vanKlomp napisał(a):
Myślę, że tak. Ja swoje nie przesuszałem. Po wycięciu leżały niecały miesiąc tak, że po jakimś czasie po wbiciu przy winorośli zaczęły puszczać listki

ale dobrze przetrzymały i teraz przez zimę podeschną.
Problematyka tyczek do prowadzenia winorośli jest stara jak to forum i inne strony dotyczące
uprawy winorośli.. Ja stosuję jeden sposób, aby zabezpieczyć drewno w ziemi stosuję tę zasadę
zarówno do drewna żywego tzn. tyczki i żerdzie bezpośrednio po wycince z których budujemy docelowe rusztowanie,ale również dla materiału wcześniej pozyskanego.
Palimy ognisko i opalamy tyczki ,lub żerdzie do wysokości kilkunastu centymetrów powyżej głębokości umieszczenia w ziemi.Jest to konserwacja ekologiczna, która bardzo przedłuża żywotność drewna w kontakcie z ziemią a ponadto zabija procesy wegetacyjne co nie naraża nas
na wspólną uprawę winorośli z wierzbą energetyczną... Niektórzy forumowicze "kombinują" nasączając żerdzie różnym badziewiem chemicznym, ale po co zatruwać to co ma służyć dla naszego użytku.Jeżeli chodzi o kwestię żywotności poszczególnych gatunków drewna i ich przydatności do celów omawianych to robinia nie podlega dyskusji, jednak co do innych gatunków to odradzam drewno jesionowe, a jeżeli chodzi o dąb to owszem, ale dąb ma pewne
warunki aby być "wieczny", Lubi albo mokro, czyli być w wodzie,albo suchy klimat. Jest to uniwersalizm tego drewna,jeżeli zabezpieczymy to drewno z przejścia z ziemi na część naziemna to pal z dębu przeżyje wiele pokoleń...
W tym wątku mówi się o krótkim żywocie tyczek do prowadzenia winorośli i ich nieprzydatności
w następnych latach wegetacji winorośli. Nie mogę do końca zgodzić się z tą tezą....
Wszystko zależy o sposobu prowadzenia winorośli, jeżeli przyjmiemy,że do systemów niższego
prowadzenia czyli do Guyota,Casenave'a jest to może mniej istotne to do prowadzenia winorośli na wyższym pniu czyli Kurtyna, lub T i Y tyczki są bardzo pomocne wręcz istotne.