newrom napisał(a):
Akurat u Ciebie bambus powinien sobie dobrze dawać radę, bo zimą masz cieplej. U mnie bambusy w gruncie póki co rosną słabo, ale to głównie z powodu nornic i... gęsi. Liczę na przyspieszenie w przyszłym roku

Póki co mam odmiany niskie, ale kusi mnie coś dorastającego do 4-5m (na franuskiej Jurze rosną takie przy domach).
Oczywiście żartowałem z tym bambusem... A co się tyczy dawania sobie rady w moim rejonie, to ogólnie rzecz biorąc jak najbardziej masz rację. Zimy są u mnie wyjątkowo ciepłe i krótkie, więc w pasie nadodrzańskim rośnie wiele ciepłolubnych roślin z południa Europy, czy też z innych kontynentów. M. in. w części azjatyckiej ogrodu dendrologicznego w Przelewicach jest cała kolekcja bambusów. Jednak w moim siedlisku nic nie rośnie normalnie i bambusy miałyby tylko dwie możliwości: albo te pięciometrowe skarlały by (jak większość roślin u mnie), do 50 cm, albo stały by się gatunkiem super inwazyjnym (jak kilka innych, moich "ulubionych roślinek"), i zmieniły by moją ziemię w nieprzebrany, bambusowy las. Wtedy jednak zamiast uprawiać winorośl mógłbym co najwyżej produkować bambusowe tyczki...
Na razie jednak, po tegorocznych "sukcesach" w uprawie winorośli przenoszę część zeszłorocznych nasadzeń z powrotem do doniczek i zaczynam od początku - od gleby. Gleby, w której większość roślin (w tym winna latorośl) karleje, nieliczne zaś, w innych miejscach nieinwazyjne, u mnie wprost szaleją, zarastając wszystko...
Pozdrawiam.
Mariusz