Jak pąki jeszcze nie reagują to można już wsadzać, do zimnej zośki będą w takiej fazie że nie przemarzną.

_________________
Pozdrawiam Piotr

no może i nie ale na wysokości tych pąków to jeszcze może być Śnieżka lub Kasprowy

_________________
przeniosłem się na wieś bo tu fajnie
Emeryt nic nie musi, emeryt może-powiedział ktoś Mądry

Witam,

mam pytanie. Ukorzeniałem w tym roku 6 odmian winorośli, na sztobrach pobranych z własnej skromniutkiej kolekcji. Generalnie dla zabawy i żeby rozdać znajomym.
Niestety nie opisałem jednego sztobra i w tym jednym akurat przypadku mam problem z identyfikacją.
Wszystkie inne bez problemu rozpoznałbym po kolorze i "strukturze" łozy, a w tym jednym akurat przypadku mam problem.

Akurat tego potrzebuję wkopać u siebie. Wiem, że po starcie i pojawieniu się liści, też będzie można identyfikować odmianę, ale mam pytanie.
Na 99% z tego pąka pojawi się kwiatostan. Ja wiem, że to nie czas na owocowanie, ale czy "zabiję" krzew, jeśli zostawię na kwiatostanie 1 czy 2 jagody, a resztę obrywając?
Tak, żeby potwierdzić odmianę na 100%?
Czy ktoś może przerabiał podobną sytuację?

Pozdrawiam

Jeżeli sadzonka będzie dobrze rosła i korzeń zbuduje poprawny to nie będzie żadnego problemu.
Wiele odmian które ukorzeniam, to choć nie chcę, to na siłę zawiązują grona i chcą owocować.
Tak jest z Seyval Blanc, Solaris, czy choćby labruski.

_________________
Pozdrawiam- Mirek.
________________________________________________________
Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach. ~ Emil Oesch `

U mnie 50/50 ukorzenianych sztobrów zrzuca kwiatostany,ale niektóre mocarne, np LM,potrafi na ukorzenianym sztobrze wykarmić grono.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

U mnie ukorzenianie w tym roku jest najgorsze od 20 lat. Nie wiem co się stało. Sztobry jak zawsze pobierane na początku marca. Może to przedatowany ukorzeniacz? W zimie mrozu nie było poniżej 15oC. Może te wahania ciepło-zimno?

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Normalnie rozwijająca się sadzonka, jeżeli nie zrzuci kwiatostanu to dostosuje wielkość grona do swoich możliwości i wyda miniaturkę, która będzie wierną kopią , (tylko mniejszych rozmiarów ) normalnego grona. Oczywiscie nie polecam pozostawiania gron na sadzonkach bo to jest jednak spore obciażenie ale jak trzeba... Nie raz zdarzało mi sie najeść do syta gdy wlazłem między sadzonki

_________________
****

kupiłem w tym roku 120 sztobrów, zbudowałem ukorzeniarkę, lecz nie widząc efektów po dłuższym czasie zostawiłem te sztobry w ukorzeniarce w piwnicy (w zasadzie spisując je na straty) i posadziłem winniczkę z sadzonek, odwiedzajac ostatnio piwnice zauważyłem, że jednak co nieco na tych sztobrach wyrosło sytuacja wyglada następująco:



tu pojawia się moje pytanie czy z tych krzewów coś jeszcze będzie ? a jeśli tak to jak się nimi. odpowiednio zająć ?
włożyć do tunelu foliowego zobaczyć co się wydarzy i za rok je wysadzić ? czy może powinienem zrobić coś innego ?

Piotr, w ukorzenianiu ważne są dwie rzeczy, odpowiednia wilgotność w stopki i w miarę wysoka temperatura, 25-27*C.
Z twoich sztobrów wyrosną sadzonki gdy im to zapewnisz. Najlepsza opcja to do tunelu i ciepło w stopki, czyli od dołu.

_________________
Pozdrawiam- Mirek.
________________________________________________________
Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach. ~ Emil Oesch `

Jak najbardziej w ukorzeniarce pod spodem jest styropian i pas grzewczy

Ok wiec przeniose to pod folie i bede obserwowal

Heja, na początku tego topica wrzuciłem kilka zdjęć moich ukorzenionych sztobrów Solaris. Miałem ich więcej niż miejsca na działce (45) i okazało sie to przydatne. Posadziłem 21 szt, a pozostałe, przesadziłem do większych pojemników i trzymałem w drewutni. Część rozdałem, a kilka zostawiłem w razie czego na dosadzenia. Sadzonki posadzone w miejscach bardzo nasłonecznionych, zaczęły więdnąć, i dostawać żółte liście, pomimo podlewania. Te które posadziłem w miejscach bardziej zacienionych, rozwijały korzenie i rośliny wyglądały na wiele silniejsze. Z czasem, wykopałem te słabsze,
zastępując je tymi z doniczek, i w tych samych miejscach dobrze sobie radzą. Zostały mi jeszcze dwie w pojemnikach, i pewnie w weekend tez zamienie je ze słabszymi w gruncie.
Na foto jeden słabiutki, jeden rozwinięty, i dwa czekające w drewutni. Prosze o komentarz do tej mojej twórczości, bo na taką skale robiłem to pierwszy raz, i do końca nie wiem, czy zrobiłem to z sensem. ps. przed posadzeniem zrobiłem oprysk miedzianem. pozdro. M.

A czy te sadzonki przed wysadzeniem do gruntu były hartowane?

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Tak, przez ok. tydzień wynosiłem je w ciągu dnia na słońce, a wieczorem pakowałem z powrotem do domku. Grunt pod każdą sadzonką przygotowany identycznie, wykop 50x50, na dole szklanka obornika granulowanego wymieszanego z ziemią , na to ok 10 cm samej ziemi i sadzonka. W pierwszej kolejności przesadzałem te bardziej rozwinięte, ładniejsze rośliny.

Wygląda na niedobór azotu, spróbuj potraktować je florovitem dolistnie.

_________________
Pozdrawiam Piotr

Dawałem już Florvitu dolistnie, raz na tydzień, zakrętka na dużą konewkę. Fakt że liście wyglądają po tym o wiele lepiej. W końcu wykopałem te dwa najsłabsze, i w ich miejsce włozyłem te dwa z drewutni. Te z doniczek miały o wiele bardziej rozwiniete korzenie.I teraz pytanie, które chodzi mi po głowie od początku. Czy przy sadzeniu młodych sadzonek do gruntu, w nasłonecznionym miejscu, nie trzeba ich przez jakiś czas, czymś przykrywać przed nadmiernym słońcem ? Te z drewutni były z tych samych sztobrów, tyle że zamiast do gruntu, poszły do zacienieniego miejsca.pozdro.M.