Krystek napisał(a):
Szczerze przyznam, że jestem podobnego zdania co do ukorzeniarki, ja również inspirowałem się Kapitana poradami z bloga, a także YouTube i w tym roku poczyniłem próbę ukorzeniania sposobem Pet + perlit + stopki na odpowiedniej wysokości + podstawka z wodą. Po trzech tygodniach byłem mega zaskoczony efektem
Mimo to zrobiłem ukorzeniarkę z kilku powodów:
Pet z perlitem ustawiony na parapecie to najbardziej prymitywny rodzaj ukorzeniarki. Efekt ukorzeniania jest nieprzewidywalny i zależny od bardzo wielu czynników, na które nie bardzo mamy wpływ. Zastanówcie się, jakim cudem winorośl przetrwała i jak rozmnażano ją w czasach, kiedy nie było plastikowych petów? I youtube nie było! Cud jakiś czy co?
Zabawnie brzmią słowa krytyki pod adresem ukorzeniarek. Na logikę. Jeżeli ktoś ma do ukorzenienia kilka patyków, nie musi konstruować ukorzeniarki na 500 szt. sztobrów. Wystarczy zmontować miniaturkę z zachowaniem idei ukorzeniania sztobrów w taki sposób, że podgrzewane są stopki, a górne pąki mają niższą temperaturę po to, by wymusić start korzeni przed ruszeniem pąków górnych. Można to zrobić używając elektrycznego koca, grzałki do akwarium, a nawet elektrycznego czajnika bezprzewodowego odpowiednio zasilanego, gdzie między grzałką, a perlitem umieścimy materiał o dużej bezwładności cieplnej.
Jeżeli ktoś nie lubi, nie uznaje, nie zamierza stosować autonomicznej ukorzeniarki z niezależnym źródłem ciepła i termostatem, niech nie szpeci mieszkania parapetową wystawą petów z patykami w środku i niech ukorzenia tak, jak ukorzeniano od wieków - patyk do ziemi i już. Całą resztę wykona za nas natura. Jeżeli do tego nakręci film, umieści na youtube i odpowiednio go będzie promować, jako ekologiczny sposób ukorzeniania, będzie miał szansę zarobić. Teraz już trochę mniej, bo youtube zmniejszył stawki, ale zawsze to coś. Ekologia jest ostatnio modna, więc jest szansa. Wardęga, Gangnam style i kanały kulinarne tracą widzów. Czas na ekologię.
Krytykom ukorzeniarki chciałbym napisać, że moja już pracuje. Sztoberków winorośli niewiele, dołożyłem więc zrazy drzew owocowych, które pozostały mi po szczepieniu. Boki ukorzeniarki obłożyłem styropianem tak, by pozostawić wąski komin pośrodku. Zmieściłem w nim wszystkie sztobry, a perlitu użyłem może 2 - 3 litrów. Przed sztobrami winorośli i drzew owocowych ukorzeniłem agrest.