Etykiety pętlowe TYVEK + igłówka

_________________
mów mi Małgorzato

Dzięki za podpowiedź.
A jak nakłaniasz drukarkę, żeby nie rozjechała się z tekstem na dwie etykiety na raz?
Tusz z igłówki nie będzie się rozmywał?

Etykiety są szerokości np. 1,7 cm, więc można ustawić w tabeli tak samo wys. wierszy bez drukowania krawędzi. Co do zmywalności tuszu, to jeszcze nie wiem, a swoje sadzonki opisałam pisakiem do płyt CD.
Co do igłówki, to chyba przy zakupie w sklepie internetowym ten sposób wlazł mi w oczy, bo nie sprawdzałam osobiście.

_________________
mów mi Małgorzato

Znacznie lepsza jest laserówka
Ja bawiłem się najpierw A4, i potem w ten sposób by dopasować wielkość odrywałem etykiety TYVEKa

_________________
Pozdrawiam Artur
http://winnicazamojska.pl

I jak? Toner z laserówki nie rozmywa się pod wpływem wody?

Jak na razie po roku wygląda to obiecująco żadnych odprysków zamazań czy wyblaknięć, chociaż równie dobrze trzyma się napis markerem. Ja używam takiego szkółkarskiego
http://www.euroflora.pl/tabid/448/Type/ ... fault.aspx

_________________
Pozdrawiam Artur
http://winnicazamojska.pl

Nie jestem zadowolony do końca z tym drukiem na papierze zwykłym bo rozmazuje się, ale te Etykiety pętlowe TYVEK mogą być bardzo dobrym rozwiązaniem. Nawet jakby był jednolity papier w formacie A4 to wyciął bym skalpelem po linijce etykiety i też było by super (może będzie łatwiej nadrukować na jednolity papier)

Jakiej konkretnie drukarki używałeś ? Próbowałem chyba na czterech modelach i w każdym przypadku TYVEK w mniejszym lub większym stopniu kleił się do bębna. Można sobie łatwo w ten sposób załatwić drukarkę. Oczywiście mam na myśli te najtańsze etykiety przeznaczone do druku drukarką igłową lub opisu ręcznego.

P.S. Nadruk z igłówki jest bardzo trwały, tusz utrzymuje się min. 5 lat, jest lekko wklęsły (od uderzeń igieł), tak więc nawet po dużo dłuższym czasie jest do rozszyfrowania.

_________________
Pozdrawiam Kuba

Używam takiego wielkiego kombajnu HP 4650 dts
Faktycznie igłówka ma tą zaletę, że żłobi mikro rowek, ale czasami faktura z igłówki w biurze po roku czy dwóch jest nie do odczytu a co z nią będzie na dworze?
Nie ukrywam, że nie mam doświadczenia z etykietami drukowanymi igłówką, a podzieliłem się odczuciami

_________________
Pozdrawiam Artur
http://winnicazamojska.pl

Chyba trochę nie na temat ta dyskusja?

_________________
****

Trochę nie na temat, ale czasem trudno uniknąć postów blisko powiązanych z tematem głównym. Chyba te kilka praktycznych uwag nie zburzy trzonu kilkunastostronicowych dywagacji na temat kalusów i korzonków A.D. 2011 ?

P.S. @Arurro, minimum 5-letnia trwałość opisu z igłówki oczywiście dotyczy etykiet znajdujących się na dworze, nawet przysypanych ziemią.

_________________
Pozdrawiam Kuba

Dobrym patentem na opisywanie ukorzenianych sztobrów(baaardzo oszczędnościowym )jest zbieranie okładek z zeszytów i książek szkolnych, po swoich dzieciach .Kto nie posiada swoich poprosić dzieci sąsiada.Potem tylko zainwestować trzeba w marker, nożyczki w ruch,ewentualnie dziurkacz i zrobione.Trwałość jeszcze nie sprawdzona do końca,ale po 2 latach można się spokojnie doczytać nazw, a o to głównie chodzi .

Pozdrawiam Piotrek

_________________
Pozdrawiam Piotrek.
A fructibus eorum cognoscetis eos - Poznacie ich po ich owocach.

Tak mi się tylko wyrwało

_________________
****

Temat etykiet TYVEC bardzo szeroko był omawiany w dziale "Sprzęt". Często jednak mamy skłonność do mieszania tematów i wątków,ale to nie powinno zakłócać idei tego forum,tym bardziej, że biorąc udział w tej dyskusji Admin. akceptuje i dopuszcza do wymiany poglądów i doświadczeń dot. pomysłów w wykorzystaniu najnowszej technologi dla ułatwienia i skuteczności opisu etykiet do oznakowania rozmnażanych sadzonek winorośli pomimo,że wybiega to nieco poza ten wątek. Rozumiejąc potrzebę wejścia w nowe rozwiązania i ułatwienia w oznakowaniu sadzonek dla" profesjonalistów" trochę się dziwię,że osoby,które rozmnażają winorośl dla swoich potrzeb w ilościach kilkudziesięciu szt.a może i mniej zawracają sobie głowę zbędnym problemem. Na tym forum przekazano wiele pomysłów dla oznakowania winorośli chociażby wykorzystanie kartonów po mleku ciętych na paski i opisanych markerem wodoodpornym. To forum jest encyklopedią wartą przeglądnięcia i nie trzeba koniecznie otwierać nowych wątków,aby się wiele dowiedzieć , wystarczy wejść do "archiwum" forum i można bez niepotrzebnych pytań uzyskać odpowiedz na wiele nurtujących nas problemów. Chociaż aby forum żyło musi być wiele pomysłów,nowych ale starych pytań, nowi forumowicze pytają starych czasem powodując irytacje i dobrze bo to świadczy o potrzebie bycia nas tutaj dla nas, dalszej wymianie doświadczeń i poszerzania rzeszy pasjonatów uprawy winorośli. Pozdrawiam- Janek.

A kto powiedział, że kilkadziesiąt sztuk?
Ja mam ok. 250 sztobrów i dopiero się rozkręcam Jeśli teraz się powiedzie, to w przyszłym roku mam zamiar zapakować sztobrami całą ukorzeniarkę.
A założę się, że niektórzy tu obecni biją mnie na głowę.

Tak więc podczas ukorzeniania oznakowanie sztobrów wcale nie jest takk marginalnym problemem. A jeśli da się wydrukować to co miałbym pisać odręcznie, to czemu nie?