Witam wszystkich bardzo serdecznie

może nie jest to temat w którym się powinno przedstawiać ale chciał bym pokazać owoce mojego ukorzeniania więc robię to właśnie tu. Mam na imię Marek pochodzę z okolic Krosno, plan miałem prosty i nie skomplikowany, czyli założyć sobie małą winnice na własne potrzeby, coś do zjedzenia i na jakieś winko, więc udałem się do znajomych którzy dali mi kilka patyków

, i które postanowiłem ukorzenić. 27.03 zmontowałem sobie ukorzeniarkę według planów Darka Rz. które znalazłem na tym forum i podpatrywałem też już gotową u mojego kolegi. Wprowadziłem lekką modyfikacje tzn. jest długa na całą płytę styropianową ponieważ uznałem że w mniejszej wersji nie pomieszczę wszystkiego. Patyki odkopałem z ziemi, umyłem, poprzycinałem i wszystkie wykąpałem w Topsinie. Potem wiadomo ukorzeniacz, zakupiony perlit i grzejemy:). Nie policzyłem ile patyków wsadzałem i nadal nie wiem ile jest w ukorzeniarce:), ale wiem przynajmniej jakie mam odmiany( Regent, Rondo, Marechal Foch, Seyval Blanc, Agat Doński, Nero, Bianca, Einset, Kay Gray a i jakieś muskaty

) Trzymam całą paczuszkę w piwnicy gdzie temp nie mierzyłem ale jest chłodno, i po jakichś 10 dniach pojawiły się lekko nabrzmiałe pąki. Wczoraj postanowiłem zerknąć co tam w korzeniach słychać i moim oczom ukazały się dość ładne korzonki więc dziś otworzyłem paczuszkę z jednej strony i rozsadziłem do doniczek Marechal Foch. Wyszło mi 91 doniczek z dość ładnym systemem korzeniowym ( przynajmniej tak mi się wydaje) i ok 60 sztuk wsadziłem na dalsze dogrzanie. Reszty odmian nie ruszałem bo wyciągnąłem kilka i chyba jeszcze do piątku potrzymam. Mam nadzieje że nie zanudziłem was opisem moich działań

teraz zamieszczam kilka zdjęć mojego szaleństwa:)
ps. Nie napisałem jeszcze nic odnośnie woskowania, a więc najpierw woskowałem parafinką ze znicza + wazelina, gdy tego zabrakło i nie chciało mi się iść po znicz wziąłem bo miałem pod ręką wosk pszczeli, ale zapomniało mi się o wazelinie

, a gdy się skończył i wosk resztę wsadziłem bez woskowania.