Witam serdecznie,
okres świąteczny, czasu trochę więcej na swoje fantazje.
Dla celów testowych/poznawczych postanowiłem się zmierzyć z tematem ukorzeniarki. Wiedzę głównie czerpałem z tego forum.
Ja wiem, że to nie czas na ukorzenianie, ale tak napisałem - temat wrzuciłem sobie na tapetę czysto w formie zabawy.
Nie potrzebuję nic ukorzeniać, nie handluję sadzonkami. Wszystko bardziej na zasadzie - czy mi się uda.
Chociaż może "rozmnożę" coś dla sąsiadów i znajomych.
Główny "moduł" grzewczy oparłem o przewód grzejny małej mocy. Ulokowałem go między aluminiowymi profilami 2mm, które mają bardzo dobre właściwości przewodzenia cieplnego.
Jak wiadomo, aluminium stosuje się do wykonywania radiatorów do odprowadzania ciepła z elementów mocy. Profile zakupiłem w jednym z marketów budowlanych. Celowo zrobiłem odstępy między nimi, aby woda z podlewania spływała niżej. Finalnie moduł ulokowany został na 6 cm warstwie perlitu i przysypany kolejnymi 3 centymetrami również perlitu.
Po ułożeniu sztobrów Regenta i Swensona Red, pojemnik wykonany ze styropianu dopełniłem oczywiście perlitem.
Na początku nad temperaturą czuwał mały sterownik PLC S7-1200, który poniewierał się w szufladzie. Jak miał leżeć, to lepiej żeby pracował

Parę dni późnej znalazł zastosowanie w jednym z projektów.
Na szybko zatem zmontowałem układ na mikrokontrolerze, który również nalazł inne zastosowanie. Ostatecznie podłączyłem to pod mały termoregulator cyfrowy, zakupiony wysyłkowo
Po 20 dniach "grzania", sztobry puściły korzenie. Wydaje się, że ukorzeniarka działa.
Wsadzę to teraz pewnie w doniczkę i będę trzymał w garażu w temp. ok 10 C. Zobaczę, co z tego będzie na wiosnę.
Pozdrawiam