Piszecie cały czas o szczepieniu okulizakiem, okulizak jak sama nazwa wskazuje służy do okulizacji a nie do szczepienia. Nóż do szczepienia (szczepak) ma proste ostrze długości min 10,5 cm (krótszych chyba nie spotkałem). Okulizaki najczęściej maja znacznie krótsze ostrza i nie da się zrobić wystarczająco długiego nacięcia.

-----

Co do ostrości - zgoda. Ja nóż przed pracą ostrzę na osełce, najpierw o grubym ziarnie, później o drobnym, dalej na marmurku i na koniec na skórzanym pasku. Po tych zabiegach musi golić włosy na ręku. A co do typu noża to ważna jest długość ostrza, musi wystarczyć na zrobienie nacięcia za jednym pociągnięciem.

Jeżeli chodzi o materiały poglądowe dotyczące szczepienia (post Jaro28) to mogę przesłać skany z General Viticulture (Winkler, Cook, Kliewer i Lider, wyd 1974)

Pozdrawiam,

Jacek

[quote="leff"]
... mogę przesłać skany z General Viticulture
Jacek

Już są do obejrzenia:
http://i18.photobucket.com/albums/b114/ ... pienie.jpg
http://i18.photobucket.com/albums/b114/ ... ellowe.jpg
http://i18.photobucket.com/albums/b114/ ... izacja.jpg

Pozdrawiam,

Jacek

Aby to szczepienie lamelowe wykonać to się pewnie trzeba narzeźbić z kozikiem ze 20 minut conajmniej?

Jak się wycina takie kwadratowe rowki?

Pozdrawiam

Jacek

Te kwadratowe rowki wycina specjalna piłka, b. ostra, szybkoobrotowa i z kilkoma tarczami o drobnych ząbkach. Następnie składasz jak klocki, nawet nie wiążesz a tylko woskujesz. I się zrasta. A przynajmniej powinno.

Jacek

takie wycinanki lamelowe zrobiłem szczepiąc Cascade na Concordzie przy pomocy brzeszczota (taka sobie wprawka technologiczna) niestety bez efektu ....

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B

To musiałbyś polączyć kilka brzeszczotów zostawiając między nimi przerwy szerokości dokładnie brzeszczota. Zostało by Ci tylko machanie brzeszczotem z prędkością kilkuset cięć na minutę (tak żeby nie postrzępic drewna ale też nie za szybko żeby nie przypalić)) i pilnować żeby zrobić nacięcia takiej samej długości.

Pozdrawiam,

Jacek

----

No to widzę, że już wiecie dlaczego "bez efektów" , ale nie poddaję się i inne metody będę sprawdzał w przyszłym roku bo będę miał bardziej szlachetny materiał...

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B

Odświeżam temat.
Zaszczepiłem kilka dni temu, próbnie parę Rieslingów na Marszałku oraz zamierzam wiosną lub latem przeszczepić kilka rosnących przy parkanie krzewów, Traminerem.
Dotychczas z powodzeniem szczepiłem tylko grusze, jabłonie i śliwy.
Najlepsze efekty oraz idealny zrost dawało szczepienie przez stosowanie.
Czereśnie i wiśnie nigdy mi się nie przyjęły.

Jak udały się Wasze szczepienia? Czy możecie określić ewidentne cechy udanych i nieudanych zabiegów w przypadku winorośli.

_________________
Tomek

[quote="tomek"]Odświeżam temat.
Zaszczepiłem kilka dni temu, próbnie parę Rieslingów na Marszałku oraz zamierzam wiosną lub latem przeszczepić kilka rosnących przy parkanie krzewów, Traminerem.

_________________
Pozdrawiam Paweł

Oczywiście, że na patykach i całość na kaloryfer.
Obawiam się czy najpierw nie zakalusuje stopka a zraz np. uschnie, lepiej byłoby na leżąco w piachu lub innych trotach. Zrobię może jeszcze wersję leżącą i porównam wyniki.

_________________
Tomek

Z moich doswiadczeń wynika, że przy szczepieniu ważne jest zawoskowanie zraza i miejsca szczepienia. Parę lat temu probówałem owijając paskami tylko miejsce szczepienia, owijając rafią i smarując maścią - efekty - może 25%. Zawoskowanie całego zraza wraz z miejscem szczepienia - nawet przy zwykłym szczepieniu przez stosowanie daje jakieś 80% - i raczej nie polecałbym kaloryfera - temperatura nie powinna przekraczać 30 st. C, za to ważna jest wysoka wilgotność - 80-85% - uwaga na grzyby, nawet jesli podkładka i zraz były moczone w fungicydzie wczesniej, warto spryskac całość tuż przed wygrzewaniem (np. Dithane).

Darek