Mcin napisał(a):
... ile waży 1 skorupka?
Wilgotna jakieś 8-14 gramów, sucha trochę mniej. Ja jednak zbieram:

To prawie pełne, dziesięciolitrowe wiaderko zawiera około 7,5 kg potłuczonych skorupek. Tę ilość zbierały w swych kuchniach trzy panie przez ponad rok. Ja dorzucałem czasami muszle ślimaków, które leżą u mnie tu i ówdzie.
Basti napisał(a):
...ponadto wzbogacą glebę w wapń(w minimalnym stopniu...baaardzo minimalnym).
Nie tyle w minimalnym (bo to zależy od dawki), co bardzo rozłożonym w czasie. Skorupki rozkładają się o wiele dłużej niż dolomit nawozowy! Na glebach żyznych, próchnicznych, lessowych czy też madach stosowanie ich nie ma raczej większego uzasadnienia, wystarczy sypnąć wapno nawozowe. Jednak w moich warunkach [czysty piach, zalegający aż do poziomu wód gruntowych (4-6 m) i wyjątkowo suche miejsce] skorupki są chyba najsensowniejszym (obok podsypywania dolomitu i bryłek margla) sposobem na stałe podwyższenie odczynu gleby. Na takiej glebie wapno czy też kreda nawozowa może się w ogóle nie rozpuszczać (w tym roku granulki kredy, którą rozsiałem z początkiem roku, leżały na glebie przez wiele miesięcy i zniknęły, wobec prawie całkowitego braku opadów, dopiero niedawno). Natomiast przy wystąpieniu obfitych opadów (takie miałem w 2017 roku) wapno jest wymywane do wód gruntowych w przeciągu kilku miesięcy, czy nawet tygodni, wzbogacając w wapń co najwyżej najbliższy ciek wodny. Nawożenie tak przepuszczalnych gleb powinno być uwarunkowane ilością opadów. Ponieważ jednak te są nieprzewidywalne, dobrze jest wprowadzić do gleby coś, co rozkłada się latami, dostarczając stale choć minimalne ilości pierwiastka. Zasada ta dotyczy zresztą nie tylko wapna. A tym, którzy chcieli by jednak zbierać skorupki w większej ilości, polecam kontakt z jakąś cukiernią lub innym zakładem, w którym skorupki są odpadem. Sam właśnie szukam takowego...
Pozdrawiam
Mariusz
-- środa, 26 sierpnia 2020, 22:53 --
sailor napisał(a):
Mcin napisał(a):
... ile waży 1 skorupka?
Wilgotna jakieś 8-14 gramów, sucha trochę mniej. Ja jednak zbieram:

To prawie pełne, dziesięciolitrowe wiaderko zawiera około 7,5 kg potłuczonych skorupek. Tę ilość zbierały w swych kuchniach trzy panie przez ponad rok. Ja dorzucałem czasami muszle ślimaków, które leżą u mnie tu i ówdzie.
Basti napisał(a):
...ponadto wzbogacą glebę w wapń(w minimalnym stopniu...baaardzo minimalnym).
Nie tyle w minimalnym (bo to zależy od dawki), co bardzo rozłożonym w czasie. Skorupki rozkładają się o wiele dłużej niż dolomit nawozowy! Na glebach żyznych, próchnicznych, lessowych czy też madach stosowanie ich nie ma raczej większego uzasadnienia, wystarczy w razie potrzeby sypnąć wapno nawozowe. Jednak w moich warunkach [czysty piach, zalegający aż do poziomu wód gruntowych (4-6 m) i wyjątkowo suche miejsce] skorupki są chyba najsensowniejszym (obok podsypywania dolomitu i bryłek margla) sposobem na stałe podwyższenie odczynu gleby. Na takiej glebie wapno czy też kreda nawozowa może się w ogóle nie rozpuszczać (w tym roku granulki kredy, którą rozsiałem z początkiem roku, leżały na glebie przez wiele miesięcy i zniknęły, wobec prawie całkowitego braku opadów, dopiero niedawno). Natomiast przy wystąpieniu obfitych opadów (takie miałem w 2017 roku) wapno jest wymywane do wód gruntowych w przeciągu kilku miesięcy, czy nawet tygodni, wzbogacając w wapń co najwyżej najbliższy ciek wodny. Nawożenie tak przepuszczalnych gleb powinno być uwarunkowane ilością opadów. Ponieważ jednak te są nieprzewidywalne, dobrze jest wprowadzić do gleby coś, co rozkłada się latami, dostarczając stale choć minimalne ilości pierwiastka. Zasada ta dotyczy zresztą nie tylko wapna. A tym, którzy chcieli by jednak zbierać skorupki w większej ilości, polecam kontakt z jakąś cukiernią lub innym zakładem, w którym skorupki są odpadem. Sam właśnie szukam takowego...
Pozdrawiam
Mariusz