Luk napisał(a):
Stobry stały całą zimę w temp. ok. zera, gdy na dworze był mróz, a przy dodatnich temp. na dworze temp. powietrza była praktycznie taka sama (maksymalnie 1 st. C. więcej), ale gdy na kilka dni temp. podskoczyły do 15 st. i taką samą temp. miałem w tym pomieszczeniu to stwierdziłem, że to nie ma sensu czekanie i zacząłem ukorzeniać.
Mam do dyspozycji pomieszczenie o ok. 9 st. C. Tam sztobry stały na ładowarce od telefonu osłoniete styropianem w dolnej części. Wydawałoby się, że warunki super, ale ładowarka nagrzewa się tylko o parę stopni więcej, niż otoczenie i przez 2 tyg. kallusa brak. Przełożyłem do pomieszczenia, gdzie jest 16 st. C. i jak stoją sztoberki na kaloryferze w butelce plastikowej to mają 27 st. C. (niby ok. tyle, że kaloryfer nie zawsze jest ciepły). W kilka dni pąki wystartowały, są nabrzmiałe i odstają już 4 mm od łozy. Teraz przestawiłem patyki do pomieszczenia, gdzie jest ok. 12-13 st. C. na kaloryfer, który też nagrzewa sie cyklicznie.
Zastanawiam się, która z tych trzech opcji bedzie najlepsza.
Wcześniej wciskałem sztobry zawinięte w worku z piaskiem miedzy dwie pionowe rury od centralnego ogrzewania i było O.K. Ponad 30 st. C. na "korzonkach" i 20 st. C. na reszczie łozy (temp. pokojowa

) i wyszły sadzonki jak ta lala. Ale tej możliwości juz nie mam.
Martwi mnie cała sytuacja, bo mam też cenniejsze sztobry, których nie chciałbym zmarnować. Początkowo zakładałem, że jak będę miał około zera st. C dla łozy i kilka st. na "korzonkach" to będzie idealnie. Ale jak skoczyła tem do 9 st. dla łozy, a "na korzonkach nadal tylko o kilka st. więcej to spanikowałem trochę i wstawiłem na kaloryfer.
Bardzo proszę o sugestie.
A ja cię proszę przeczytaj pw ,chyba że już otrzymałeś jakieś wskazówki.
-- piątek, 27 marca 2015, 23:57 --
ajka napisał(a):
Wczoraj po południu doszła przesyłka ze sztobrami (trwało to 5 dni). Na sztoberkach pąki są już mocno włochate i napęczniałe.
Nie pierwszy raz ukorzeniam, ale będzie to pierwsze ukorzenianie z takimi pąkami. W związku z tym mam pytanie.
Czy uważacie, że dało by efekt oberwanie tych pąków, żeby dać czas na wytworzenie kallusa i korzonków. Liczę oczywiście na wybicie wtedy z pąków zapasowych. Czy zostawić tak jak jest, ale tu obawiam się, że te pąki za szybko się rozwiną a dół nie nadąży.
Pisałem ostatnio o podobnym zajściu tylko że oprócz sztobrów miałem też sadzonki,ale tę część posta usunąłem. Teraz widzę że by się przydała.
Kuba (Olmek) ma rację,można je jakiś czas hibernować,zatrzymają wzrost,ale na jak długo niewiem,pewnie jak już ruszyły to powolutku będą się rozwijać,ale ukorzeniarka przyśpieszy rozwój na dole. Moje się zatrzymały,a część sztobrów w ukorzeniarce już siedzi.