Zgadzam się. Lub, że nie potrzebuje. Bo i wcale nie twierdziłem nigdy i nigdzie, że wymagają. Tylko człowiek to takie stworzenie, które zawsze, często na siłę, chce czy musi pomóc, lub przynajmniej zaasekurować się. I stąd to stosowanie różnych wspomagaczy. Żeby potem nie "pluć sobie w brodę"...i mówić: "cholera, a mogłem jednak dać ten ukorzeniacz!"

_________________
Pozdrawiam Wojciech

Ja od kilku lat nie stosuję ukorzeniacza. Nie widzę różnicy...

PS. Sztobry wykopane po zimie, przycięte, wsadzone bez ukorzeniarki do ziemi - ukorzeniają się w 80-100% - zależnie od odmiany i/lub stanu sztobrów.

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986

Ja jak tak u siebie bym zrobił to po miesiacu mogę wszystkie wyciągnąć i grila rozpalić . Ważna tu jest wilgotność gleby. Ja u siebie mam piach wodę przepuszcza ja sito,nawet i na czarnej foli wyciągam sporo patyków ,które były zakalusowane wcześniej a jednak usychają.

_________________
Pozdrawiam Przemek.

https://www.facebook.com/Winnica-Natali ... 106297263/

Można by podyskutować nad ważnością poszczególnych działań przy ukorzenianiu. To byłaby ciekawa dyskusja.
Co jest tak naprawdę ważne, kluczowe w ukorzenianiu?
Okazuje się, że ukorzeniarka nie jest kluczowa, odkrywamy też, że "ukorzeniacze" też nie są ważne. Czy kluczowe jest posiadanie odpowiedniego podłoża? Perlit? Trociny? Zwykła ziemia? Ziemia z perlitem? A może to też nie jest najważniejsze, skoro używamy różne? A kluczowe jest woskowanie? Też chyba nie. Może najważniejsza jest temperatura? Ale jaka?
Mój głos jest taki:
Dla mnie kluczowe są:
-temperatura (wystarczy "pokojowa")
-umiejętność umiarkowanego podlewania (nie utopić, nie przesuszyć),
-światło od momentu pojawienia się "zielonego"
-sposób przycięcia na dole sztobra (posłuchałbym opinii na ten temat)
A jakie są wasze opinie ?

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Do wymienionych przez Ciebie "wytrychów", z którymi prawie się zgadzam (bo jednak podłoże też tutaj wymieniłbym, a pominął sposób przycięcia), to osobiście dodałbym jeszcze:
-materiał, czyli jakość i kondycja sztobrów.
oraz
-cechy odmianowe, bo są odmiany których ile patyków nie wsadzisz tyle masz sadzonek, a są odmiany których ile byś patyków nie wsadził sadzonki nie masz ani jednej
I wszystkie z wymienionych 5 czy 6 warunków, które ze sobą mniej czy bardziej korelują, są moim zdaniem ważne w skuteczności ukorzeniania. Skąd zatem różnice w % przyjęć? Według mnie u każdego z nas w innym stopniu zachodzi dany warunek. Sztuka polega chyba na tym, by optymalnie dobrać wszystkie z 6 warunków dla swojego środowiska, a wtedy sukces gwarantowany .

_________________
Pozdrawiam Wojciech

Dopowiem, że miałem już napisany ten warunek, bo jawi się jako oczywisty, ale świadomie go usunąłem, bo czasami z super sztobra nic nie ruszy a z "byle czego" tak.
Coś z tymi cechami odmianowymi chyba też jest. Nawiązując do tego aczkolwiek trochę z innej beczki: jak komuś udało się naszczepić Galantha na jakimś starym krzewie to niech mi o tym napisze... bo o cudach lubię posłuchać

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

I tu widzial bym bardzo istotną sprawe pobierania sztobrow w jesieni. Sztobry pobrane wiosną, np w tym roku w dużym procencie wypadna bo brak im żywych pąków.

_________________
Szkółka winorośli
zapraszam i pozdrawiam Jurek

Cięcie robiłem pod koniec lutego i wtedy przygotowałem sztobry. Byłem ciekaw czy pąki przeżyły zimę na krzaku i czy w ogóle patyki wystarczająco zdrewniały. Dla sprawdzenia kilka patyczków włożyłem do słoiczka z odrobiną wody i postawiłem na parapecie. Po 3 tygodniach: wszystkie pąki ruszyły i wszystkie stopki wytworzyły kalus/korzonki (a przycięte były byle jak - po środku miedzywęźla - gdzie teoretycznie najgorzej ponoć tworzy się kalus). Te patyki i tak do wyrzucenia, bo nie zaznaczyłem który jakiej odmiany (chyba Solaris , Nero i V25/20). Ale spokojnie zaczynam jutro zasadnicze ukorzenianie - w wilgotnym perlicie metodą Kapitana "bez podlewania".

_________________
Pozdr Jarek

Zodiak fotografowany przed chwilą. Sztobry pobrane z krzewów 31 stycznia (prędzej było -20) wsadzone bez "ukorzeniacza" do doniczki z ziemią i perlitem (50/50) i na parapet a po miesiącu do doniczek foliowych i dalej na parapecie.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

@sajko71

Ładne listki, ale wydaje mi się że cieniutka jest łodyga tej latorośli - nada się to do posadzenia? Z doświadczeń wiem, że takie cieniaski to potem potrzebują 1 albo 2 lata dodatkowo na wyprowadzenie w końcu łóz przyzwoitej grubości żeby formować pień. Dlatego sceptycznie patrzę na rozpoczynanie ukorzeniania w styczniu/lutym bo jakość takich niedoświetlonych sadzonek z latoroślami grubości zapałki jest wyraźnie gorsza od tych ukorzenianych 2 miesiące później (po prostu falstart o 2 miesiące oznacza potem najczęściej co najmniej rok opóźnienia).

_________________
Pozdr Jarek

Zamówiłem 125L perlitu, na allegroo. Doradzaliście że powinien być ok 5mm. W opisie aukcji było 2-6 mm a dostałem coś takiego. Na moje oko to ma 2 mm max (nawet na paragonie jest napisane 125 - 1,8) Czy taki się nada, czy za drobny? No chyba że gdzieś niżej na dnie jest grubsza frakcja. Nie wiedziałem że to takie lekkie jak styropian.

Tak, nada się.
Wymieszaj perlit z substratem torfowym 1/1, lub 2/1.

Też miałem taki drobny perlit i mieszałem go z ziemią ogrodniczą uniwersalną 1:1 i było ok. A tak z innej beczki, to przekonałem się, że sztobry należy pobierać jesienią. Otóż nie miałem czasu na jesieni, żeby pobrać sztobry i ciąłem je teraz, ale widać, że niektóre pąki przemarzły, bo na przykład jak mam fragment sztobra z trzema oczkami, to startują te najniżej położone oczka, górne są uśpione. Łoza w przekroju żywa i zielona, a jednak, człowiek cały czas się uczy.

A jakby był grubszy to nie trzeba by go mieszać?

W mieszaniu, chodzi o uzyskanie odpowiedniej struktury podłoża.
http://www.szkolkarstwo.pl/article.php?id=297

Osobiście bez zbędnego kombinowania polecam profesjonalne podłoże do ukorzeniania.
Przykładowo https://horticenter.pl/substrat-kokosow ... orzenianie