piotr85 napisał(a):
A} Dokładnie tak. Odcinasz martwą część,zdrową pozostawiasz do dalszego ukorzeniania. Może się zdarzyć,choć mało prawdopodobne, że będziesz miał 1 oczko. Z tego też można zrobić sadzonkę,ale rok czy dwa w plecy. Bez namaczania. Ma znaczenie,czy brązowe jest w pąku czy nie. Jeśli przed -nie ma problemu, jeśli brązowe kończy się w pąku, pąk pradopodobnie martwy
B} perlit w ukorzeniarce- sprawdź jak sytuacja się ma na dnie. Odkop do dna, oceń,czy widać wodę, czy tylko perlit. Jeśli nadmiar wody,dodać suchego przemieszać, ponownie sprawdzić.
C} sztobry z wypuszczonym zielonym. Sprawdzić stopki-jest kallus-do doniczki, nie ma kallusa,do ukorzeniarki.
Jeśli jest zielone pryskałem drobnokropelkowo, zamiast zalewać wodą.
tak jeszcze ponudzę, jak to świeżak
wyciągnąłem wczoraj sztorby z ukorzniarki, było tego ponad 150 sztuk, wszystkie od tego samego dostawcy.
Na żadnym ani korzenia ani kallusa. Większość miała 4 węzły, wiec było z czego ciąć. Przyciąłem, obrobiłem zmieniłem lekko perlit i wróciły do urządzenia.
Zastanawia mnie to że sztorby, które sam ciąłem na wiosnę u dwóch znajomych, one były że tak powiem w drugiej połowie ukorzeniarki, praktycznie wszystkie się ukorzeniły, puściły zielone. Wczoraj powsadzałem je do doniczek, więc chyba jednak problemem nie byłą zbyt duża wilgoć ?!? Skoro w tym samym pudle jedne wschodzą inne nie .... szukam gdzie był błąd.
Zauważyłem też że te, które nie puściły korzenia, były wsadzone bardzo głęboko, praktycznie na wysokości przewodów od grzałki, czasem nawet głębiej, może to był problem ????
Czy możliwe jest że same sztorby były do bani ? tak jaki pisałem sprzedawca powiedział że były cięte jesienią i przez zimę były zakopane.