majkel napisał(a):
...Czy w polowie kwietnia ziemia jest w stanie nagrzac sie do 18C-20C? Jesli nie to proces ukorzeniania zostanie zatrzymany. Druga polowa kwietnia start ukorzeniania zeby celowac w maj z wsadzaniem w gruntu. Od razu sciel czarna folie zeby ziemia pod nia przez 2-3tyg sie juz nagrzewala
I to jest to... Wczuwamy się strasznie w ukorzeniarki a kluczem jest i tak termin wsadzenia w dobrze nagrzaną glebę (maj?). Przy ukorzenianiu w ukorzeniarkach przesadzanie to moment krytyczny, bo zwykle jak sztober jest już gotowy w ukorzeniarce to temperatura na dworze jest za niska. Dlatego Ci co to rozumieją podnoszą tu tyle krzyku, że jeszcze nie czas a zniecierpliwieni i tak zapewne odpalają te ukorzeniarki za wcześnie (ja też tak robiłem, bo co tu robić wiosną

). Obecnie jak już widzę zbliżające się cieplejsze dni to po prostu zakładam czarną folię w ogrodzie przygotowuję sztobry i nabijam je na tą folię (lub wsadzam do doniczek). Po prostu lepiej zainwestować w sztobry tz. uciąć lub zakupić ich więcej co wyrówna ewentualną niższą skuteczność ukorzeniania w ten prosty sposób. A już wsadzanie dużej ilości sadzonek w doniczki, bieganie z nimi po domu , żeby znaleźć ciepło i słońce a potem wynoszenie na zewnątrz i chowanie na noc to szaleństwo (chyba, że ma to zastąpić siłownie). No i trzeba mieć porządne sztobry i wiedzieć jak przechować do tych ciepłych miesięcy. Po latach człowiek zaczyna sobie ułatwiać i upraszczać a jak ktoś ma chęć walczyć to czemu nie

( tak sobie opowiadam, ale i tak pewnie coś w doniczce postawię na parapecie

).
Mnie bardziej nurtuje jakie warunki glebowe zapewnić w sezonie, bo niezależnie czy wsadzałem coś z ukorzeniarki czy bezpośrednio to potem często było różnie. Jednym odmianom pasowało i szły jak burza a innym jakoś nie bardzo. A są tacy koledzy co wbiją patyki na folię (nie interesują się tym zbytnio) i potem tak mają większe od tych co walczą od wczesnej wiosny.