Oglądałem dzisiaj ?Rok w ogrodzie? i strasznie silnie promowali ten specyfik. Poprawia żyzność gleby, 1kg zawiera tyle humusu co 30 ton obornika itp.

Cud jakiś? Panaceum na wszelkie bolączki posiadaczy gruntów V i VI klasy? A może tylko taki chiński ?chłyt marketyngowy??

Ktoś stosował tę miksturę?

http://doradztwosadownicze.pl/?p=563

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Trochę to nieprecyzyjne, w linku który podałeś piszą:
''Zawartość kwasów humusowych w 1 kg Rosahumusu odpowiada ilości kwasów humusowych w około 30 tonach obornika."
Ja rozumiem że kwasy humusowe są tylko składnikami humusu-
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kwasy_humusowe
A co do samego działania, to bardzo podobne miały mieć chyba również em-y, poprawa struktury gleby, lepsze przyswajanie s. odżywczych itp.
Nie stosowałem jednego ani drugiego więc również przyłącze się do pytania.

Andrzej

Czy taki nawóz nie będzie czasami tworzył humus tylko w wierzchniej warstwie? O ile będzie w ogóle tworzył cokolwiek. W uprawie winorośli zależy nam bardziej na głębszych warstwach.

_________________
"Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona".
Pozdrawiam - Marcin
www.winnica-szawapier.com

Chyba nikt nie stosował tego eliksiru, to chyba będę musiał na własnej skórze wypróbować. Mam zadarnione międzyrzędzia i aplikacja obornika jest dość kłopotliwa, a tu se prysne i już
Zamówiłem niedrogo to i trochę innej chemii tu: http://rolno-ogrodniczy.pl/index.php?p6 ... humus-1-kg

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Też se prysnę, a co mi tam gorzej na pewno nie będzie. Na przygotowanej działce pod nowe nasadzenia tegoroczne też prysnę zobaczymy czy coś to da.
Może za rok będzie widać różnice.

_________________
"Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona".
Pozdrawiam - Marcin
www.winnica-szawapier.com

Ja w ogrodniczym znalazłem specyfik o nazwie Humus Active za jakieś 27 czy 28 zl, nie wiem czy jest to samo co Rosahumus, ale z opisu na opakowaniu wynika, że tak.
Alkor wybacz mi mały off-top, ale chyba wspominałeś w jakimś wątku o wysiewaniu koniczyny w międzyrzędziach, jak oceniasz ten sposób, już kupiłem 1 kg koniczyny i zastanawiam się czy jest to na pewno dobry pomysł.

Trochę poszukałem, poczytałem i jest parę takich specyfików. Różnią się głównie zawartością tych kwasów humusowych. Od kilkunastu %, do 85% w przypadku Rosahumusu.

Najlepszy to jest czarny ugór, ale z dwojga złego lepsza jest biała koniczyna niż trawa. Jest niziutka, ładnie się zagęściła, wygląda jak dywan i zamiast czerpać substancje odżywcze z gleby jak trawa, wzbogaca ją w azot (ponoć ). Wygląda delikatnie, ale jest odporna na deptanie i jak się dobrze rozrośnie wypiera wszelkie chwasty.
Dla porównania trawa zrobiła się dość rzadka, ale na tyle wysoka że już kwalifikuje się do koszenia. Pośród trawy rośnie sporo chwastów. Wymaga chyba więcej pracy by utrzymać ją w dobrym stanie.
Sypnąłem też koniczyny w międzyrzędzia z trawą, licząc że ją z czasem zdominuje.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

U mnie czasem wysiewa się sama koniczyna biała, na innych uprawach. Tak potrafi zagęścić, zagłuszyć inne trawy, że ciężko ją wyplewić i usunąć. Korzenie bardzo przerastają podłoże.
Nie wiem czy to jest najlepszy pomysł do winnicy. Ładnie to wygląda ale ma rozłogi, płoży się i będzie pchać się w puste przestrzenie wokół krzaka.

Korzenie roślin motylkowych (koniczyny też), żyją w symbiozie z bakteriami Rhizobium. Te posiadają zdolność wiązania azotu z powietrza i faktycznie zwiększają zasobność gleby w ten składnik. Pytanie jest jednak takie: czy gleba stale zasobna w azot przy uprawie winorośli, to jest akurat to o co powinno nam chodzić?

_________________
****

Zuzanno, ja mam dość trawy. Na razie jestem zadowolony z koniczyny. Nie pcha mi się silniej pod krzaki niż trawa na drugim poletku.
Kilkuletnia trawa ta to dopiero ma korzeniska, jak trzeba wyrwać, to zostaje krater po takiej "karpie". W sprzyjających warunkach trzeba ją kosić co tydzień. A to że koniczyna zagłusza inne rośliny to dla mnie zaleta. Nie rosną w niej mlecze, perz i inne chabazie.

Kapitanie, ja mam dość ubogą ziemię i szybko się wyjaławia. Na razie nie stwierdziłem negatywnych skutków nadmiaru azotu. Nie zauważyłem jesienią różnic w drewnieniu w porównaniu do drugiego poletka gdzie "jeszcze" w międzyrzędziach jest trawa.

Wydaje mi się że na słabych glebach, takie rozwiązanie warte jest choćby przemyślenia. Na żyznych glebach może faktycznie wystąpić jesienią problem z nadmiarem azotu i z silną ekspansją koniczyny.

Ja nikogo nie namawiam. Bombadil zapytał o moje spostrzeżenia, to piszę.

Jak zaobserwuję jakieś negatywne różnice w porównaniu do trawy, to dam znać.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Mam podobne spostrzeżenia i wnioski do tych jakie przedstawił Michał (alkor).

W jednej części winniczki mam w międzyrzędziach trawę a w drugiej koniczynę białą.
Nie widać jak na razie (od 4 lat) różnicy w drewnieniu łozy.
Do zalet koniczyny można zaliczyć jeszcze i takie, że ma mniejszy wzrost niż trawa i inne chwasty ; można niżej prowadzić winorośl (mniej wilgoci = mniej chorób)

Koniczyna biała krzewi się silnie ale korzenie ma blisko powierzchni gleby.
Aby zagłuszyła trawy i inne ekspansywne chwasty trzeba często kosić w pierwszych 2-3 latach (jest odporna na koszenie)

Wokół krzewu w promieniu 30-40 cm czarny ugór(motyka) i kompost.
Też nikogo nie namawiam do takiej metody uprawy.(to tylko w formie informacji)
pozdr.
ZB

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Dzięki wielkie Alkor za odpowiedź, i jeszcze raz przepraszam za odciągnięcie wątku od tematu.
Wracając do meritum, w ostatnich latach namożyło się mnóstwo rozmaitych polepszaczy glebowych, organicznych nawozów opartych na algach, mikoryz, itd., itd. Niestety ciężko zweryfikować ich faktyczną skuteczność, materiały z "badań" naukowych danych produktów, prowadzonych przez tzw. niezależne instytuty to zazwyczaj propagandowy bełkot. Ja sam w ubiegłym roku zainwestowałem w EM, efektów żadnych nie dostrzegłem, ponoć środek daje wyniki po paru latach systematycznego stosowania, ale czy nie jest to przykład na wyciąganie kasy od konsumenta? Niestety winorośl z konieczności mam posadzoną w miejscu, gdzie są nie najlepsze warunki do jej uprawy (ciężka, gliniasta gleba), dlatego szukam wszelkich sposobów na poprawę jej stanu, jeżeli taki humus poprawi go choć o parę procent, to będzie sukces.