http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/093 ... f01fd.html
Gaubena.

Zeszłorocznego ukorzeniania

Pozdrawiam .

Mówisz-masz :
http://zapodaj.net/e9fbcbd27f47.jpg.html
http://zapodaj.net/e111ac3b01e0.jpg.html
Dziś ku uciesze żony wyniosłem sadzonki do tunelu,po 15 maja będą sadzone na miejsca docelowe.Uważajcie na przędziorki,w tym roku miałem inwazję tych szkodników i zanim się połapałem w niedługim czasie uszkodziły mi część sadzonek .Pomógł dopiero oprysk Magusem.
A tu jest skromna część sztobrów sadzonych tydzień temu bezpośrednio do podłoża: http://zapodaj.net/cdf8ffb3634d.jpg.html
Robi się ciepło,w tunelu temperatura w ciągu dnia rośnie do ponad trzydziestu stopni.Mam więc nadzieję że spora ich część się przyjmie.

Wprawdzie nie jest to styczniowe ukorzenianie, jednak pochwalę się moim odkryciem. Poniżej fotka. Nie wiem, czy mam się cieszyć z zaistniałej mikoryzy, czy martwić?
Grzybki mają niesamowicie intensywny zapach. Blaszki w kolorze czarnym

_________________
Mój profil w Wiki - uprawiane odmiany

Witam ;]
Mam pytanie odnośnie ukorzeniania, mianowicie czy koniecznie trzeba mieć ukorzeniarki i tym podobne machiny ?
Czy moje sztobry wysadzone do wiaderka 10l postawinego na kaloryfrze mają jakieś szanse?
Z uwagi na porę roku i temp. za oknami nie palę już w piecu cały dzień, tylko kilka godz rano i wieczorem.
Więc sadzonki nie są stale podrzewane ;/
A poza tym w pomieszczeniu jest niestety dość ciepło ok 15-18 stopni.

Czy mam jakieś szanse na powodzenie?

_________________
N50° 48' 29.0259"
E18° 37' 4.106

Pewnie że niekonieczne są takie udziwnienia! Jak masz kilka czy nawet kilkadziesiąt sztobrów możesz je wsadzić do doniczek i postawić na parapecie lub nawet wetknąć już w miejsce docelowe. Machiny są dobre jak ktoś chce ukorzeniać wcześnie i dużo. Każdego roku powstaje temat na kilkadziesiąt stron jak skomplikować sobie życie, a wystarczy po prostu wsadzić sztobra do ziemi gdy zrobi się ciepło.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Mam ukorzeniarkę i nie traktuję tego jako udziwnienia, wręcz przeciwnie, uważam, że ukorzenianie w odpowiednich warunkach jest rzeczą normalną, natomiast udziwnieniem można nazywać ukorzenianie w przeróżnych urządzeniach mających imitować ukorzeniarkę.
Z ekonomicznego punktu widzenia nie zawsze trzeba kupować / montować ukorzeniarkę, bo to się nie opłaca. Za pieniądze przeznaczone na ukorzeniarkę można kupić trochę sadzonek.
U mnie ukorzeniarka jest urządzeniem uniwersalnym. W sezonie winoroślowym służy jako ukorzeniarka, a poza nim jako inkubator dla pieczarek lub ukorzeniarka dla drzew i krzewów. Rozmnażałem za jej pomocą śliwę, jagody kamczackie, borówkę amerykańską, a nawet róże. Teraz, kiedy sztobry w doniczkach i w ziemi, w ukorzeniarce eksperymentalnie grzeją się patyki po wiosennym przycinaniu grusz, czereśni i wiśni. Po nich przyjdzie czas na wiosenne, a później jesienne pieczarki.

_________________
Mój profil w Wiki - uprawiane odmiany

Bardzo ładne sadzonki. Moje jakoś marnie wyglądają w porównaniu do Twoich. Nie wiem co jest nie tak, dlatego dzisiaj popryskałem Magusem i chyba będę czymś dożywiał.

_________________
Pozdrawiam Krzysiek
http://www.winnicakrysa.pl
https://www.facebook.com/winnicakrysa/?ref=aymt_homepage_panel
Szkółka winorośli nr 08/02/3387

Krzysztof,trochę cierpliwości winorośl to roślina typowo ciepłolubna.Sadzonki jak poczują wysoką temperaturę to ruszą ostro z kopyta

Ja też mam, ale ludzie czytając to (co widać wyżej) są skłonni pomyśleć że aby wyhodować kilka sadzonek muszą walczyć z żoną o obskurne pety i kartony na parapecie w salonie, całą zimę lawirować między sadzonkami w łazience, konstruować skomplikowane ukorzeniarki, nosić tu i tam, hartować, cieniować, odpowiednio podlewać, nawozić, ph, perlit, torf, trociny itp. Żeby krzak urósł pół metra większy? I tak na jesień wszystko zostanie zredukowane do 2 oczek
W zeszłym roku szkoda było mi wyrzucać pozostałe sztobry Kostji i Venus. Rozłożyłem kawałek czarnej folii, wyciągnąłem prosto z dołu patyki, obcinałem oczko, piętkę i dźgałem nimi folie wbijając w ziemie. Porosły takie krzaczory że ciężko było je wykopać. Skuteczność blisko 100% bez ukorzeniarki, ukorzeniacza, moczenia, nacinania, kalusowania, grzania, perlitu. W tym roku też kilka odmian tak trafi na folię.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Mam podobne plany ale głównie odmiany których mam sporo i także z braku czasu.

_________________
Pozdrawiam - Jarek
Bóg, kiedy chce nas ukarać spełnia nasze życzenia!

Piszesz z pozycji człowieka podchodzącego do sprawy z dystansem. Takiego dystansu nabiera się z czasem. Doświadczenia kolejnych lat sprawiają, że inaczej się patrzy na te sprawy. Trzeba jednak zrozumieć początkujących. Każdy kiedyś zaczynał. Radość z własnoręcznie wyhodowanej sadzonki, pierwsze grona na krzewach, porażki, wymarzanie itp. Ja potrafię zrozumieć napaleńców, którzy gotowi w śnieg wsadzać sztobry, bo tak im się spieszy. Spróbują raz, drugi, potem zmądrzeją i nabiorą dystansu i sami będą się śmiać z tych, którzy, jak oni kiedyś, będą popełniać dokładnie te same błędy.
Jedno jest pewne, wino drogie, a pić się chce. Trzeba więc zakasać rękawy i do roboty. Każdy na swój sposób.

_________________
Mój profil w Wiki - uprawiane odmiany

Witam, mam pytanie odnośnie sadzonki która wystartowała z dwóch oczek jak widać górne jest więcej wypuszczone,czy już teraz oderwać dolne oczko czy poczekać,po wyjęciu z ukorzeniarki z 20 szt, 5 miało korzonki resztę włożyłem jeszcze na dogrzanie stoją już cały tydzień może coś z nich wyjdzie.

pozdrawiam Bogdan

_________________
Pozdrawiam Bogdan

Wyłam już teraz. Niech roślina "skupi" się na korzeniach i jednym pędzie.

_________________
Ukłony,
Sylwester

Na tym etapie ukorzeniania zwłaszcza gdy ruszyły już pąki i są liście, można wyłamać dolne pąki aby nie osłabiały tego wyższego. Niektórzy tak robią że zostawiają 2 oczka. Niekoniecznie zawsze wystartuje pąk który jest wyżej. Jednak przy dalszym ukorzenianiu należy pozostawić tylko jeden jak już napisano.

W odniesieniu do przedstawionych fotografii widać,że u sadzonek wcześnie ukorzenianych na parapecie zielone jest wybiegnięte i cienkie co niestety nie da się uniknąć w takich warunkach.
Dobrze jest uszczknąć wierzchołek wzrostu,aby roślina nie skupiała się na wzroście ale na dożywieniu części istniejącej i zwiększeniu jej średnicy.Nowa łoza nie koniecznie musi być długa bo i tak będzie cięta na kilka oczek,ale ważne aby miała odpowiedni potencjał do wytworzenia w następnym roku mocnej łozy na wyprowadzenia pnia .
__________________
Pozdrawiam - Janek