myślę, że będzie dobrze. A jakby nie to będę szukał sadzonek

R.S.

_________________
To pisałem ja, Jakub.

Ps. „Nie pytaj co rząd może zrobić dla ciebie, pytaj jak temu zapobiec!".

Czy już teraz jest dobry czas na uruchomienie ukorzeniarki ?

Zalezy co dalej planujesz ze sztobrami. Jezeli do doniczek na parapet lub do tunelu to ok, a jezeli do gruntu to jeszcze ze dwa tygodnie.

Oj nie zgodzę się. Da się odpowiedzieć,że za wcześnie szukać po 10 dniach korzeni