Tak jest! W takim razie zostawiam je w spokoju, niech sobie rosną.

Dziś po dwóch tygodniach i trzech dniach zajrzałem do ukorzeniarki. Wyjąłem dwa pęczki po kilka odmian w każdym efekt jest kalus,a na wyrywniejszych korzenie,idealne do wysadzenia na czarną folię ,ale mam dylemat bo jednak do 15 jeszcze tydzień i nie wiem czy czy ryzykować,choć przymrozków nie zapowiadają.
Z drugiej strony pąki po przessdzeniu do ukorzeniarki zatrzymały się początkowo ,ale teraz widzę że zaczynają sie rozwijać.
Za tydzień mogą być szparagi (mogę użyć lampę) ale i korzenie będą się rozwijać które i tak zniszczę przy wysadzaniu na folię.
Jakaś podpowiedż ,wysadzać w tę niedzielę czy czekać?
(Korci mnie aby wysadzić)
Dodam jeszcze że folia rozłożona wcześniej więc gleba się grzeje.

_________________
Pozdrawiam Przemek.

https://www.facebook.com/Winnica-Natali ... 106297263/

Ile metrów kw tej szkółki będzie? Jak niewiele to proponuję mieć w pogotowiu kilka metalowych puszek (dobre są po karmie dla psów). Puszki wypełniamy (ustawiając pionowo) szczelnie, drobno porąbanymi drewienkami o długości do 3/4 wysokości puszki, drewienka zalewamy olejem napędowym lub opałowym ( trochę taniej), podpałka na górę i zapalasz. Taki kaganek w zależności od wielkości pali się 3-5 godzin. Myślę, że na ewentualny majowy przymrozek dla małej szkółki będzie to wystarczająca ochrona. Ja już wysadziłem na czarną folię. W ciągu dnia temperatura pod folia przekracza 20 st.

_________________
****

Ja też dziś skończyłem wysadzać na folię. Planowałem w przyszłym tygodniu, ale sztoberki miały inne plany i się pięknie skalusowały i trzeba było szybko wysadzać żeby w korzenie nie poszły. Pod folią też pięknie wygrzało glebę przez tych kilka ciepłych, słonecznych dni. Żeby nie zapeszyć wszystko wygląda nader obiecująco. Surowca też było sporo i dobrej jakości to można było poprzebierać. Wywaliłem jeszcze pewnie z pół tysiąca sztobrów na pryzmę. W dołku pod ziemią zaczęły już szparagi rosnąć. Wsadziłem też na folię w celach testowych trochę surowych sztobrów, bez grzania i ukorzeniaczy. Przy takiej pogodzie powinny nawet takie "pójść".

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Witam.Wydaje mi się,że pomysł z tym kagankiem z puszki po karmie dla psów jest bardzo fajny ,bo w sumie nie jest drogi i łatwy do zrobienia we własnym zakresie.Mam pytanie ,czy przy stosowaniu ich w namiotach nie powstaje zbyt dużo sadzy,która następnie osiada na liściach winorośli,konstrukcji namiotu jak i samej folii? W sumie jednak wielkie brawa dla Ciebie, bo pomysł jest naprawdę bardzo interesujący.Pozdrawiam.Również Piotr.

Taki kaganek mocno kopci jak zgaśnie, co się na wietrze zdarza lub gdy kończy się olej nap. Robiąc testy różnych wersji dochodzę do wniosku, że najlepiej jest zrobić w takiej puszce niewielki otworek w bocznej ściance na wysokości ok 1/3 od dna. Drewka natomiast długości 2/3 wysokości puszki. Nasiąknięte olejem drewienka palą się bardzo powoli i dopalają się do końca dopiero jak skończy się olej. Otworkiem natomiast jest zaciągane powietrze podsycające płomień. Jeżeli chcemy bardziej intensywny płomień musimy zrobić więcej otworów lub większe. Jeżeli chcemy żeby paliło się dłużej ale mniej intensywnie to jeden otworek fi ok 5 mm. Po włożeniu drewek ostrożnie wlewamy olej aż pocieknie otworkiem z boku. Na górę drewek kawałem woskowej podpałki i ogrzewacz ładnie się rozpala. Jeżeli na określonym obszarze kilka okresowo zgaśnie to tylko jest z tego korzyść bo ładnie zadymiają winnicę, a o roli dymu w walce z przymrozkami chyba nie trzeba pisać. Robimy spacer między puszkami z zapalniczką do gazu, "pstryk" nad taką puszką i pali się ponownie.

_________________
****

Metrów nie wiele tyle co 4 redlinki pod ziemniaki 4m długości tylko w ciut szerszym rozstawie.
Problem jest w tym że będę na działce dopiero w niedzielę za tydzień.
Ale z drugiej strony już po problemie wysadziłem kończyłem jak już ciemno się robiło.
A w tej chwili zakończyłem sadzenie najcenniejszych (tu w większości był tylko kalus) do doniczek litrowych.
Jest ich około 40 i spróbuję je jeszcze z tydzień podgrzać na kablu. A potem zobaczymy,gdyby tunel już stał to bym się nie oglądał,a tak mam plan wprowadzić się na nowe na Boże Ciało,ale z tego co widzę plan wybiegający w przyszłość za daleko to jest bezplan,jak domino wszystko się wali
Jeszcze fotka bo właśnie skończyłem,niech się dogrzewają.

Nie no nie wierzę mam 3stopnie tylko, na winniczce przed chwilą zobaczyłem na term.powieszonym ma drucie(+-1m.)
Ale jaja ,hmm przemilczę to, do jurta być może słońce pokaże swoją moc ma sztobrach i ich pąkach.

_________________
Pozdrawiam Przemek.

https://www.facebook.com/Winnica-Natali ... 106297263/

Nie mogę znaleźć postu odnośnie ukorzeniania w wodzie, gdzie i ja pytałam o szczegóły.

Pytałam bo: chyba w lutym, marcu ? kiedy przycinałam winorośle, został pakiecik sztobrów na ziemi.
Znalazłam je za parę dni. Przyniosłam do domu i wstawiłam do słoika z wodą.
I tak stały i stały te sztobry. Problemem u mnie jest temperatura zimą w domu ( raczej niska)
I stąd były moje pytania odnośnie sztobrów w wodzie.

Tymczasem okazało się, że mimo dość niskiej temp jak na pomieszczenie mieszkalne
sztobry ukorzeniły się wszystkie Było 8 sztobrów i wszystkie mają korzenie.

Widzę pewną tendencję, mianowicie 3/4 korzonków wykluła się powyżej lustra wody.
Reszta nisko w stopce.

W międzyczasie oczywiście wypuściły liście, ale nie są wybiegnięte i mają zdrowy wygląd.

Teraz robię eksperyment mchowy i wodny, bardzo jestem ciekawa efektów.

_________________

Pozdrawiam- Jola.

Z tegorocznego ukorzeniania miałem prawie 20 sztobrów wsadzonych w doniczce (razem); ostatnie 2 tygodnie spędziły pod folią. W sobotę (7 maja) wyjąłem z doniczki i większość przesadziłem do pojedynczych doniczek (i zostaną pod folią przez najbliższe tygodnie) zaś 4 szt. z najładniejszymi korzonkami posadziłem już w grunt - w docelowe miejsce. Zobaczymy jak sobie poradzą. Jeżeli te doniczkowe przez sezon przegonią wyraźnie te gruntowe, to na jesień je zamienię.
Na marginesie - nie wiem dlaczego Regent ma opinię odmiany "trudno ukorzeniającej się". Jak na moje skromne doświadczenia (rozmnażałem go 2 lata temu i w tym roku) to ukorzenia się z całkiem dużą skutecznością (ponad 2/3) i na oko dość ładnie (bez profesjonalnej ukorzeniarki). Znacznie lepiej niż np. Solaris, z którego sztobry wydawały się na oko nawet ładniejsze.

_________________
Pozdr Jarek

Jolu, ja też ukorzeniałem w tym roku w wodzie i efekt przerósł moje oczekiwania. W temperaturze pokojowej bez grzania ładnie się ukorzeniły i z pąków poszły ładne przyrosty(nie jakieś wyblakłe szparagi, tylko zielone zdrowe listki). W tej chwili już są przesadzone do doniczek z ziemią ogrodniczą i rosną zdrowo. Kolejna partia sztobrów "moczy stopki w wodzie" Efekty tego eksperymentu pokazałem tu: odmiany/century-ktokolwiek-widzial-ktokolwiek-wie-t4430-75.html

-- Wt maja 10, 2016 5:22 am --

A tu sztoberek A-1704, który po dwóch tygodniach w ziemi ogrodniczej z perlitem nie wytworzył nawet zalążków kalusa, a wsadzony do słoika z wodą, po dwóch tygodniach ma korzenie i zdrowy przyrost u góry. Miałem budować ukorzeniarkę, ale teraz się zastanawiam, czy ma to sens, jeśli w wodzie są tak szybkie efekty ukorzeniania sztobrów.

Próbuję(pierwszy raz) ukorzeniać ok 30 sztobrów 15 odmian w puszkach po piwie z odciętą górą w mieszance ziemi uniwersalnej z ziemią do siewu i pikowania. Wsadzone ok 15 kwietnia i trzymane w cieple(kotłownia i piec CO).Od czasu lepszej pogody i puszczania zielonego przez niektóre odmiany na dzień wynoszę na zewnątrz..Bardzo mi zależy na powodzeniu ukorzeniania...tylko czy dalej je tak trzymać?czy do wody jak wyżej?bo wyniki są imponujące...

Basti, jeśli masz dobre wyniki w ukorzenianiu w tej ziemi, to tak dalej trzymaj. Ja podałem ten sposób z wodą, dla tych bardziej opornych sztobrów w ziemi z perlitem, co nie zamierzały się brać do życia, a woda im dała kopa. Sam też ukorzeniam w petach inne odmiany i już mają kalus i zaczątki korzeni i ich nie będę wstawiał do wody, bo nie ma takiej potrzeby.

Któryś już rok z rzędu wkładałem do ukorzeniarki sztobry Regenta, i faktycznie z wynikami cienko było. W tym roku zresztą tak samo, bo dzisiaj wysadziłem jedną ukorzeniarkę na czarną folię, tzn. jej zawartość, i na 40 patyków tylko kilka miało korzonki lub śladowy kallus.
Ale w marcu zrobiłem coś innego. Poprawiając cięcie jesienne, kilka łóz Regenta pociąłem na sztoberki i tak od niechcenia bez żadnego moczenia, bez żadnego ukrozeniacza itp...wsadziłem je do ziemi w tunelu. I wiecie co? Pięknie rosną!

_________________
Pozdrawiam Wojciech

To jest chyba rok Regenta,bo u mnie nie dość że kalus większy jak np. na solarisie to i sporo korzeni ładnych grubych (trochę ich było żal) ale niestety stracił je podczas pikowania.
Po wysadzeniu emocje opadły teraz czekamy.
Słyszałem wczoraj w ermfie że przymrozki wracają na razie w rejonach podgórskich.

_________________
Pozdrawiam Przemek.

https://www.facebook.com/Winnica-Natali ... 106297263/

Dzisiaj wysadzałem drugą ukorzeniarkę. Włączona 19.04, czyli dokładnie trzy tygodnie - 21 dni. Temperatura 28,5st. perlit dość mokry, bo przelany na maksa wodą i pozostawiony do odcieknięcia i tylko raz podlałem po drugim tygodniu w ilości 1,5l, i takie efekty:

_________________
Pozdrawiam Wojciech