Nie panikuj i nie przenoś sadzonek,tym bardziej że są wkopane w doniczkach.
Takie przymrozki z jakimi mamy do czynienia nic nie zrobią sadzonką nawet w doniczkach wolno stojących a co dopiero wkopanych w ziemi. To że część liści stracą to nie znaczy że proces zdrewnienia będzie zatrzymany. Jeżeli masz te sadzonki przechowywać w ziemi i okrywać przed mrozem w zimie i dopiero na wiosnę przesadzać to lepiej zrób to na jesieni , to będzie lepiej dla sadzonek i mniej pracy dla ciebie. Sadzonki które już są w miejscach docelowych przy takich spadkach temp. nie potrzebują specjalnej troski,ważne że przed zimą usypiesz okrywający kopczyk ziemi i to wystarczy!.

I to co napisał@ SilwMaliniarz, jeżeli jest zdrewniałe przynajmniej dwa oczka na młodej sadzonce to nie ma powodu do niepokoju.
__________________
Pozdrawiam - Janek

A jeszcze są śpiące pąki zapasowe w razie czego...
Na te liczę w przypadku dwóch sadzonek, u których drewnienie póki co wygląda bardzo słabo...

_________________
Pozdrawiam,
Jakub
__________________
Mój poduszkowiec jest pełen węgorzy!

Czy jest sens psiknąć jeszcze teraz siarczanem potasu na sadzonki dla zdrewnienia?

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Teraz już im nie pomożesz. Trzeba zaczynać w sierpniu.

_________________
Ukłony,
Sylwester

Od sierpnia siarczan potasu poszedł u mnie 3 razy

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Ja raczej swoje tegoroczne sadzonki przeazaotowałem. Urosły w większości bardzo ładnie ale z drewnieniem są problemy. W zeszłym roku było podobnie i latorośla chowałem przed mrozem pod agrowłókniną. Potem znów wieszałem je na drutach i sporo to pomogło. Teraz przy obecnych temperaturach będę musiał robić tak samo. Ogławianie i opryski potasem zapewne coś pomogły ale ogólnie jest kiepsko.

_________________
Pozdrawiam Krzysiek
http://www.winnicakrysa.pl
https://www.facebook.com/winnicakrysa/?ref=aymt_homepage_panel
Szkółka winorośli nr 08/02/3387

Dzięki Panowie za otuchę.
Problem jest właśnie w tym, że część sadzonek nie ma nawet śladów drewnienia! Na szczęście to tylko kilka sztuk ale dla mnie cennych odmian i wolałem nie ryzykować i te właśnie schowałem do cieplejszego miejsca. Reszta, która zdrewniała choć na oczko - hartuje się pod niebem. Dzięki, pozdrawiam.

U mnie całe szczęście wszystko młode dobrze drewnieje. Wczoraj przesadzałem w ogrodzie ze szkółki do szpalerów tegoroczne Chrupki spod Brzegu i muszę powiedzieć, że bardzo ładnie ukorzeniły się od wiosny. Musiałem mocno się napracować,by wydobyć je z ziemi. Podobnie przesadzałem nasadzone jesienią roku, a przesadzone z ogrodu w Brzegu sadzonki NN z Lipek pod Brzegiem ( temat "Oporto, czy co ?" ). Jutro dosadzam Traminera, Gewurztraminera i Rieslinga, bo straciły po jednej tegorocznej sadzonce w szpalerze.

Jest 2 października! Nie za wcześnie na to przesadzanie?

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

No właśnie teraz jakiś młody winogrodnik to przeczyta i poleci też przesadzać.

_________________
Pozdrawiam Przemek.

https://www.facebook.com/Winnica-Natali ... 106297263/

Wiedziałem, że od niektórych Kolegów będzie zaczepnie, zatem odpowiadam. Oczywiście, wiadome jest, że najlepszym okresem do przesadzania winorośli jest stan spoczynku, jednak moim zamiarem było wykonanie eksperymentu, który pozwoli mi stwierdzić jeszcze przed zakończeniem wegetacji, czy krzewy przyjęły się, czy też nie. W razie niepowodzenia dysponuję w szkółce kolejnymi sadzonkami tych samych odmian, które czekają w rezerwie jako odwód. Winorośli nie powinno się również pobierać i ukorzeniać w maju, co jednak wykonałem wbrew obiegowym opiniom i dziś cieszę się pięcioma sadzonkami NN przedwojennej winorośli z Otmuchowa. Czasami trzeba łamać konwenanse, jak czynił to Napoleon ze skostniałą osiemnastowieczną sztuką wojenną. Ale młodzi nowicjusze, nie czytajcie, bo zarazicie się złą chorobą. Ostrzegam. Nie czytajcie.

Wczesnojesienne przesadzanie może mieć sens. Zależy to jednak od szczegółu, czy z bryłą korzeniową.
Jesienią ziemia jest ciepła i korzenie trochę odrosną do zimy, małe są też potrzeby wodne bo chłodno.
Jednak wyrywanie z ziemi powodujące znaczne uszkodzenia musi się odbić negatywnie na zdolności zimowania.

_________________
Wytnij tuje, zasadź renety i ...winogrona

Flaki się wywracają jak się czyta coś takiego. Oczywiście wiedziałeś... oczywiście zrobiłeś to celowo...no i oczywiście zawsze masz wariant "B". Na co liczyłeś, że nikt nie zwróci uwagi na ewidentna głupotę? No i co dalej?! Jak te biedne sadzonki przeżyją, to będziesz wiosną głosił sukces eksperymentu? Pewnie przeżyją, co nie oznacza, że im nie zaszkodziłeś. Jeżeli na przyszłość będziesz robił coś, co odbiega od ogólnej normy, to najpierw uprzedź, że to jest szkodliwe i nie polecasz naśladowania, a dopiero opisuj swoje eksperymenty. Nie sądzę by Twoje wyjaśnienie kogoś przekonało?

_________________
****

W zeszłym roku, w drugiej połowie października, postąpiłem podobnie z sadzonkami NN z Lipek ( "Oporto czy co ? " ). Przenosiłem je z Brzegu do Kościerzyc. Na osiem sadzonek siedem wystartowało na wiosnę.

A Ty dalej swoje. To powiem tak ...
Jakbym Ci poduszką twarz zakrywał ale niedokładnie to przeżyjesz co nie? Tylko po co tak robić? Ale jak chcesz to zrobimy eksperyment

Nie wiem czy zrozumiesz to porównanie czy mnie podasz do prokuratury ale jesteś niereformowalny. Nie wiesz jak coś zrobić to wymyślasz głupoty a przez czas Twojej obecności na forum było to wałkowane po ? ... duuuużooo razy.

_________________
Pozdrawiam Marcin
Profil w Wiki