zbyszekB napisał(a):
Sadzić w grudniu czy zabezpieczyć do wiosny?Kapitanie,
jesteś osamotniony w swoich wywodach.
St.Madaj zalecał sadzenie wiosną (już kilkadziesiąt lat temu) i nic się nie zmieniło od tamtej pory.
Wszystkie duże szkółki wykopują sadzonki jesienią, segregują, przycinają, woskują i przechowują w chłodni do wiosny a wiosną sprzedają.
Winogrodnicy kupują wiosną i wiosną sadzą i jest OK
PS
Oczywiście, że są wyjątki od tej reguły, ale po co ryzykować

i uławiać życie szkółkarzowi

Sprzedawanie jesienią, to żadne ułatwienie dla szkółek. Duże szkółki po prostu nie mają na to czasu i dlatego, a nie z dbałości o potencjalnego klienta, robią jak robią. Ja wcale nie twierdzę, że lepiej jest sadzić jesienią, a nie wiosną. Odnoszę się jedynie do tej konkretnej sytuacji. Autor napisał, że czeka na sadzonki i pyta co robić. Ja Jemu doradzam, żeby posadził w miejsca docelowe, a przy tym napisałem swoje zdanie na kilku pobocznych problemów związanych z sadzeniem w glinie. Ty jak domniemam doradzasz, żeby się "zabawił" w dużą szkółkę ... przyciął, zawoskował i przechował te sadzonki w chłodni? Istnieje prawdopodobieństwo, że przycinanie i woskowanie sadzonki mają zrobione, więc zostaje chłodnia. Tylko czy jest? A może zastąpić ją lodówką? Autor zdaje się napisał, że już zakopczykował te sadzonki, cokolwiek to znaczy i tyle wiemy. Napiszę Ci Zbyszku tak, naczytałem się przez lata, na tym forum, o przeróżnych metodach i efektach amatorskiego przechowywania sztobrów i sadzonek i dramatycznych apeli pisanych w styczniu, lutym, typu... ratujcie!, co robić?, paki ruszają. Mam nadzieję, że w tej sytuacji tak nie będzie. Ty natomiast utwiedzasz człowieka w przekonaniu, że postąpił najlepiej jak mógł, chociaż tak naprawdę nikt nie wie co naprawdę zrobił?

Niestety stwierdzam, że skupiłeś się na tym, żeby mi dowalić, a całkowicie zignorowałeś problem, którego dotyczy wątek.