Tak. Ze starych pni normalnie wychodzą "wilki", więc jeśli nie będą wyłamywane to krzew zacznie owocować w obu odmianach. To daje też pewną elastyczność, bo można powrócić do owocowania starej odmiany lub zachować obie. U mnie jest bardzo w tym namieszane bo mam nawet po kilka odmian na krzewie a i podkładka owocuje.
"Zielone" zrazy ruszają szybciej niż zdrewniałe zrazy, w których pąk bardzo powoli rusza. Jeśli, więc moje "zielone" przyjmą się to i zdrewnieją, bo zrazy zakładam jak najbliżej nasady. Jedynie mogę stracić na długości i grubości przyrostu, bo w dalszej części sezonu wigor wzrostu maleje. U mnie presji na szybki sukces nie ma, bo co chciałem to już uprawiam.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Dziękuję. Żona się śmieje, że udało mi się prawem początkującego
Muszę opanować linkowanie zewnętrzne, to wrzucę foty z różnych dni.
Szczepiłem na dorodnych latoroślach, bo 19 maja w najcieplejszych miejscach gospodarstwa takie już były.
Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz, która mogła mieć znaczenie, otóż sztobry trzymałem w piwnicy, gdzie temp. sięgała już ok 9-10°C i niektóre pąki były częściowo otwarte ukazując zaczątki "szparagów". Może to przyspieszyło start po szczepieniu.

-- piątek, 30 czerwca 2023, 19:18 --

Dwa naszczepione pędy padły - oba były szczepione "zdrewniałe w zdrewniałe", tam, gdzie niechcący wyłamałem zielone latorośle.
Inne spośród tych marnych, ale szczepionych "zdrewniałe w zielone" po dłuższym czasie stania w miejscu ruszyły, ale nieśpiesznie. Większość natomiast dostała tempa, tak, że mieszczą się w przedziale 40-70cm (na oko, bez miarki).

_________________
Przerabiam duże beczki na mniejsze.
http://lipinskimetalart.blogspot.com/2021/01/cos-z-zupenie-innej-beczki.html?m=1

Moje maluchy ruszyły do utrwalę trochę słowa -próbowałem rozmnożyć Timura i tak naszczepienie na podkładce nie wyszło sadzonka w trocinach wypuściła liście lecz uschła, korzenia nie było,
naszczepienie metodą włoską w stary pień w trakcie płaczu łozy zakończyło się sukcesem mimo lęków po zdjęciu pojemnika z ziemią po mrozach majowych bo latorośle były żółte, ale ale wytrwałość odniosła sukces i w połowie czerwca pąki zapasowe ruszyły i dziś latorośle mają po 20 cm po redukcji 3 mniejszych .Jakby co to trzecia metoda rozmnożenia (rezerwowa) też się udała i dwie sadzonki ze sztobrów muszę wcisnąć jakiejś sąsiadce
ps.szczepienie w czasie włochatego pąka w ziemi też miało żółte odrosty i wyemigrowało do sąsiada gdzie uschło.

-- czwartek, 12 października 2023, 13:24 --

Można zwiększyć (?) drewnienie bo coś szczepieniom słabo idzie, latorośle po 1 cm grubości ale koloru nie trzymają .Dostały kristalonem zielonym jakieś 2 tyg temu .Opryski moje, inne z potasem mają azot a to już chyba za późno.

_________________
przeniosłem się na wieś bo tu fajnie
Emeryt nic nie musi, emeryt może-powiedział ktoś Mądry

-- czwartek, 12 października 2023, 13:24 --

Można zwiększyć (?) drewnienie bo coś szczepieniom słabo idzie, latorośle po 1 cm grubości ale koloru nie trzymają .Dostały kristalonem zielonym jakieś 2 tyg temu .Opryski moje, inne z potasem mają azot a to już chyba za późno.[/quote]

Teraz pomóc szczepieniom to już trochę późno, wszystko zależy kiedy przyjdzie mróz i zakończy wegetację.
U siebie też zauważyłem bardzo różnie przebiegające drewnienie i zapewne spora część nie zdąży wystarczająco przed zimą, a tak naprawdę wszystko okaże się na wiosnę co ruszy z wegetacją.
Szczepienia przy domu (kilka sztuk) bardziej zaopiekowanych tzn. ogłowionych po osiągnięciu ok 1 metra i opryskiwanych co tydzień alkalinem K+Si wyglądają obiecująco, natomiast te na winnicy różnie, niektóre są prawie całkowicie zielone i na 100% nic z nich nie będzie, inne coś tam drewnieją, ale "na dwoje babka wróżyła". Też były opryskiwane alkalinem, ale rzadziej, dodatkowo niektóre złapały mączniaki i to oba. Także na wiosnę będzie powtórka z rozrywki

_________________
pozdrawiam
Jurek

Taka niespodzianka podczas cięcia. Okazało się, że szczepienie które robiłem latem przyjęło się i bardzo ładnie zdrewniało. To oczywiście było jedno z kilkunastu prób wykonanych w tym roku i myślałem że wszystkie się nie powiodły. Jednak warto, próbować i nie zniechęcać się mimo wielu porażek.

W tym roku mimo różnych anomalii pogodowych przyroda jest około miesiąca do przodu. Jak ocenianie? Czy to już czas pomyśleć o szczepieniach. Czy teraz nie przypada maksimum aktywności miazgi?

Dzisiaj zrobiłem kilkanaście testowych szczepień zielone w zielone. Testowałem ostrość noża, musze jeszcze popracować nad ostrzem.

Witam w połowie czerwca mam krótki urlop i zastanawiam się nad szczepieniem w klin ale w zdrewniały pęd nieproduktywnej winorośli który zetnę następnie zielonym pędem tegorocznego przyrostu. Czy ktokolwiek próbował takiej kombinacji? Wiem, że zielone w zielone albo brązowe z zielone się stosuje ale w rachubę wchodzi tylko zielone w brązowe. Pozdrawiam.

Próbowałem w marcu i ok. Teraz zielone w brązowe sam jestem ciekaw.

-- piątek, 31 maja 2024, 07:00 --

Wedle tego co robią doświadczeni i mniej doświadczeni najlepsze oferty daje szczepienie jedno lub dwuoczkowych zrazow przyciętych w dość skośny i długi klin (od 3 do 4 cm) tak aby powierzchnia była jak największą i przyleganie jak najlepsze. Taki zraz wsadzamy w czopa nacietego na pół. Wsuwamy klin i dobrze obwiązujemy całe miejsce pod nacietym czopem miejsce łączenia oraz tuż nad klinem jakaś elastyczna taśma, żeby sama trochę dociagala. Chodzi o jak najmniejsze parowanie w tym miejscu i dociskanie powierchni. Dobrze nadaje się taśma teflonowa używana do uszczelniania przy łączeniu hydrauliki lub taśma izolacyjna. Zostawiamy samo oczko. Dobrze gdyby końcówka nad oczkiem była przyschnieta przed zabiegiem lub zawoskowana. Chodzi o to aby nie oddawała wody przez parowanie. Powinno się na 100% udać. Zabieg najlepiej wykonać tuż przed rozwojem paka. Zwykle to był początek kwietnia ale w tym roku to już było przed 20 marca. Jak dobrze ruszy wegetacja zdejmujemy opatrunek ale nie musimy się z tym spieszyć.

-- piątek, 31 maja 2024, 07:01 --

W przeszłym roku będę taki zabieg robił właśnie na Izabeli.

_________________
Pozdrawiam Włodek

Czy to optymistyczne 100% wynika z wyczytanej teorii czy masz doświadczenie praktyczne, że jest taki procent przyjęć? Poproszę o fotki co Ci się przyjęło z tych prób marcowych i jak to teraz wygląda. Chętnie obejrzę też Twoje osiągnięcia z poprzednich lat.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Ten rok to chyba sezon na szczepienia. Szczepiłem tylko Dublańskiego na Marquette na ścianie domu. Na 3 wykonane ruszyły 2. Ale za to z kopyta.
Fotka po tygodniu i po dwóch tygodniach od szczepienia.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz

Witajcie, planuję na wiosnę pobawić się w szczepienie zdrewniałych w stary pień. Ogólnie czytałem o sposobach itd. ale nie znalazłem informacji, czy lepiej szczepić zanim ruszą soki, czy może dopiero aż po tym jak ruszą? A może aż dopiero koło czerwca... tylko jak do tego czasu przetrzymać zdrewniałe sztobry...

To już chyba zielone w zielone
Najlepiej zadołowane lub jakiejś lodówce obcięte w listopadzie coby pąki nie były przemarznięte

_________________
przeniosłem się na wieś bo tu fajnie
Emeryt nic nie musi, emeryt może-powiedział ktoś Mądry

Zdrewniałe w zielone też się da. Sztobry na zrazy można przechowywać w dwóch etapach: na zimę zakopać w ziemi a bardzo wczesną wiosną obmyć i przełożyć do lodówki.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Sztobry z kopca mają nieprzyjemny zapach, to już chyba lepiej w lodówce całą zimę trzymać