Chciałem podnieść sprawę ściółkowania. W zeszłym roku całą powierzchnie winnicy wyłożyłem słomą. Myślę, że jest to bardzo dobry i ekologiczny sposób ograniczania wzrostu chwastów i poprawy struktury gleby. Gleba pod słoma jest bardzo długo pulchna, wilgotniejsza, a próchniejąca słoma dodatkowo użyźnia ją. Jedynym niewielkim mankamentem są myszy, które bardzo lubią pod nią kopać swoje nory. Nie jest to problemem bo dodatkowo ryją w ziemi, tną słomę, a innych szkód nie wyrządzają. Obecnie na wiosnę całość spróchniała. Pozostaje działkę przekopać i położyć nową słomę.
Zdaniem kolegi Marwina używanie słomy nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem. Słoma ponoć odbija światło i nie dopuszcza do stosownego wygrzania czarnej pochłaniającej światło gleby.
A co powie na to reszta forumowiczów?
Od razu powiem, że przed rozłożeniem warto belkę namoczyć. Pozostawione w słomie ziarno skiełkuje i nie będzie dodatkowo zachwaszczało pola, a mokra słoma nie będzie rozwiewana przez wiatr w pierwszych dniach po ułożeniu (potem i tak się uleży i nie będzie to miało znaczenia).
Pozdrawiam,
Paweł
|