kapitan napisał(a):
Przez lata doświadczeń doszedłem do wniosku, że optymalne rozwiązanie to słupki krańcowe bez żadnych dodatkowych podpór, wkopane pod kątem, utrzymywane przez regulowane odciągi z drutu i max trzy druty z regulacją naciągu, zawieszone na słupkach przelotowych w ten sposób aby można je było łatwo zrzucać, w razie potrzeby, to to co jest mi (a raczej moim krzewom)potrzebne. Dobrze przemyślana konstrukcja pozwala np na założenie bez większego problemu jednolitych pasów materiału osłonowego przed przymrozkami. W moim przypadku mam gotowe pasy z geowłókniny, docięte na wymiar szpalerów, które mają jedynie wycięte otwory na słupki przelotowe. Na przyciętych krzewach, zrzucam tylko górny drut z haczyków podtrzymujących, narzucam pasy geowłókniny na słupki do środkowego drutu zamocowanego na wysokości dostosowanej do szerokości tych pasów i wszystko mam w kilkanaście minut okryte. Nie wspomnę o ile mam mniej czyszczenia drutów ze zdrewniałych wąsów i o ile mniej zardzewiałych gwintów do uruchomienia. Przyznam, potrzebowałem trochę czasu żeby dojść do takich wniosków. Jakie dla Ciebie ma to znaczenie czy tam jest drut, czy sznurek? Chcesz wiedzieć to spytaj.
Dodam jeszcze, że estetyka owszem jest ważna, ale dla mnie ważniejsza jest możliwość szybkiego reagowania w razie zagrożenia dla krzewów.
.
Każdy jest przekonany, przyzwyczajony do swojego sposobu. I niech tak zostanie.
Ja jeszcze nie okrywałem krzakow agrowłókniną, nie było takiej potrzeby. Moze jednak będę kiedyś okrywał. Wtedy widział bym to tak, w moim przypadku.
Odstępy miedzy slupkami mam 10m. Tnę więc agrowłókninę na 12 m odcinki ( z rezerwą na zakładki)
i przejkładam nad pasującym mi drutem. Przy słupkach lączę, uszczelniam spinając agrotkaninę np spinaczami biurowymi, taśmą lub spinaczami do prania, na dole szpilkami do ziemi robiąc taki namiot jak u Ciebie. Takie odcinki 12 m łatwo zwijać i rozwijać, nie ma też zdejmowania drutów i przekładania przez słupki.
U Ciebie to konieczne, słupki są gęsto i bez sensu było by ciąć agrowłókninę na takie krótkie odcinki.
Jesli chodzi o gwinty to w pierwszym roku druty sie układają, korygujemy naciąg i tak już zostaje. Możemy sruby dodatkowo zamalować. Nikt przy ogrodzeniu siatkowym nie chodzi i co chwila reguluje naciągu drutu.
Ja swoje krzaki w nowej części prowadzę na 70 - 80 cm pien i tne na guyota. Na tej wysokości mam pierwszy drut. Nie lubię się schylać a i od przymrozkow troche chroni. Dobrze tez jest zakładać siatki przeciw ptakom.
W 4-5 roku pnie sa na tyle grube, że wspaniale służa jako podpory drutów chociaz z mojej obserwacji wynika, że i bez tego jest dobrze.
Trzeba tylko mocno zabetonować pierwsze słupki aby można druty porzadnie naciągnąć.
Druty takie jak do ogrodzenia siatkowego.
Najwyższy drut na wysokości 1,9 m, tez zawijam latorosla, nie obcinam, spokojnie dostaję.
Druty podwójne sa wspaniałe. Mniej wiązania.
Acha. Myślałem o naciągach słupków skrajnych na zewnątrz ale mi nie pasowało do jazdy traktorka.
Reasumując jesli chodzi też o koszty. W moim przypadu mniej słupów, osprzęt do zrobienia samodzielnie, nie koniecznie tak jak ja, jedynie drut musi być porządny i posadowienie skrajnych słupków mocne. Myślę, że inwestycja dla wnuków.
