misiek52 napisał(a):
Witam.
Stosowałem różne metody ukorzeniania sztobrów. Może to tylko przypadek lub odpowiednia aura do ukorzeniania.
W 2008 roku 15 marca bezpośrednio do ziemi za pomocą wiertła (wiertło nie było potrzebne bo ziemia nie była zmarznięta, ale żeby ułatwić sobie pracę zastosowałem wiertło o średnicy 10mm) umieściłem w ziemi około 30 sztobrów. Sztobry były 3 oczkowe poniżej dolnego oczka 2mm (starałem się żeby sztobr miał przegrodę) czyli pod przegrodą zostały ucięte,
zastosowałem ukorzeniacz. Górne oczko było powyżej poziomu gruntu około 5 cm. Sztobry zostały zakryte warstwą ziemi około 15cm. Po 20 maja zostały odkryte i pielęgnowane czyli usuwane chwasty i podlewane. Na jesieni z tych sztobrów wyrosły piękne zdrowe i silne sadzonki (około 5% sztobrów padło). Kupowałem różne sadzonki (Lublin, Sokółka k.Warszawy, Piątek, czy od naszych kolegów z forum) ale te naprawdę były super. Może to tylko jednostkowy przypadek ?. A może warto sprubować samemu- oto jest pytanie ?.
Myślę że ta cała zabawa z ukorznianiem w różnych ukorzeniarkach (lepsze i gorsze patenty) może się komuś przydać. Jednak z mojego skromnego doświadczenia wynika że i tak jak patyki włożę do gruntu w II połowie kwietnia, to na pewno się ukorzenią i wcale nie gorzej niż te z ukorzeniarki. Na moich parapetach teraz są warzywa i kwiaty. W tym roku dałem sobie spokój z ukorzenianiem w pomieszczeniu np. w butelkach PET i na parapecie. Również przeszło mi
ukorzenianie w tzw ukorzeniarce patent
Dominiki z pełnym szacunkiem do urządzenia.
Te parę sztobrów będę ukorzeniać w gruncie przy ścianie południowej, tak jak pisałem wcześniej. Oczywiście każdy będzie robić tak, jaką metode uzna za najlepszą.